Reklama

Radio-Stop ratował i wciąż ratuje życie

Po zatrzymaniu mężczyzny nadużywającego Radio-Stopu ponownie podniosły się głosy krytyki systemu zabezpieczającego ruch na kolei. Jak się okazuje - całkowicie niesłusznie.
Po zatrzymaniu mężczyzny nadużywającego Radio-Stopu ponownie podniosły się głosy krytyki systemu zabezpieczającego ruch na kolei. Jak się okazuje - całkowicie niesłusznie.
Autor. CyberDefence24

Po zatrzymaniu na Dolnym Śląsku mężczyzny uruchamiającego sygnał Radio-Stop bez uprawnień, w sieci po raz kolejny pojawiły się komentarze negatywnie odnoszące się do tego systemu. O ile jednak krytyka dalszej eksploatacji systemu analogowego jest uzasadniona ze względu na sprawę GSM-R, tak wielu komentatorów spoza branży zapomina o podstawowej rzeczy: Radio-Stop ratował i wciąż ratuje życie.

Trwający od 15 lat proces wdrażania systemu GSM-R na polskiej kolei nieprzerwanie trapiony jest opóźnieniami oraz innymi problemami organizacyjno-inwestycyjnymi. Jak opisywaliśmy w styczniu br., od kilkunastu miesięcy przy Prokuratorii Generalnej toczą się mediacje między PKP Polskimi Liniami Kolejowymi oraz wykonawcą projektu cyfrowej łączności, Nokią.

    Reklama

    Zatrzymanie na Dolnym Śląsku

    Podczas gdy rozmowy mediacyjne się toczą, polska kolej wciąż musi mierzyć się z podstawowym problemem trapiącym analogowy system łączności od początku jego istnienia: braku zabezpieczeń przed nieuprawnionym nadawaniem. Efektem są nadużycia, które najczęściej widać w przypadku nielegalnego nadawania sygnału Radio-Stop.

    W drugim tygodniu kwietnia dolnośląska Policja poinformowała o aresztowaniu 57-letniego mężczyzny, który we Wrocławiu dopuszczał się nieuprawnionego nadawania Radio-Stopu, przez co wielokrotnie dochodziło do zatrzymań pociągów na obszarze wrocławskiego węzła kolejowego.

    Według komunikatu funkcjonariuszy, mężczyzna usłyszał zarzut wielokrotnego zawiadamiania o nieistniejącym zagrożeniu (par. 2 art. 224a Kodeksu Karnego), za co grozi mu do 15 lat więzienia.

      Reklama

      Sygnał okupiony krwią

      W związku z zatrzymaniem 57-latka oprócz pozytywnych reakcji pojawiły się także głosy krytyczne wobec Radio-Stop. Nie były one jednak pierwszymi; od czasu fali nadużyć w sierpniu 2023 roku, sygnał ten wielokrotnie określano m.in. mianem przestarzałego, średniowiecznego, a także stwarzającego zagrożenie dla ruchu kolejowego i mogącego doprowadzić do katastrofy (sic).

      W takiej sytuacji wypada jednak uporządkować podstawowe fakty. Jak już wspomniano, Radio-Stop jest elementem analogowego systemu łączności VHF i ma za zadanie jak najszybciej zatrzymać wszystkie pociągi w okolicy urządzenia nadawczego. Ten jest znacznie starszy od sławnego zabezpieczenia: pierwsze radiotelefony pojawiły się na terenie Centralnej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych – konkretnie w lokomotywowni Warszawa Olszynka Grochowska – w połowie lat 70. Ich rozprzestrzenienie na sieci PKP prowadzone było bardzo powoli.

      Cieniem na kwestii wprowadzenia systemu łączności na polską kolej położyły się trzy katastrofy kolejowe, które miały miejsce w bardzo krótkim czasie. W 1977 roku pod Wrocławiem w czołowym zderzeniu pociągów zginęło 12 osób. Trzy lata później, pod Otłoczynem w największym wypadku kolejowym w historii polskiej kolei zginęło 67 osób; zaś w 1981 roku pod Osieckiem k. Pilawy w zderzeniu pociągu osobowego z towarowym śmierć poniosło 25 pasażerów i kolejarzy.

      To właśnie 104 ofiary trzech katastrof tego samego rodzaju przyspieszyły nie tylko wprowadzanie radiotelefonów, lecz także spowodowały skonstruowanie Radio-Stopu. Ten zaczęto stosować w 1987 roku; już dwa lata później w kolejarskim czasopiśmie „Sygnały” wskazywano na potencjał do nadużywania sygnału. Sprawę szczegółowo opisywaliśmy na łamach naszego portalu w marcu 2024.

        Reklama

        Problemem jest łączność analogowa, nie Radio-Stop

        Sedno leży w tym, że to nie Radio-Stop jest problemem, a system łączności VHF, zaś wiele osób błędnie zrzuca wadę drugiego z nich na ten pierwszy. Gdyby zgodnie z postulatami niektórych komentatorów sygnał został wyłączony, polska kolej cofnęłaby się pod tym względem do 1980 roku – ponownie trzeba byłoby się opierać na refleksie maszynistów oraz nadziei, że kolejarze w pociągach usłyszą sygnałStój nadawany trąbką oraz chorągiewką przez dyżurnych i nastawniczych.

        Oczywiście nie wyeliminuje to problemu nadużyć. Trzem tonom uruchamianym przyciskiem jest bowiem równe pięciokrotne wypowiedzenie słowa „Alarm” przez radiotelefon – wówczas każdy słyszący je maszynista ma obowiązek zatrzymania pociągu. System analogowy pozwala również m.in. na podsłuchiwanie wszystkich informacji o ruchu kolejowym, na co zwracał m.in. uwagę prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek podczas lutowego posiedzenia senackiej Komisji Infrastruktury

        Tymczasem Radio-Stop wciąż spełnia swoją rolę: ratuje życie ludzi. Gdy 24 sierpnia 2024 roku - paradoksalnie prawie równo rok po fali nadużyć - w Trzebini dwa pociągi PKP Intercity znalazły się na jednym torze, to właśnie ten „przestarzały” sygnał pozwolił uniknąć katastrofy. 8 miesięcy wcześniej w Krakowie to również ten „zagrażający bezpieczeństwu” element systemu łączności pozwolił uniknąć zderzenia pociągów Polregio oraz PKP Intercity.

          Reklama

          Sygnał ma wady, ale inne

          Nie oznacza to oczywiście, że sygnał jest perfekcyjny i pozbawiony wad. Jego oparcie na łączności VHF sprawia, że można go nadać wyłącznie na jednym z 10 dostępnych kanałów radiowych – tym, który jest w danym momencie ustawiony na radiotelefonie. Jeżeli dwa pociągi mają ustawione różne kanały, to Radio-Stop nadany przez jeden z nich nie zostanie odebrany przez drugi.

          Problemem pośrednio dotyczącym Radio-Stopu jest także modernizacja stanowisk pracy dyżurnych ruchu, utrudniająca możliwość szybkiego uruchomienia sygnału. Ujawniło się to w październiku 2023 roku w Gdyni, gdy dyżurny mając do wyboru zlokalizowanie odpowiedniej myszki z 6 dostępnych i kilka kliknięć na jednym z kilku monitorów oraz wydanie nakazu zatrzymania składu przez radiotelefon, wybrał tę drugą opcję. Nie uchroniło to niestety przed zderzeniem dwóch pociągów osobowych.

            Reklama

            Statystyki przypominają o przeszłości

            Od czasu wprowadzenia sygnału Radio-Stop na polską kolej – tj. w ciągu 38 lat - w wypadkach, w których mógł on zostać zastosowany do zażegnania niebezpieczeństwa, zginęło tylko 19 osób. Zdecydowaną większość tego bilansu stanowią ofiary katastrofy kolejowej pod Szczekocinami z 2012 roku. Incydentów, które dzięki niemu nie stały się wypadkami, nie sposób zliczyć. 

            Problem braku zabezpieczeń VHF sprawia jednak, że jak najszybsze i odpowiednie wprowadzenie GSM-R powinno stać się absolutnym priorytetem każdego rządu. Obecna długość procesu dorównuje już połowie czasu funkcjonowania samoczynnej blokady kodowej (SBK) typu CNII na PKP, która to została wycofana po katastrofie z 1990 oraz incydencie z 1992 roku, które to potwierdziły wieloletnie słowa maszynistów o jej wadliwości. 

            Pozostaje mieć nadzieję, że wprowadzenie łączności cyfrowej nie będzie trwało tyle samo co 30-letnia obecność SBK na polskiej kolei. Wtedy to miejsce Radio-Stopu zajmie Railway Emergency Call, zaś stary sygnał odejdzie na w pełni zasłużoną emeryturę.

              Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

              Reklama
              Reklama

              Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?

              Materiał sponsorowany

              Komentarze

                Reklama