Reklama

Polityka i prawo

Europa już nie kocha TikToka. Rosną obawy o bezpieczeństwo i strach przed szpiegostwem

Fot. motionstock/Pixabay
Fot. motionstock/Pixabay

Europa już nie spogląda na TikToka przez różowe okulary. Przyglądając się uważnie Stanom Zjednoczonym, Stary Kontynent coraz bardziej obawia się o bezpieczeństwo dzieci, danych osobowych oraz możliwe wykorzystanie chińskiej platformy do celów szpiegowskich.

Reklama

Serwis Politico przypomina, że w Stanach Zjednoczonych, które od dawna prezentują szczególnie wrogą względem TikToka postawę, aplikacja ta jest określana mianem „cyfrowego fentanylu" i wzywa się szeroko do wprowadzenia jej ogólnokrajowej blokady.

Reklama

Romans z TikTokiem kończy się i dla Europy, która przygląda się amerykańskiej polityce i coraz mocniej zaczyna obawiać się m.in. o wpływ chińskiej platformy na zdrowie psychiczne dzieci, ich bezpieczeństwo, ale i kwestie takie jak ochrona danych osobowych czy możliwe wykorzystanie TikToka do celów szpiegowskich.

Zwłaszcza ta ostatnia kwestia stała się szczególnie problematyczna, po tym jak dowiedziono, że TikTok szpiegował amerykańskich dziennikarzy (m.in. magazynu „Forbes").

Reklama

Walka o rząd 250 mln dusz

Z TikToka w Europie korzysta ok. 250 mln użytkowników – pisze Politico i zaznacza, że początek nowego roku to czas, w którym platforma zaczyna aktywniej zabiegać o swój dobrostan w UE.

W tym tygodniu szef TikToka Shou Zi Chew udał się do Brukseli, aby spotkać się unijną komisarz Margrethe Vestager odpowiedzialną za kierunek polityki cyfrowej Unii Europejskiej, która coraz dokładniej przygląda się kwestiom regulacyjnym wokół TikToka – szczególnie tym związanym z bezpieczeństwem.

Według redakcji, jednym z najgorętszych krytyków chińskiej aplikacji jest prezydent Francji Emmanuel Macron, który ocenia TikToka jako „oszukańczo niewinną" platformę i powód „ prawdziwego uzależnienia" licznych użytkowników, a także jako źródło rosyjskiej dezinformacji.

Opinie Macrona, jak pisze Politico, wsparte są wieloma agresywnymi publikacjami we francuskiej prasie, w której wskazuje się m.in. że „TikTok jest realnym zagrożeniem dla mózgów dzieci" („Le Parisien" z 29 grudnia 2022 r.).

Macron chce, według serwisu, ściślej uregulować TikToka, o czym miał mówić podczas listopadowej podróży do USA, gdzie spotkał się zarówno z amerykańskimi inwestorami, jak i francuskimi menedżerami firm technologicznych. Nie wiadomo, co prezydent Francji ma na myśli – jego planów regulacyjnych nikt nie zna, a biuro odmawia komentarzy w tej sprawie.

Czytaj też

TikTok zaprzecza oskarżeniom

TikTok systematycznie i od bardzo dawna zaprzecza, jakoby padające w jego kierunku oskarżenia miały cokolwiek wspólnego z prawdą. Platforma deklaruje też, że przedsięwzięła odpowiednie działania, aby lepiej chronić dzieci korzystające z aplikacji.

Obecnie jednak na forum UE toczą się dwie sprawy dotyczące problemów aplikacji z prywatnością. Dodatkowo, dzięki przepisom Aktu o usługach cyfrowych, TikTok wkrótce będzie musiał zmierzyć się z nowymi wymogami dotyczącymi moderacji treści – przypomina redakcja.

