Reklama

CYBERMAGAZYN

#CyberMagazyn: Chiny idą w samowystarczalność. Rozwijają AI pomimo sankcji

Autor. Mathew Schwartz / Unsplash

Zaledwie kilka dni temu prezydent Xi Jinping powtórzył znany już jak mantra bonmot o konieczności zapewnienia sobie przez Chiny samowystarczalności technologicznej. Amerykańskie sankcje miały hamować Pekin w wyścigu m.in. na polu AI - jednak, jak się okazuje, skierowały go po prostu na alternatywne tory szybkiego rozwoju.

Reklama

Xi, a także przedstawiciele chińskich resortów odpowiedzialnych za gospodarkę cyfrową, wezwali państwowe firmy technologiczne, aby stały się „filarami" samowystarczalności Chin w świetle sankcji, którymi kraj został obłożony przez USA i ich sojuszników.

Reklama

„Filary" miałyby stanowić fundament rozwoju technologicznego - podawała agencja Reutera, wskazując, że ich rolą będą przede wszystkim podstawowe badania i rozwój, jak i przyciąganie talentów.

Wiadomo, że sankcje są dotkliwie odczuwalne. Wiadomo, że Chiny muszą szukać innych dróg rozwoju, uciekając się coraz częściej do nieczystej gry, której przejawem jest m.in. narastające cyberszpiegostwo.

Reklama

Wie o tym nie tylko Zachód, ale i sam Pekin, który przestawia stery na stymulację gospodarki na poziomie krajowym, jak i stawia na samodzielny rozwój w najbardziej kluczowych dla ery cyfrowej dziedzinach, takich jak np. półprzewodniki czy sztuczna inteligencja (warto wspomnieć, że branże te są ze sobą bardzo ściśle związane - nie będzie rozwoju sztucznej inteligencji bez nowoczesnych komponentów).

Czytaj też

Sankcje jako zachęta do rozwoju

Chiński państwowy dziennik „Global Times" pisze, że sankcje w przypadku półprzewodników stały się czynnikiem pobudzającym chińską branżę do samodzielnego rozwoju i poszukiwania alternatywnych dróg w zakresie rozwijania najbardziej zaawansowanych podzespołów, nadających się do zastosowań dla branży AI.

Według cytowanych przez to medium ekspertów, chińskie firmy mogą nawet z sytuacji takiej odnieść korzyści i wykorzystać sankcje jako okazję do odzyskania pozycji lidera w rozwoju nowych technologii.

Jak pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach, Waszyngton zakazał sprzedaży do Chin nie tylko gotowych podzespołów, ale i technologii oraz maszyn, które mogą służyć do ich produkcji. W ślad za USA poszły kraje sprzymierzone ze Stanami Zjednoczonymi - one także obawiają się chińskiej ekspansji.

Czytaj też

Chińskie firmy nie zasypiają gruszek w popiele

Z analiz przeprowadzonych przez dziennik „Wall Street Journal" z kolei wynika, że chińskie firmy nie próżnują i obecnie zajmują się przede wszystkim badaniami, które pozwolą im nadgonić stracone „punkty" w wyścigu z USA o pierwszeństwo w rozwoju AI i podzespołów niezbędnych dla tej branży.

Badania obejmują próby osiągnięcia wydajności tak dużej, jak ta gwarantowana przez czipy, które ze względu na sankcje już do Chin nie docierają, przy wykorzystaniu mniejszej liczby, bądź też gorszej jakości podzespołów. Jednym ze sposobów, jakim radzą sobie z sankcyjną rzeczywistością chińscy specjaliści, mają być próby łączenia różnych typów czipów w ramach określonych zastosowań, co ma rozwiązać problem ograniczania się do jednego rodzaju urządzeń - dość problematyczny, gdy mowa o tych elementach, które Chiny przestały móc kupować ze względu na kontrole eksportowe.

Czytaj też

Liderzy powrotu na tor

Firmami, które mają napędzać chińskie starania o powrót do technologicznej ekstraklasy, mają być według „WSJ" koncerny takie, jak Huawei Technologies, Baidu oraz Alibaba Group. To spółki, mające podjąć wszelkie działania, aby z już dostępnych w Chinach technologii „wycisnąć" jak najwięcej na rzecz rozwoju i opracowania odpowiedników najnowszych czipów, do jakich dostęp ChRL utraciła przez sankcje.

