W kajdankach przed kamerą. Białoruski reżim łamie opozycję

Autor. Kremlin.ru, CC BY 4.0/Wikimedia Commons
Więzieni dziennikarze, skruszeni opozycjoniści i powroty do ojczyzny - reżim Łukaszenki systematycznie tworzy materiały wideo, mające na celu zastraszyć społeczeństwo. Te wymuszone nagrania to nie tylko narzędzie propagandy, ale także psychologiczna broń, aby zniszczyć wizerunek opozycjonistów i konsolidować władzę dyktatora za pomocą strachu oraz publicznego upokorzenia.
Reżim Aleksandra Łukaszenki regularnie publikuje tzw. „wideo pokutne”, w których zatrzymani przeciwnicy polityczni są zmuszani do publicznego wyrażania skruchy, potępienia własnych poglądów lub denuncjowania dawnych współpracowników.
Nagrania te są częścią szeroko zakrojonej kampanii propagandowej, mającej na celu zastraszenie, upokorzenie i zdyskredytowanie opozycji oraz zdominowanie przestrzeni informacyjnej przez propagandę reżimu, poprzez zniechęcanie do pracy niezależnych dziennikarzy.
Przymusowe zeznania jako narzędzie propagandy
Praktyka wymuszania „pokutnych nagrań” jest stosowana przez reżim Łukaszenki od co najmniej kilku lat, a w 2025 roku przybrała na sile. Materiały te są emitowane w państwowej telewizji, często w okresie największej oglądalności.
Skazani pokazywani są w więziennych uniformach, zimnych celach lub na dziedzińcach więzień KGB. Ma to podkreślać bezwzględność systemu i pokazywać, że opór nie ma sensu.
Poprzez wymuszenie przyznania się do winy i wyrażenie skruchy, reżim stara się niszczyć wizerunek tych osób, tak aby nie byli odbierani przez społeczeństwo jako bohaterowie, a raczej zdrajcy, którzy poparli Łukaszenkę.
Wykorzystano dziennikarzy związanych z Radiem Wolna Europa
Białoruska propaganda skupia się na dyskredytowaniu niezależnych mediów, przedstawiając je jako narzędzie Zachodu do destabilizacji kraju. W styczniu 2025 r., tuż przed inauguracją Donalda Trumpa, państwowa telewizja wyemitowała serię wymuszonych wywiadów z dziennikarzami związanymi z Radiem Wolna Europa, takimi jak Ihar Karnei i Andrei Kuznechyk.
Pojawiło się także nagranie z udziałem Ihara Losika - blogera skazanego na 15 lat więzienia pod sfabrykowanymi zarzutami. Podczas wywiadu wyglądał na wychudzonego i zmęczonego.
W materiałach pokazano ich w więziennych strojach, ze spuszczonymi głowami, odpowiadających na pytania i chcących udowodnić, że niezależne media są „agenturą Zachodu”.
Nagranie z Yurym Ziankovichem
Do celów propagandowych w styczniu br. wykorzystano także Yury’ego Ziankovicha, więźnia z podwójnym obywatelstwem (białorusko-amerykańskim), skazanego na 11 lat więzienia za „spisek w celu przejęcia władzy państwowej w sposób niekonstytucyjny”. Miało to związek z protestem przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim w 2020 roku.
W przeciwieństwie do dziennikarzy, Ziankovich został pokazany w garniturze, w pomieszczeniu przypominającym hotel, na którym mówił o „kolorowych rewolucjach” i „zagranicznym finansowaniu opozycji”.
To nieco inny materiał niż ten opublikowany z jego udziałem we wrześniu 2024 - wówczas Ziankovich stał w więziennym uniformie na dziedzińcu KGB, wychwalając Łukaszenkę i błagając amerykańskich polityków o pomoc w powrocie do USA.
„Powroty do ojczyzny”
Innym rodzajem propagandowych filmów są tzw. „świadectwa” Białorusinów, którzy wrócili z UE. Opowiadają w nich jak „straszne” jest życie na Zachodzie. W tego typu nagraniach przedstawiono np. specjalistę IT, który pracował w Barcelonie czy budowlańca, który wrócił z Polski.
Do podobnych działań wykorzystywany jest również były polski sędzia WSA w Warszawie Tomasz Szmydt, który zbiegł na Białoruś w maju 2024 roku. W mediach społecznościowych publikowane są nagrania z jego udziałem, gdzie krytykuje Polskę, UE i USA oraz przedstawia w pozytywnym świetle Białoruś. Regularnie powiela także nieprawdziwe informacje dotyczące bieżących wydarzeń.
Łukaszenka się boi
Działania propagandowe wymierzone w niezależne media mające na celu tłumienie ich działalności związane są z obawami Łukaszenki przed utratą władzy. Po sfałszowanych wyborach w 2020 roku wybuchły masowe protesty, wspierane przez państwa zachodnie, które domagały się powtórzenia głosowania z udziałem obserwatorów.
Pojawiła się wówczas szansa na odsunięcie od władzy białoruskiego dyktatora, ale demonstracje zostały brutalnie stłumione. Od tego czasu Łukaszenka dąży do wyeliminowania społeczeństwa obywatelskiego i zastraszania mieszkańców poprzez konsekwentne łamanie podstawowych praw człowieka i wolności. Szerzej pisaliśmy na ten temat w tym artykule.
Szansa na uwolnienie więźniów
12 lutego 2025 r. w Mińsku miało miejsce spotkanie trzech wysokich rangą urzędników amerykańskich z Aleksandrem Łukaszenką i szefem KGB Iwanem Tertlem. Jak informuje The New York Times, podczas spotkania rozmawiano m.in. na temat możliwego uwolnienia dużej liczby więźniów politycznych w zamian za złagodzenie sankcji.
Według doniesień agencji Reutera, tego samego dnia trzy osoby, w tym opisywany wcześniej Andrei Kuznechyk, zostało zwolnionych i przewiezionych na granicę z Litwą, gdzie odebrali ich amerykańscy dyplomaci. Liderka opozycji Sviatlana Tsikhanouskaya wskazała natomiast, że uwolniona została także aktywistka Alena Maushuk.
Białoruska propaganda przedstawiła ten fakt jako pomoc dla Rosji w stworzeniu lepszej atmosfery przed rozmowami pokojowymi z USA na temat wojny w Ukrainie.
To na razie mały krok, ale pokazujący, że istnieje szansa na uwolnienie większej liczby represjonowanych. Według Human Rights Watch, obecnie na Białorusi więzionych jest ponad 1200 osób z powodów politycznych. Wśród nich znajduje się polsko-białoruski dziennikarz Andrzej Poczobut.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany