#CyberMagazyn: Wywiad poznawczy w służbach i wojsku. Tu rozegrają się przyszłe konflikty
Autor. O Sulvia/publicdomainpictures.net/CC0
Wywiad poznawczy odgrywa coraz większą rolę w służbach i wojsku. Wynika to z faktu, że władza nad świadomością staje się kluczowym zasobem strategicznym XXI wieku. Przyszłe konflikty rozegrają się nie tylko w konwencjonalnych domenach i cyberprzestrzeni, ale również w obszarze poznania i percepcji.
Przez początek XXI wieku świat wywiadu był jak precyzyjnie zaprojektowana maszyna, której każdy trybik miał swoje miejsce i zadanie. Służby specjalne zarówno państw zachodnich, jak i wschodnich działały w oparciu o klarowny, uporządkowany system tak zwanych INT-ów – wyspecjalizowanych dziedzin gromadzenia informacji, z których każda obejmowała inny fragment rzeczywistości:
- SIGINT dostarczał dane ze świata fal i sygnałów – przechwyconych rozmów radiowych, komunikacji satelitarnej, impulsów radarowych.
- IMINT i jego nowsza odmiana GEOINT pozwalały patrzeć z góry: analizować zdjęcia lotnicze i satelitarne, śledzić ruchy wojsk, lokalizować bazy czy instalacje przemysłowe.
- HUMINT, najbardziej klasyczna forma wywiadu, opierał się na ludziach – informatorach, agentach, dyplomatach, którzy własnymi oczami i uszami zdobywali to, czego nie mogła uchwycić technika.
- OSINT, czyli wywiad z otwartych źródeł, przeszukiwał gazety, publikacje naukowe, archiwa i – z czasem – cyfrowe ślady w Internecie.
Razem tworzyły swoisty system informacyjny państwa: sieć, która miała widzieć, słyszeć i rozumieć świat w możliwie pełnym wymiarze. Każdy INT zajmował się własną domeną, a analitycy starali się łączyć te mozaikowe dane w jeden, spójny obraz rzeczywistości.
Wszystkie one gromadziły ślady zewnętrzne ludzkiej aktywności: obrazy, sygnały, źródła osobowe czy treści publikowane w sieci.
Jednak w epoce sztucznej inteligencji, masowych danych i psychologii behawioralnej to już nie wystarcza. Współczesne państwa nie tylko chcą wiedzieć, co ludzie robią, lecz również dlaczego to robią, a jeszcze lepiej: jak można sprawić, by zachowali się inaczej.
Z tego dążenia wyłania się koncepcja COGINT (Cognitive Intelligence) – wywiadu poznawczego, który nie ogranicza się do analizy informacji, lecz bada procesy poznawcze, emocje i heurystyki decyzyjne człowieka. Jej twórcy, Jorge Conde i Andrew Whiskeyman, w czasopiśmie „International Journal of Intelligence and CounterIntelligence” opisali nową dyscyplinę gromadzenia danych wywiadowczych, skupioną na „architekturze umysłu” jako przestrzeni operacyjnej.
COGINT, zdaniem autorów, to krok dalej niż tradycyjne OSINT czy HUMINT – to próba stworzenia mapy myślenia społeczeństw, instytucji i jednostek. W jego centrum znajduje się przekonanie, że władza nad świadomością staje się kluczowym zasobem strategicznym XXI wieku.
Domena poznawcza jako nowy teatr działań
Już dziś armie i służby wywiadowcze otwarcie przyznają, że przyszłość konfliktów rozegra się nie tylko w cyberprzestrzeni, ale również w obszarze poznania i percepcji.
Raport Departamentu Obrony USA z 2024 r. o rozwoju chińskich sił zbrojnych opisuje, że armia ChRL rozwija koncepcję Cognitive Domain Operations (CDO). W jej ujęciu wojna poznawcza ma łączyć elementy psychologii, informacji i cybernetyki w jedno spójne narzędzie kształtowania percepcji i decyzji przeciwnika – „wygrywania bez walki” poprzez kontrolę sposobu myślenia.
Tymczasem Korpus Piechoty Morskiej USA w dokumencie „MCDP-8 Information” jako pierwszy oficjalnie uznał informację za „szóstą funkcję bojową”, a więc równorzędny komponent operacji wojskowej obok manewru, ogniowego uderzenia, dowodzenia czy logistyki. W praktyce oznacza to, że w języku doktrynalnym informacja – a zatem i poznanie – staje się pełnoprawnym polem walki.
NATO również dostrzega ten trend. W raporcie „Cognitive Warfare” postuluje się uznanie wojny poznawczej za odrębną domenę operacyjną Sojuszu. Określono ją jako „manipulację mentalną na skalę przemysłową” – tak subtelną, że ofiara nie zdaje sobie sprawy z udziału w konflikcie.
Czytaj też
Od danych do decyzji – empiryczna podstawa COGINT
Jeszcze dekadę temu podobne koncepcje brzmiały wręcz jak futurologia. Dziś są realne dzięki połączeniu masowych danych, sztucznej inteligencji i digital phenotyping – cyfrowego profilowania zachowań.
Badania opublikowane m.in. przez United States National Library of Medicine w 2025 r. wykazały, że z samego sposobu korzystania ze smartfona można z dużą dokładnością przewidzieć stany emocjonalne użytkownika, jego poziom stresu czy skłonność do ryzyka. To oznacza, że urządzenia, które nosimy w kieszeni, są czujnikami poznawczymi – rejestrują rytm życia, schematy uwagi, reakcje afektywne.
COGINT wykorzystuje właśnie te dane, by tworzyć mapy mentalne populacji: jakie bodźce wywołują agresję, które tematy budzą nieufność, jak zmienia się odporność poznawcza w warunkach stresu. W połączeniu z modelami językowymi i machine learningiem powstaje narzędzie zdolne do przewidywania nie tylko trendów społecznych, ale też indywidualnych decyzji w czasie rzeczywistym.
Studium przypadku: Salt Typhoon – cicha wojna o metadane
Przełomem w zrozumieniu, jak praktycznie działa wywiad poznawczy, była ujawniona w 2025 r. operacja Salt Typhoon. Amerykańskie agencje (CISA, FBI, NSA) poinformowały o wieloletniej kampanii chińskich hakerów, którzy infiltrowali globalne sieci telekomunikacyjne.
Oficjalnie był to cyberatak, ale jego sens był głębszy: chodziło nie o kradzież danych treściowych, lecz o gromadzenie metadanych – kto z kim, kiedy i jak długo rozmawia. Z takiego materiału można odtworzyć nie tylko strukturę organizacyjną instytucji, ale i profil relacji emocjonalnych, hierarchii zaufania czy dynamikę decyzji.
Innymi słowy, Salt Typhoon to operacja COGINT w czystej postaci – mapowanie systemów poznawczych przeciwnika. Okazało się, że metadane są złotem ery wywiadu poznawczego. I w ten oto sposób operacja stał się punktem zwrotnym w postrzeganiu współczesnych cyberataków.
Nie był to już klasyczny przykład cyberprzestępczości, ani nawet typowej operacji szpiegowskiej. To była inwazja na poznawczą warstwę infrastruktury – subtelna próba przejęcia wiedzy o tym, jak społeczeństwa, instytucje i elity komunikują się, myślą i reagują.
CISA, NSA i FBI zaapelowały do administratorów sieci o aktywną obronę, „polowanie na zagrożenia” i wzmocnienie monitoringu systemów, zwłaszcza w sektorach wysokiego ryzyka – telekomunikacji, transporcie, obronności i administracji.
Wydany komunikat był czymś więcej niż zaleceniem technicznym – ostrzeżeniem przed nowym rodzajem wojny, w której linia frontu przebiega przez nasze sieci, dane i umysły. Z tej racji dla analityków zajmujących się COGINT, przypadek Salt Typhoon to empiryczne potwierdzenie, że poznanie przeciwnika można budować nie tylko przez klasyczny wywiad ludzki, lecz także poprzez analizę wzorców komunikacyjnych. W tym sensie operacja ta pokazała, że cyberprzestrzeń staje się narzędziem profilowania poznawczego – miejscem, gdzie można badać struktury mentalne społeczeństw i elit bez konieczności fizycznej inwigilacji.
W epoce Big Data i sztucznej inteligencji takie dane stają się podstawą dla modeli predykcyjnych, które potrafią wskazać, kto podejmuje decyzje, jakie emocje kierują jego zachowaniem, a nawet – jakie warunki sprzyjają zmianie opinii czy lojalności. Właśnie w tym punkcie cyberatak styka się z filozofią wywiadu poznawczego: od technicznej penetracji do poznawczego rozumienia.
Kilka miesięcy później Departament Skarbu USA ogłosił nałożenie sankcji na Yina Kechenga, domniemanego hakera, oraz na firmę Sichuan Juxinhe Network Technology Co., oskarżając ich o udział w serii cyberataków wymierzonych w amerykańskie przedsiębiorstwa telekomunikacyjne.
W publikowanym oświadczeniu władze USA opisały ten podmiot jako firmę zajmującą się cyberatakami, utrzymującą bliskie powiązania z Ministerstwem Bezpieczeństwa Państwowego Chin (MSS). Z kolei Yin Kecheng, rezydujący w Szanghaju, miał być aktywnym hakerem od ponad dekady i utrzymywać bezpośrednie kontakty z MSS.
Waszyngton podejrzewa go również o udział w niedawnym włamaniu do systemów amerykańskiego Departamentu Skarbu.
Czytaj też
Algorytmiczna wojna poznawcza – SCSP i chińska strategia AI
Algorytmiczna wojna poznawcza to opisywany przez SCSP nowy filar chińskiej rywalizacji informacyjnej: zautomatyzowane oddziaływanie na „domenę poznawczą” ludzi – ich uwagę, emocje i przekonania – poprzez sprzężenie AI, platform społecznościowych i psychologii behawioralnej.
W ujęciu chińskich autorów to już nie klasyczne kampanie dezinformacyjne, lecz system, który w czasie rzeczywistym dopasowuje treści do aktualnego stanu emocjonalnego odbiorcy. Logika jest prosta: COGINT staje się infrastrukturą operacji wpływu – nie tylko źródłem danych, ale całym łańcuchem ich pozyskania, modelowania i dystrybucji.
Rdzeń koncepcji tworzą dwa filary:
- Analiza – masowe, różnorodne zbiory danych (od aktywności online po sygnały biometryczne) służą budowie „portretów użytkowników" i map relacji; to „morze danych" pozwala przewidzieć, jaka treść zadziała na kogo i kiedy.
- Dystrybucja – algorytmy rekomendacyjne platform doważają zasięgi tak, by „właściwy" komunikat trafiał do „właściwej" osoby we „właściwym" momencie.
W chińskiej myśli wojskowej toczy się równoległa walka w wielu domenach – fizycznych i cyfrowych – a „domena poznawcza” jest przestrzenią kształtowania percepcji i decyzji przeciwnika. Od 2010 r. mowa o cognitive domain operations: od psychologii i manipulacji informacyjnej, po instrumenty prawne, gospodarcze i dyplomatyczne.
Kontrola poznania ma dawać przewagę większą niż „ognie i terytoria”, a operacje są rozproszone między wojsko, policję i wywiad, często pomiędzy pokojem a wojną (np. działania dawnej Bazy 311 ukierunkowane na Tajwan).
Koncepcja „algorytmicznej wojny poznawczej” dojrzewa wraz z mediami społecznościowymi: algorytmy – „strażnicy” i „twórcy kokonów informacyjnych” – personalizują przekaz i zamykają użytkowników w bańkach.
Wnioski po 2022 r. (wojna Rosji z Ukrainą) wzmacniają ten kierunek: skuteczne okazały się oddolne narracje i tematy „z codzienności”, a nie ciężka, jawnie ideologiczna propaganda – lekcja, którą chińskie ośrodki przekładają także na podejście do Tajwanu.
Operacyjnie sprowadza się to do wielostopniowej inżynierii zachowań: od profilowania (user portrait), przez przyciąganie uwagi i podsuwanie „naturalnie wyglądających” punktów odniesienia, po indukowanie reakcji, interwencje w odpowiednim momencie i ciągły pomiar gratyfikacji w grupach docelowych. Algorytmy są sercem, ale dane – krwią: bez skali i różnorodności (w tym danych kupowanych od brokerów lub kradzionych w cyberwłamaniach) system nie zadziała.
Implikacje dla Zachodu są jasne: potrzeba lepszego monitoringu i analityki (LLM/AR/VR/deepfake/IoT), szybszych ostrzeżeń dla decydentów i społeczeństw, aktywnej komunikacji strategicznej (także w przestrzeni informacyjnej ChRL) oraz twardej ochrony danych (np. PADFA 2024 i EO 14117 w USA ograniczające transfer wrażliwych danych).
W skrócie: to wojna na dane i algorytmy; wygrywa ten, kto precyzyjniej zmapuje podatności poznawcze i umiejętnie uruchomi algorytmiczną dźwignię, by przesunąć myślenie odbiorcy we wskazanym kierunku.
Rosyjska wizja poznanie jako suwerenność
Równolegle z chińsko-amerykańską dynamiką rozwoju pojęcia wojny poznawczej w Federacji Rosyjskiej ukształtował się odmienny, bardziej defensywny i aksjologiczny nurt myślenia, skupiony na ochronie świadomości narodowej i zdolności społeczeństwa do samodzielnego myślenia.
W 2024 r. w czasopiśmie „Политэкс” (Politex) ukazała się analiza „Wojny poznawcze w kontekście cyfrowej transformacji społeczeństwa i państwa”, gdzie przedstawiono ujęcie, w którym odróżniono wojnę poznawczą od klasycznej wojny informacyjnej.
Tę pierwszą zdefiniowano jako atak nie na same informacje, lecz na proces ich przetwarzania przez człowieka, czyli na zdolność do krytycznej analizy, spójności poznawczej i samosterowności. Według badań kluczem do obrony przed tego typu agresją jest edukacja i budowa silnego „wartościowego fundamentu” społeczeństwa. Niebezpieczeństwo polega na dezintegracji poznawczej i społecznej atomizacji, spowodowanej cyfrową transformacją i rozproszeniem źródeł informacji.
Równolegle Walentyna Wiaczesławowna Komlewa, profesor socjologii i dyrektor Centrum Międzynarodowych Studiów Strategicznych przy Dyplomatycznej Akademii Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej, rozwija koncepcję „kognitywno-mentalnych interwencji”.
Opisuje je jako hybrydowe działania, które deformują kody kulturowe i tożsamościowe społeczeństw, prowadząc do utraty orientacji aksjologicznej i narodowej. W opracowaniu dla Narodowego Instytutu Badań Strategicznych Komlewa twierdzi, że Rosja musi zbudować „suwerenność poznawczą” rozumianą jako system odporności psychicznej, kulturowej i edukacyjnej wobec obcej ingerencji. Suwerenność ta ma chronić społeczeństwo przed „importem wartości”, zachodnimi narracjami oraz uzależnieniem od algorytmów i technologii informacyjnych tworzonych poza Rosją.
Jeszcze dalej idą rozważania Aleksieja Nikołajewicza Mieduszewskiego, profesora i doktora nauk filozoficznych z moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej (HSE). W cyklu artykułów „Wojna poznawcza: kontrola społeczna, zarządzanie świadomością i narzędzie globalnej dominacji” analizuje „wojnę poznawczą” jako instrument globalnej władzy. Łączy w niej elementy zarządzania percepcją, kontroli społecznej i technologicznej, argumentując, że współczesne mocarstwa walczą już nie o terytorium, lecz o strukturę świadomości masowej.
W jego ujęciu operacje poznawcze stanowią samodzielną domenę działania, w której zwycięstwo można osiągnąć bez użycia broni – wystarczy zmienić sposób myślenia, hierarchię wartości i percepcję rzeczywistości przeciwnika
W ujęciu rosyjskich specjalistów wojna poznawcza staje się przede wszystkim narzędziem obrony suwerenności mentalnej i ochrony tożsamości narodowej. Nie jest to więc klasyczna ofensywa propagandowa, lecz projekt budowy odporności poznawczej społeczeństwa wobec zagrożeń płynących z zewnątrz.
W ich interpretacji współczesne konflikty nie przebiegają już między armiami, lecz w świadomości ludzi, w tym jak postrzegają świat, jakie wartości uznają i komu wierzą. Dlatego budowa „suwerenności poznawczej” wymaga nie tylko kontroli przestrzeni informacyjnej, ale też systemowej edukacji, rekonstrukcji tożsamości narodowej i promocji własnych narracji kulturowych.
Rosyjski paradygmat „wojny o świadomość” łączy się z zachodnimi koncepcjami COGINT i algorithmic cognitive warfare w jednym punkcie: poznanie staje się strategiczną domeną wojen przyszłości. Różnica polega na perspektywie:
- Zachód i Chiny opisują wojnę poznawczą jako narzędzie projekcji wpływu,
- Rosja – jako instrument ochrony przed wpływem i próbę odzyskania autonomii poznawczej w świecie zdominowanym przez algorytmy i platformy cyfrowe.
To nie walka o terytorium, lecz o umysły obywateli – o ich zdolność do niezależnego myślenia w epoce, gdy informacje są bronią, a świadomość staje się polem bitwy.
Czytaj też
Konwergencja logik: Wschód i Zachód w tej samej grze
Choć retoryka, język i deklarowane cele są odmienne, Rosja, Chiny i Zachód grają dziś w tę samą grę – o umysł człowieka. Różnią się jedynie narzędzia i uzasadnienia ideologiczne.
Tam, gdzie Zachód mówi o „zrozumieniu i przewidywaniu zachowań”, Wschód o „obronie suwerenności poznawczej” i „ochronie tożsamości”. W obu przypadkach jednak poznanie staje się polem bitwy, a świadomość – strategicznym zasobem.
W zachodnim ujęciu, reprezentowanym przez koncepcję COGINT (Cognitive Intelligence), umysł traktowany jest jako źródło przewagi informacyjnej – zrozumienie procesów poznawczych jednostki i grup ma umożliwić sterowanie decyzjami, emocjami i percepcją rzeczywistości. To wywiad nowego typu, który bada nie tylko dane, lecz także sposób, w jaki ludzie tworzą znaczenie, reagują na bodźce i budują przekonania.
Zachodnie programy badawcze i doktryny, takie jak MCDP-8 Information w Korpusie Piechoty Morskiej USA czy koncepcja cognitive domain operations w NATO, kładą nacisk na modelowanie ludzkiego poznania jako komponentu operacji wojskowych – równorzędnego wobec manewru, ognia czy logistyki. Celem nie jest już wyłącznie zbieranie danych, ale tworzenie zintegrowanych modeli predykcyjnych zachowań populacji.
W Chinach natomiast rozwija się bardziej systemowa, algorytmiczna odmiana wojny poznawczej. Koncepcja „algorithmic cognitive warfare” łączy sztuczną inteligencję, platformy społecznościowe i psychologię behawioralną w spójny system, który pozwala kierować emocjami i opiniami społeczeństw zagranicznych w czasie rzeczywistym.
Chińskie dokumenty wojskowe i opracowania akademickie mówią wprost o potrzebie „precyzyjnego rażenia poznawczego”, które umożliwia wpływanie na jednostkowe decyzje użytkowników, dzięki analizie ich danych i nastrojów.
Pekin postrzega wojnę poznawczą nie jako samodzielną kampanię, lecz jako stały element zintegrowanej strategii państwa – obok wojny ekonomicznej, dyplomatycznej i informacyjnej.
Rosja natomiast, w odróżnieniu od ofensywnego chińskiego ujęcia, rozwija refleksję bardziej defensywną i aksjologiczną. W publikacjach rosyjskich badaczy (m.in. A. W. Kuroczkina, S. W. Jemieljanowa, W. W. Komlewej i A. N. Mieduszewskiego) wojna poznawcza definiowana jest jako atak na zdolność człowieka do samodzielnego myślenia. To nie uderzenie w informację, lecz w sam proces jej interpretacji – w mechanizmy krytycznego rozumowania, spójności poznawczej i aksjologicznej.
W rosyjskim języku strategicznym pojawiają się pojęcia takie jak „suwerenność poznawcza” czy „kognitywno-mentalne interwencje”, które mają bronić społeczeństwo przed tym, co określa się mianem „mentalnej kolonizacji Zachodu”.
W praktyce jednak te trzy nurty – amerykański, chiński i rosyjski – zbliżają się do siebie bardziej, niż chcą to przyznać. Każdy z nich zakłada, że umysł ludzki można modelować, przewidywać i kształtować, a bezpieczeństwo państwa zależy od zdolności do kontroli przepływu informacji i emocji. W rezultacie powstaje zjawisko, które można określić mianem militaryzacji kognitywistyki, czyli podporządkowania nauk o poznaniu i zachowaniu logice bezpieczeństwa narodowego.
Psychologia, neurobiologia i analiza danych stają się częścią arsenału – obok broni hipersonicznych i cyberataków. Badania nad uwagą, emocją i decyzją zaczynają pełnić funkcję strategiczną, a granica między nauką a operacją informacyjną coraz bardziej się zaciera. Wojna informacyjna, jak zauważył płk François du Cluzel, „przekształciła się w wojnę sensów, emocji i heurystyk” – konflikt, w którym celem nie jest już zwycięstwo na polu bitwy, lecz zawładnięcie interpretacją rzeczywistości.
Pomimo że opracowania zachodnie, chińskie i rosyjskie przedstawiają inne narracje – jedni mówią o ochronie, drudzy o precyzyjnym oddziaływaniu – to w istocie toczą tę samą wojnę: o ludzkie znaczenia, wartości i postrzeganie świata.
To konwergencja nie z wyboru, lecz z konieczności – efekt globalnego procesu, w którym świadomość staje się nowym polem geopolityki, a poznanie – najcenniejszym zasobem strategicznym XXI wieku.
COGINT w praktyce: instytucje, procesy, kompetencje
Artykuł Jorge Conde i Andrew Whiskeymana może oznaczać początek nowej epoki w myśleniu o wywiadzie. Ich koncepcja COGINT (Cognitive Intelligence) – wywiadu poznawczego – zakłada, że kluczowym obiektem analizy i oddziaływania nie są już dane, lecz procesy myślowe i architektury decyzyjne człowieka.
Opisują COGINT jako „nową dyscyplinę wywiadowczą”, równorzędną wobec HUMINT, SIGINT czy GEOINT, której zadaniem jest mapowanie, zabezpieczanie i operacyjne wykorzystywanie struktur poznawczych przeciwnika.
Stanowi to radykalne przesunięcie perspektywy – od gromadzenia informacji o świecie zewnętrznym ku analizie sposobów, w jakie ten świat jest rozumiany. W praktyce COGINT oznaczałby tworzenie interdyscyplinarnych zespołów, łączących analityków danych, psychologów poznawczych, neuroinformatyków, specjalistów od sztucznej inteligencji i operatorów informacji. Ich zadaniem byłoby nie tylko przewidywanie zachowań, lecz również projektowanie bodźców informacyjnych zdolnych wpływać na decyzje, czyli zarządzanie poznaniem jako procesem operacyjnym.
Doktrynalnym punktem odniesienia dla tej idei może być opublikowany przez Koprus Piechoty Morskiej USA dokument „MCDP-8 Information”, który w 2022 roku po raz pierwszy uznał informację za pełnoprawną funkcję bojową. Oznacza to, że działania informacyjne – w tym te związane z percepcją i poznaniem – mogą być planowane, koordynowane i oceniane tak samo jak manewr, dowodzenie czy logistyka
Z tym, że rozwój COGINT rodzi jednak poważne dylematy etyczne i prawne. Gdzie przebiega granica między analizą poznawczą a manipulacją? Jak chronić prywatność, gdy dane o emocjach i reakcjach stają się paliwem operacji wywiadowczych?
W Stanach Zjednoczonych zasady te regulują m.in. Executive Order 12333 i Foreign Intelligence Surveillance Act (FISA), które określają dopuszczalne ramy pozyskiwania informacji o obywatelach.
Z kolei NATO, w swoich „Principles of Responsible Use of Artificial Intelligence in Defence” (2021), podkreśla odpowiedzialność człowieka i konieczność jego nadzoru nad systemami AI tak, by decyzje pozostawały w ostatecznym rachunku ludzkie.
Problem jest jednak w tym, że prawo zawsze reaguje wolniej niż technologia. Istnieje realne ryzyko, że narzędzia COGINT – pierwotnie tworzone dla bezpieczeństwa narodowego – mogą zostać wykorzystane w polityce wewnętrznej, marketingu, czy do sterowania opinią publiczną. Dlatego równolegle z rozwojem tej dyscypliny Zachód coraz częściej mówi o konieczności budowania odporności poznawczej (cognitive resilience): kompetencji krytycznego myślenia, edukacji medialnej i świadomości cyfrowej.
To w istocie nowa forma odporności społecznej – nie przed rakietami, lecz przed manipulacją poznawczą. Rosyjscy autorzy nazywają ją „suwerennością poznawczą”, na Zachodzie mówi się o odporności mentalnej. W obu przypadkach chodzi o jedno: utrzymanie zdolności do samodzielnego rozumienia świata w epoce, w której walka o uwagę i emocje staje się ważniejsza niż walka o terytorium.
COGINT nie jest więc tylko kolejnym akronimem w arsenale wywiadu. To nowa filozofia bezpieczeństwa poznawczego, w której przewagę zdobywa ten, kto lepiej zrozumie, jak myśli jego przeciwnik.




Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Cyfrowy Senior. Jak walczy się z oszustami?