Przedstawiciele francuskiego rządu deklarują, że to właśnie na unijnych regulacjach – Akcie o usługach cyfrowych i Akcie o rynkach cyfrowych – mają zamiar oprzeć swoje działania względem TikToka. Jednocześnie podkreślają, że trzeba zachować czujność, bo modele mediów społecznościowych opartych o zarabianie na reklamach nieustannie ulegają przemianom.

Kto podgląda użytkowników TikToka?

Obecnie jednym z największych problemów chińskiej platformy są rosnące obawy o wykorzystanie jej przez Pekin do celów szpiegowskich.

W końcu ubiegłego roku ujawniono, że TikTok śledził amerykańskich dziennikarzy wykorzystując do tego celu ich adresy IP.

Amerykańscy regulatorzy zażądali wówczas ściślejszych regulacji i ograniczenia dostępności aplikacji w kraju, argumentując to faktem, że potwierdziły się obawy, iż platforma może być wykorzystywana jako narzędzie do szpiegowania konkretnych osób.

W Europie – jak przypomina Politico – toczy się obecnie postępowanie wyjaśniające proceder przesyłania danych użytkowników z UE do Chin.

Szpiegostwa realizowanego za pomocą TikToka najbardziej zdają się obawiać Niemcy – twierdzi serwis. Przedstawiciel niemieckiej partii SDP ds. polityki cyfrowej ocenił, że blokada TikToka na urządzeniach urzędników administracji stanowej i federalnej „była zrozumiała".

Czytaj też

Jens Zimmerman dodał, że jego zdaniem sensownym działaniem jest krytyczne przyglądanie się aplikacjom takim jak TikTok i „podejmowanie działań, jeśli to konieczne". Jak stwierdził, z jego strony dobrą radą dla urzędników służby cywilnej, ale też wszystkich obywateli, byłoby powstrzymanie się od instalowania niezaufanych aplikacji i usług na smartfonach.

Z jego opinią zgodził się również przedstawiciel partii FDP, który wskazał, iż ze względu na ryzyko dla prywatności i bezpieczeństwa należy rozważyć całkowity zakaz użycia TikToka na rządowych urządzeniach w Niemczech, tak samo, jak zrobiły to USA.

Unia Europejska przygląda się możliwościom

Politico przypomina, że do tej pory żaden kraj europejski nie zdecydował się na podjęcie działań zbliżonych do tych, które względem TikToka wykonano w USA.

Przedstawiciele Komisji Europejskiej pytani przez redakcję o decyzje w sprawie ewentualnego zakazu korzystania z aplikacji na urządzeniach należących do urzędników służby cywilnej, odpowiedzieli że jakiekolwiek postanowienia w tej sprawie wymagają „decyzji politycznych i będą oparte na uważnej ocenie kwestii związanych z ochroną danych osobowych, cyberbezpieczeństwem i innymi zagadnieniami". Jak wskazano jednak, KE nie posiada oficjalnego konta na TikToku.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu.Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze (2)

  1. Sorien

    Wow a gdzie były te Europejscy głupcy 15-20 lat temu ? Obudzili się ..... Stworzyli tygrysa i myśli że będą go głaskać ..... A tygrysowi jak to tygryskowi jak rosną mięśnie i pazury to wcale pieszczoty mu nie w głowie tylko na polowanie na ochotę

  2. Problem jest dużo poważniejszy niż TikTok czy Facebook. Media "społecznościowe" są nie tylko antyspołeczne i po prostu szkodliwe dla społeczeństwa ale co najgorsze, od podstaw projektowane jako uzależniające (choć formalnie nazwya się to "zaangażowaniem użytkownika"). Niestety ciężko mieć nadzieję na jakieś pozytywne zmiany za naszego życia bo stoją za tym ogromne pieniądze. Był czas, kiedy lekarze przepisywali papierosy jako lekarstwo. Potrzeba było około 100 lat, żeby ograniczyć problem nikotynizmu. Ile zajmie ujarzmienie "mediów" "społecznościowych"?

Reklama