Reklama

Polityka i prawo

Rosja zakazuje mediów z Polski

Maria Zacharowa Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej.
Maria Zacharowa, Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej.
Autor. MFA Russia 🇷🇺 (@mfa_russia)/X

Rosja wprowadziła zakaz działalności 81 spółek medialnych z Unii Europejskiej. Są wśród nich podmioty z Polski. To odpowiedź Kremla na kroki podjęte przez Brukselę, które się materializują.

17 maja br. Rada UE wprowadziła zakaz działalności medialnej rosyjskich mediów. Mowa o takich podmiotach jakRIA Nowosti, Izwiestia i Rossijskaja Gazieta. Obostrzenia weszły w życie we wtorek 25 czerwca br. 

Czytaj też

Reklama

Zakaz na media z Polski

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji odniosło się do sprawy, wskazując, że Kreml wielokrotnie ostrzegał, iż „prześladowanie” dziennikarzy z tego kraju będą wiązały się z konsekwencjami i podjęciem działań przez Moskwę. „Pomimo tego Bruksela i rządy krajów UE zdecydowały się na eskalację” – twierdzi MSZ w komunikacie

W reakcji na kroki podjęte przez Radę UE Kreml wprowadził sankcje przeciwko mediom z państw członkowskich Wspólnoty. Zdaniem Kremla, wskazane spółki „systematycznie rozpowszechniają fake newsy o przebiegu specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie, a odpowiedzialność za to ma ponosić wyłącznie Bruksela. 

Na liście znajdują się takie media jak np. ORF (Austria); Le Vif (Belgia); Der SpiegelDie Zeit i Frankfurter Allgemeine Zeitung (Niemcy); El Mundo i El Pais (Hiszpania), RAI (Włochy); Le Monde (Francja) oraz Politico (ogólnoeuropejskie). Rosyjskim zakazem zostały objęte także podmioty z Polski. Mowa o BelsatNovaya Polsha.

Czytaj też

Reklama

„Bezsensowny odwet” Rosji

Moskwa zaznacza, że jeśli Rada UE zniesie swoje sankcje, rosyjskie władze „rozważą swoją decyzję” podjęta wobec wspomnianych europejskich - w tym polskich mediów. Przywódcy państw UE oraz samej wspólnoty jednoznacznie skrytykowali Kreml.

Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej nazwała wprowadzony przez Rosję zakaz „bezsensownym odwetem”. 

„Ośrodki propagandowe Kremla przeznaczone do rozpowszechniania dezinformacji, w ramach doktryny wojskowej nie są tym samym, co niezależne media” – przytacza wypowiedź przedstawicielki UE serwis The Record Media. 

Politico zapowiedziało już, że jego dziennikarze nie zmienią podejścia i nadal będą dostarczali rzetelne treści swoim odbiorcom, w tym materiały dotyczące wojny w Ukrainie i praktyk Rosji. Inne media złożyły podobne deklaracje.

Czytaj też

Reklama

Wojna informacyjna Rosji w praktyce

Rosja aktywnie prowadzi wojnę informacyjną i podjęta decyzja oraz argumentacja wpisuje się w obszar działań Kremla. Moskwa chce w ten sposób oddziaływać na odbiorców wewnętrznie i zewnętrznie. 

Zakaz europejskich mediów w kraju ma w jeszcze większym stopniu odciąć społeczeństwo od zagranicznych ośrodków informacyjnych. Rosjanie mają żyć w zamkniętej bańce, pozostając nieufnymi wobec Zachodu i równocześnie -  ugruntowując poparcie dla aparatu putinowskiej władzy

Z drugiej strony Moskwa stara się zamanifestować swój sprzeciw wobec państw uznawanych za wrogie. Dodatkowo próbuje zrzucić odpowiedzialność za wydarzenia na Ukrainie, budując narrację przychylną polityce Kremla. Stąd właśnie negowanie wojny i łagodzenie agresywnych działań za naszą wschodnią granicą.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama