Reklama

Biznes i Finanse

Chiny torpedują przejęcia firm przez USA. To kolejna odsłona wojny handlowej

Autor. Charis Tsevis / Flickr

Chiny ociągają się z wydawaniem opinii na temat proponowanych przez Stany Zjednoczone przejęć międzynarodowych firm żądając, aby ich towary były dostępne również na rynku Państwa Środka. To kolejna odsłona wojny handlowej z Waszyngtonem.

Reklama

Jak informuje dziennik „Wall Street Journal" , chińska państwowa administracja ds. regulacji rynku (SAMR) zwróciła się do międzynarodowych firm z prośbą o to, aby wprowadziły na rynek produkty, które są dystrybuowane przez nie w innych krajach.

Reklama

Ma to być sposób na obejście nakładanych przez USA sankcji gospodarczych, których celem jest m.in. odcięcie Chin od technologii i produktów niezbędnych do rozwoju kluczowych technologii, takich jak np. półprzewodniki czy sztuczna inteligencja.

Strajk chiński, jak włoski

Według nowojorskiego dziennika, obecnie chińscy regulatorzy ociągają się z wydawaniem opinii na temat przejęć międzynarodowych firm proponowanych przez Stany Zjednoczone. Przykładem tego rodzaju transakcji ma być sprawa wykupu izraelskiej firmy Tower Semiconductor przez amerykańskiego Intela za 5,2 mld dolarów lub też wykup Silicon Motion Technology z Tajwanu przez produkującą czipy spółkę MaxLinear za 3,8 mld dol.

Reklama

Pekin ociąga się z zatwierdzeniem przejęcia firmy Activision Blizzard przez Microsoft (transakcja warta 68,7 mld dolarów). W ub. roku Chiny odmówiły przeprocedowania tego procesu przez przyspieszony mechanizm zatwierdzania przejęć, jednak w kontekście tej transakcji nie są jedyne – przejęcie Blizzarda przez Microsoft nie podoba się również regulatorom w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.

Jak odnotowuje dziennik, Chiny rzadko odrzucają transakcje przejęcia, ale za to stosują metodę strajku włoskiego, aby jak najbardziej opóźniać procedury i szantażować firmy, które chcąc zakończyć przejęcia w końcu uginają się pod żądaniami biznesowymi Pekinu.

Chiny chcą dostępu do produktów

Chiny domagają się dostępu na swoim rynku do produktów oferowanych przez firmy, które przejąć chcą Stany Zjednoczone. W sytuacji, gdy przedsiębiorstwa – np. z Izraela czy innych krajów – zgodzą się spełnić oczekiwania ChRL, będzie to stanowiło problem dla przejmujących je Stanów Zjednoczonych, zarówno od strony politycznej, jak i prawnej.

Często bowiem chodzi o firmy mające kluczowe znaczenie dla rozbudowy chińskiej gospodarki i oferujące produkty, które w przypadku wymiany handlowej pomiędzy USA a Chinami objęte są nałożonymi przez Amerykę sankcjami.

Taktykę opóźniania procesu przejęcia Chiny stosują obok innych sposobów torpedowania działalności międzynarodowych przedsiębiorstw spoglądających w kierunku Ameryki – dobrym przykładem może być sprawa z połowy lutego, w której koncern Lockheed Martin i jedna ze spółek zależnych firmy Raytheon Technologies znalazły się na liście podejrzanych przez Chiny podmiotów ze względu na sprzedaż broni do Tajwanu, co przełożyło się na zakaz eksportu i importu w relacji do ChRL. Biały Dom, jak przypominają media, wówczas uznał decyzję chińskich organów za symboliczną, bo ani jedna, ani druga firma nie eksportuje niczego do Chin i nie prowadzi sprzedaży na tym rynku.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze