Po pożarze w warszawskim metrze: problem kabli w jednym tunelu

Autor. By Roman Eugeniusz, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=61004652
Pożar, który wybuchł we wtorek o 1 w nocy na warszawskiej stacji metra Racławicka, uwidocznił kilka istotnych problemów w zakresie kluczowych systemów podziemnej kolei. Oprócz ustalenia przyczyn, konieczne jest wyciągnięcie właściwych wniosków z całej sytuacji.
Początek lipca br. w Warszawie przyniósł mieszkańcom metropolii niemiłą niespodziankę. Jak opisywaliśmy na łamach CyberDefence24, około godziny 1:00 w podstacji energetycznej na stacji metra Racławicka wybuchł pożar.
Nikt nie ucierpiał w wyniku ognia, jednak spłonęło 70 m instalacji znajdujących się w tamtejszym tunelu kablowym, co spowodowało ogromne problemy komunikacyjne. Było to pierwsze tego typu zdarzenie w historii kolei podziemnej w stolicy; zgodnie z informacjami ratusza, nie było spowodowane działaniem osób trzecich.
Krytyczne kable wspólnie z zasilaniem
Dlaczego jednak zwykły pożar spowodował tak duże kłopoty w warszawskiej komunikacji na dwie doby?
Przede wszystkim wynika to z lokalizacji poszczególnych elementów w metrze. Jak wskazywał w zeszłym roku jeden z producentów urządzeń zastosowanych na linii M1, na stacjach nieparzystych znajdują się podstacje trakcyjno-energetyczne. W tym gronie jest Racławicka.
Sęk w tym, że podstacje są jednym z najbardziej wrażliwych punktów nie tylko ze względu na ich rolę. W tunelu, którym poprowadzono kabel zasilający wspomniane urządzenia, znajdowały się również inne przewody, odpowiadające m.in. za radiołączność czy sterowanie ruchem pociągów. Co istotne, wystąpienie takiej sytuacji nie jest niedozwolone.
Czytaj też
Bez ograniczenia i łączności
Należy również wspomnieć, jakie konkretnie systemy eksploatuje Metro Warszawskie. W zakresie łączności maszynistów ze Stacją Techniczno-Postojową na Kabatach, według informacji podawanych na portalu Transport Szynowy, wykorzystywane jest analogowe pasmo 160 MHz. W tunelach, zamiast typowych anten, poprowadzony jest kabel promieniujący.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że metro jeździ wyłącznie według wskazań semaforów (tak jak zwykła kolej) i spalenie kabli nie powinno nic w tym zakresie zmienić - oprócz możliwego braku sygnałów na semaforach i jeździe „na widoczność”, tj. z prędkością 40 km/h (do niedawna było to 20 km/h).
Warszawska kolej podziemna wyposażona jest jednak w System Ograniczenia Prędkości – na linii M1 jest to SOP-2.
Gdy system jest włączony, SOP wyhamuje pociąg automatycznie w określonym punkcie danej stacji czy przed semaforem wskazującym sygnał „Stój”. Dodatkowo, monitoruje zajętość toru przed pociągiem i dostosowuje ograniczenie prędkości do warunków na szlaku. Wyłączenie systemu pozbawia maszynistów wszystkich powyższych „argumentów”, zaś maszynista bez radiołączności i semaforów jest od tego momentu zdany wyłącznie na siebie.
Czytaj też
Rozdzielić kluczowe kable
Istotne staje się wyjaśnienie wszystkich okoliczności dotyczących pożaru, a także wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Jednakże, pomimo że metro jest jednym z rodzajów transportu kolejowego, to nie stosuje się do niego przepisów dotyczących komisji kolejowych i PKBWK. Za ustalenie przyczyn i przedstawienie wniosków odpowiadać będzie najprawdopodobniej Miasto Stołeczne Warszawa oraz samo Metro Warszawskie.
Jest to tym ważniejsze, że od początku utrudnień we wtorek w przestrzeni publicznej pojawiały się podejrzenia, jakoby sytuacja w warszawskim metrze była sabotażem. Jeszcze w ciągu 24 godzin wykluczono, jakoby za pożarem stały osoby trzecie, jednak środowe wypadki w podstacjach energetycznych na powierzchni w stolicy wzmocniły teorie na ten temat.
Już teraz można jednak wskazać, że zachodzi konieczność oddzielenia kabli zasilających od tych odpowiedzialnych za sterowanie ruchem i radiołączność – a przynajmniej na tyle, na ile jest to możliwe, na wszystkich stacjach I linii metra. W krytycznych miejscach powinno się również rozważyć możliwość zamontowania zapasowych kabli, omijających „gorące punkty”, dzięki czemu negatywne skutki będzie można ograniczyć do pojedynczej stacji.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
WYCIEKI DANYCH z firm. JAK ZAPOBIEGAĆ wynoszeniu danych przez pracowników?
Materiał sponsorowany