Reklama

Polityka i prawo

Sankcje na rosyjskich dezinformatorów. Kogo ukarano? [LISTA]

Autor. The Russian Presidential Press and Information Office/Wikimedia Commons/CC4.0

W związku ze zbrojną agresją Rosji na Ukrainę sankcje nałożono na m.in. osoby i podmioty zaangażowane w operacje informacyjne Kremla. Na liście znajduje się np. Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Na ile działania Zachodu okażą się skuteczne? 

Reklama

Martyna Bildziukiewicz, szefowa unijnej grupy do walki z rosyjską dezinformacją East Startcom Task Force, podkreśla, że „atak na Ukrainę to nie tylko czołgi, lecz także wojna dezinformacyjna”. W związku z tym nie może dziwić fakt, że wśród podmiotów i osób objętych sankcjami za rosyjską agresję znajdują się także prokremlowscy propagandyści oraz dezinformatorzy. 

Reklama

Czytaj też

Reklama

Na kogo nałożono sankcje?

  1. Jedną z osób jest rzeczniczka rosyjskiego MSZ – Maria Zacharowa. Odpowiada za regularne powtarzanie narracji Kremla wymierzonych w Ukrainę poprzez m.in. podważanie jej suwerenności. Na łamach naszego portalu wielokrotnie opisywaliśmy wystąpienia i komunikaty Zacharowej. Wystarczy wskazać na wyśmiewający Zachód apel o podanie terminu rosyjskiej inwazji, ponieważ „chciałaby sobie zaplanować wakacje”, czy też oskarżanie USA i Wielkiej Brytanii o „promowanie wojny”
  2. W dalszej kolejności znajduje się Margarita Simonyan, czyli redaktor naczelna telewizji RT, promującej treści antyukraińskie i namawiające do wojny. Wiele państw, w tym Polska, podjęło decyzję o wykreśleniu z listy emitowanych programów telewizyjnych m.in. RT ze względu na jej szkodliwą działalność w czasie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy.
  3. Kolejny na liście jest Władimir Sołowiow. To prowadzący rosyjski talk-show i jeden z najpopularniejszych prokremlowskich dziennikarzy. Jak zaznacza Martyna Bildziukiewicz: „Baza EUvsDisinfo ma kilkaset przypadków dezinformacji z jego programów i wywiadów, gdzie powtarzane są także antyukraińskie narracje”.  Odnosząc się do liczb, od 2015 do 2021 roku specjaliści EUvsDisinfo wykryli ponad 180 dezinformujących twierdzeń, które pojawiły się w programach radiowych i telewizyjnych prowadzonych przez Sołowiowa. Przykładem mogą być narracje, mówiące o tym, że Polska zamierza zaanektować połowę Białorusi lub Bill Gates chce wykorzystać szczepionki, aby w ten sposób zmniejszyć ludność świata. 
  4. Następnie należy wskazać na Konstantina Knyrika. Jest redaktorem naczelnym News Front, będącego tubą samozwańczych donieckiej i ługańskiej republik ludowych i – według doniesień – finansowanego przez rosyjskie FSB. Portal skupia się na regionie wschodniej Ukrainy i już wcześniej portal został objęty sankcjami przez Stany Zjednoczone w związku z ingerencją w tamtejsze wybory. 
  5. Na liście znajduje się też - Internet Research Agency (IRA), czyli tzw. fabryka trolli, którą kieruje Jewgienij Prigożyn (on sam wcześniej został objęty sankcjami). Jak wskazuje EUvsDisinfo IRA stała się częścią rosyjskich wysiłków na rzecz ingerencji w wybory, głównie w państwach europejskich i USA. Zdaniem specjalistów trolle dopasowują swoją strategię działania, aby skutecznie obchodzić zabezpieczenia wprowadzone przez platformy społecznościowe. 

Czytaj też

Narzędzie stymulowania niezadowolenia

W rozmowie z naszym portalem Michał Marek, dyrektor Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, na co dzień zajmujący się analizą propagandy i dezinformacji płynącej ze Wschodu, podkreśla, że w obecnej sytuacji sankcje są koniecznością. „To jedno z narzędzi, którym dysponujemy i musimy go użyć” – wskazuje, dodając, że z pewnością wpłynie to na poczynania Kremla oraz osób siejących rosyjską dezinformację i propagandę.

„Sankcje nakładane na osoby związane z rosyjskim rządem powodują, że zastanawiają się one nad słusznością swoich działań. Chodzi o m.in. czynnik czysto finansowy” – zaznacza ekspert. Zwraca uwagę, że pomimo tego, iż będą nadal czerpać korzyści z kooperacji z władzą, nie będą mogły w pełni wykorzystywać tych zdolności i możliwości. 

Sankcje sprowadzają się m.in. do tego, że sieją ferment wśród pracowników, osobami wykonującymi zadania na rzecz Kremla. To narzędzie stymulowania niezadowolenia.
Michał Marek dyrektor Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa

Czytaj też

Spóźniony ruch

Zdaniem naszego rozmówcy sankcje na rosyjskie ośrodki dezinformacyjne i propagandowe powinny zostać wprowadzone już wcześniej. W obecnej sytuacji to konieczność. 

„Musimy ukrócić ich (ośrodków propagandowych – red.) aktywność w naszej infosferze. Tutaj nie ma czasu i miejsca na dyskusję na temat słuszności tego typu działań” – podkreśla Michał Marek. W opinii eksperta „w tym momencie należy zastosować odpowiednie mechanizmy, w tym wdrożyć instrumenty prawne, aby zlikwidować zdolność Rosji do wpływania na społeczeństwa, m.in. Polaków”. 

Czytaj też

Rosyjskie kanały znikają z TV

„Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podjęła uchwałę dot. wykreślenia z rejestru programów rozprowadzanych rosyjskich kanałów” – przekazał na Twitterze Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. Jest to związane z agresją zbrojną na Ukrainę. Chodzi konkretnie o RT (Russia Today), RT Documentary, RTR Planeta, Sojuz TV, Russija 24.

„To krok, który powinien mieć miejsce dużo wcześniej, jednakże w obliczu obecnej sytuacji jest rzeczą niezbędną” – komentuje sprawę na łamach naszego portalu Michał Marek. Nasz rozmówca uważa, że blokadą należałoby objąć również rosyjskie media internetowe: „Odpowiednimi blokadami powinny zostać objęte portale, np. Sputnik, czy też inne źródła, które są lub będą zidentyfikowane jako trwale współpracujące z rosyjskim aparatem propagandowym”. 

Jego zdaniem należy także naciskać na platformy mediów społecznościowych, np. Facebooka, aby podjęły wysiłki na rzecz zablokowania czy to grup czy użytkowników wykorzystywanych przez Rosję do realizacji jej celów. „Należy blokować kolejne pojawiające się źródła, przy równoległej intensyfikacji działań w zakresie edukowania w tym obszarze Polaków” – dodaje. 

Sankcje i inne ograniczenia są niezbędne. Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie i nie wiemy, jakie operacje informacyjno-psychologiczne będą jeszcze prowadzone przeciwko Polsce.
Michał Marek dyrektor Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (1)

  1. easyrider

    Sankcje to wariant bierny i durszlak. W '39 Francja i Anglia rzucały ulotki zamiast bomb ale przynajmniej wypowiedziały Niemcom wojnę. A co gdyby tylko nałożyły sankcje? Tu trzeba wysyłać amunicję, broń i sprzęt i jednocześnie zlecić Radomiowi i Mesko uzupełnianie własnych zapasów. Poza tym potrzebny jest zaciąg ochotniczy, ludzi zmotywowanych i zdeterminowanych. Znajdą się tacy. I w porozumieniu ze stroną ukraińską wysyłać ich do walki. Zmotywowani ludzie, którzy już mają przeszkolenie wojskowe, a jeszcze tacy są, nie będą potrzebowali dużo czasu żeby się zgrać. Wola walki jest kluczowa.

Reklama