To jednak nie takie proste - część eksperymentów wykazuje obiecujące wyniki, twierdzą badacze, na których powołuje się amerykańska gazeta. Jeśli uda się je rozciągnąć na przyszłość i wykazać ich efektywność w dalszej perspektywie czasowej, istnieją spore szanse, że Chiny nie tylko zniosą okres wojny handlowej z tarczą, nie zaś na tarczy, ale też uodpornią się i przygotują na kolejne wyzwania niesione przez przyszłość.

Czytaj też

Dążenie do potęgi

Badaczka sztucznej inteligencji w firmie Meta Susan Zhang, cytowana przez „WSJ", ocenia, że „czytając między wierszami można łatwo stwierdzić, że oni (Chińczycy - red.) starają się wykorzystać absolutnie wszystkie możliwe podzespoły pod słońcem, aby tylko zrekompensować sobie brak dostępu do najlepszego sprzętu".

Ekspertka specjalizuje się w rozwoju infrastruktury AI pod kątem dużych modeli językowych - a to właśnie one napędzają obecnie wyścig na polu sztucznej inteligencji w kontekście produktów konsumenckich, które dla tworzących je firm mogą być prawdziwą żyłą złota.

Moc podzespołów przekłada się zaś bezpośrednio w tym wypadku na możliwości modelu operującego na złożonej z nich infrastrukturze.

Rozwój sztucznej inteligencji to dla Chin priorytet, tak samo jak dla USA oraz Indii. Koncerny takie jak Alibaba i Baidu dysponują czipami A100 kluczowymi dla rozwoju modeli wymagających dużej mocy obliczeniowej, które firmy te gromadziły jeszcze przed nastaniem amerykańskich sankcji. Dziś Chiny nie mają do tych podzespołów dostępu.

Jednocześnie, chińskie firmy podejmują działania na rzecz wykorzystania w swoich projektach rozwojowo-badawczych czipów rodzimej produkcji, dostarczanych przez Hygon Information Technology i Huawei. W przypadku wielkoskalowych modeli AI, ich wydajność pozostawia wiele do życzenia, a komponenty często są awaryjne - pisze „WSJ".

Czytaj też

Jak Chiny próbują zastąpić zachodnie czipy

Zdaniem profesora Yanga You z Narodowego Uniwersytetu w Singapurze, obecnie chińskie firmy próbują łączyć ze sobą słabsze podzespoły takie jak A800 i H800, aby w ten sposób uzyskiwać moc porównywalną z produktami firmy Nvidia, które objęte są sankcjami.

Jednym z produktów powstałych w ten sposób był pokazany przez Tencent w kwietniu tego roku klaster obliczeniowy powstały z połączonych czipów H800. To dużo kosztuje - i sprawia, że chińska pogoń za rozwojem w AI jest dużo droższa, niż to ma miejsce w przypadku badań w USA.

Z drugiej strony, korzystanie z klastrów wymaga większego nakładu pracy pod kątem technologicznym - jest trudniejsze, bo konstrukcje takie mogą być o wiele bardziej zawodne, niż korzystanie z mocnych, pojedynczych podzespołów.

Jak oceniła cytowana przez „WSJ" Zhang, dla chińskich firm to ostatnia deska ratunku.

Czytaj też

Jaka  przyszłość chińskiej sztucznej inteligencji?

Obecnie trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki długofalowo efekt będą miały wysiłki Chin na rzecz pokonania negatywnego oddziaływania sankcji z USA.

ChRL jednak stawia na scentralizowaną kontrolę nad badaniami i rozwojem w tej dziedzinie i jak już wcześniej wspomnieliśmy - nie ustaje w wysiłkach. Nie będzie zatem tak, że branża sztucznej inteligencji nie będzie się dalej rozwijać - co więcej, z pewnością nie wiemy o wszystkim, czym dysponuje Pekin. Prawdziwe zasoby Państwa Środka - zdobyte m.in. dzięki cyberszpiegostwu - mogą nas jeszcze zadziwić.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze