Biznes i Finanse
Twitter stracił prawie połowę przychodów z reklamy. Skutki polityki Muska
Twitter po przejęciu przez Elona Muska stracił niemal połowę przychodów z reklamy. Oczekiwania miliardera względem finansów platformy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - a rywalizacja z innymi Big Techami o użytkowników szukających alternatywy zaostrza się.
Elon Musk przejął Twittera w końcu października ub. roku za 44 mld dolarów. Jak sam wówczas stwierdził - przepłacił, a od tego czasu platforma znacząco straciła na wartości, o czym na naszych łamach można przeczytać tutaj .
Zderzenie z rzeczywistością
Miliarder cytowany przez BBC poinformował, że w czerwcu firma nie odnotowała wzrostu sprzedaży, którego się spodziewał. Jednocześnie zaznaczył, iż lipiec wygląda pod tym względem "trochę bardziej obiecująco". BBC przypomina, że Musk zwolnił prawie połowę liczącej 7,5 tys. osób załogi Twittera po przejęciu serwisu, co miało pomóc w zmniejszeniu dziury budżetowej platformy i ograniczeniu kosztów jej działalności.
Twitter ma ogromne długi. W wielu wypadkach przełożyło się to na opisywane przez nas absurdalne sytuacje, w których dowiadywaliśmy się, że firma została eksmitowana ze swoich biur , gdyż nie płaciła za nie czynszu. Zwolnienie pracowników nie pomogło - doprowadziło jednak do kolejnych problemów, jak - w przypadku de facto rozwiązania działu moderacji treści - wzrost mowy nienawiści na platformie i szalejąca dezinformacja.
To nie przynosi zachęty reklamodawcom, którzy z Twittera odpłynęli - przede wszystkim przez powrót neonazistów na platformę. Elon Musk, który samego siebie chętnie określa mianem absolutysty wolności słowa, odblokował wcześniej zbanowane profile osób o takim "światopoglądzie" - a reklamodawcy po prostu nie chcą, aby ich komunikaty wyświetlały się w pobliżu treści neonazistowskich.
Nie wyszło również z reaktywacją reklamy politycznej - mimo zbliżających się wyborów prezydenckich w USA, które powinny odbyć się w przyszłym roku, z Twittera mało kto chce korzystać dla celów płatnej promocji wpisów politycznych.
Pogoń za przychodami
"Musimy osiągnąć dodatni bilans, zanim będziemy mogli pozwolić sobie na luksus czegokolwiek innego" - powiedział Musk. Według zapowiedzi miliardera, Twitter ma w 2023 r. zamknąć się na poziomie 3 mld dolarów przychodów. W 2021 r. dla porównania było to 5,1 mld dolarów. Twitter ma 13 mld dolarów długu do spłacenia do końca lipca. Skąd Musk weźmie na to środki? Najprawdopodobniej znów użyje swoich innych spółek - np. Tesli.
Nie wiadomo też, jak walka o utrzymanie się na powierzchni skończy się dla Twittera w obliczu rosnącej konkurencji. Na CyberDefence24.pl pisaliśmy o najnowszym rywalu platformy Muska - wyprodukowanej przez koncern Meta i sprzężonej z Instagramem aplikacji Threads .
Ma ona ok. 150 mln użytkowników (ponad 100 mln w ciągu pięciu dni po uruchomieniu platformy), jednak z doniesień firmy analitycznej Sensor Tower wynika, że liczba osób aktywnie i codziennie korzystających z tej aplikacji spadła we wtorek i środę o ok. 20 proc. w porównaniu z sobotą, maleje też średni czas spędzany przez osoby w aplikacji - jest już krótszy o połowę. Oznacza to, że początkowy zachwyt nad aplikacją Mety słabnie - a Twitter póki co nie ma najprawdopodobniej realnej alternatywy, która mogłaby z perspektywy użytkowników zastąpić platformę Muska, a jednocześnie rzucić wyzwanie dotychczasowemu rozwiązaniu.
Threads przy okazji zbiera bardzo dużo danych o użytkownikach - jakie to dane? Tego dowiedzieć można się z naszego tekstu tutaj .
Ostatnia nadzieja Muska?
Na naszych łamach pisaliśmy o ostatniej nadziei Twittera , jaką ma być jego nowa szefowa - Linda Yaccarino. Nie ma co liczyć, że będzie ona niezależna od Muska, który słynie z jednoosobowego zarządzania swoimi firmami raczej żelazną ręką.
Niewątpliwie jednak, Yaccarino to specjalistka od reklamy i marketingu - i Musk nie powołał jej na stanowisko CEO platformy przypadkowo. Swoją funkcję pełni od 5 czerwca i krótko po jej objęciu przedstawiła dość rozległą wizję tego, co planuje na Twitterze zmienić. Jakie to zmiany? O tym można przeczytać w naszym tekście tutaj .
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany