Cyberbezpieczeństwo
Cyfrowy uczeń, czyli jaki? Transformacja edukacji
Jak cyfryzować szkołę odpowiedzialnie? Co jest lepszym rozwiązaniem: zakaz smartfonów czy korzystanie z technologii na lekcjach? O tym dyskutowali przedstawiciele rynku.
Artykuł sponsorowany
W czasie XXXIII Forum Ekonomicznego w Karpaczu odbył się panel dyskusyjny: „Cyfrowy uczeń. Strategia dla transformacji cyfrowej edukacji”.
Jego moderatorem był Krzysztof Kiryczuk, dziennikarz Radia Zet, TVP3 Warszawa oraz nauczyciel. W dyskusji wzięli udział: dr Sławomir Drelich, członek zarządu, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji; Marcin Krasuski, manager ds. polityk publicznych w Europie Środkowo-Wschodniej, Google; Jacek Łęgiewicz, dyrektor ds. korporacyjnych, Samsung; Adam Tomczak, manager ds. korporacyjnego kanału sprzedaży AMD w Europie Środkowo-Wschodniej; Małgorzata Zakrzewska, dyrektor wykonawcza ds. korporacyjnych, członkini komitetu wykonawczego Play, prezeska Zarządu Fundacji ‘Wolność Wyboru”; dr Wojciech Zaskórski, General Manager, Lenovo Polska.
Przedstawiciele rynku rozmawiali między innymi o Polityce Cyfrowej Transformacji Edukacji - projekcie uchwały Rady Ministrów skierowanym do konsultacji, które trwały do 28 sierpnia br. Zakłada zmianę podejścia do cyfryzacji edukacji poprzez m.in. takie punkty jak: wsparcie nauczycieli i szkół w procesie cyfrowej transformacji; nowe technologie, w tym sztuczna inteligencja w szkole; metody kształcenia, dydaktyka cyfrowa, cyfrowe zasoby dydaktyczne; wyposażenie uczniów, nauczycieli i szkół czy cyfrowe bezpieczeństwo.
Czytaj też
Cyfrowy uczeń, czyli jaki?
Paneliści byli pytani o to, jak określą współczesnego „cyfrowego ucznia”. Małgorzata Zakrzewska z Play stwierdziła, że „to ten, który posiada umiejętności komunikacyjne, krytyczne myślenie i kompetencje miękkie”.
Marcin Krasuski z Google ocenił z kolei, że „głównie chodzi tu o kompetencje miękkie, obsługę sprzętu, modeli językowych, co wychodzi dobrze, ale to też przyswajanie wiedzy, krytycznego, zdrowego korzystania z technologii”.
Dr Sławomir Drelich stwierdził, że współczesny uczeń wyrósł w cyfrowej rzeczywistości. „Interesuje nas też ten, który umiejętnie wykorzystuje nowe technologie, ale też wie, jakie zagrożenia ze sobą niosą. To wyedukowany cyfrowo, który posiada umiejętności w tym zakresie”.
Natomiast Jacek Łęgiewicz z Samsung zażartował, że „cyfrowy uczeń na każdej przerwie siedzi w telefonie”.
„Na poważnie, jeszcze do niedawna, stwierdzano, że mamy podział na świat realny i cyfrowy. Dzisiaj jesteśmy na etapie konwergencji technologii. Świat cyfrowy jest taką samą częścią świata, w którym żyjemy, a cyfrowy uczeń potrafi do niego sięgać po wiedzę i korzystać z zasobów, jakie daje. To taki, który czyni sobie świat cyfrowy poddanym” - dodał.
Według Adama Tomczaka, istotne są nie tylko kompetencje miękkie czy krytyczne myślenie, bo uczniom wciąż brakuje kompetencji twardych, technicznych, jeśli chodzi o korzystanie z technologii.
„Dzisiaj ok. 55 proc., a w Polsce to 44 proc. osób posiada kompetencje techniczne cyfrowe. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, dzieci potrafią obsługiwać tablet, ale czy potrafią to zrobić świadomie, odpowiedzialnie i bezpiecznie?” – zapytał obecnych na sali.
Dr Wojciech Zaskórski z Lenovo Polska wyjawił, że sam ma pięcioro dzieci, a jako nauczyciel i były uczeń chciałby, aby w edukacji korzystano z technologii do realizacji swoich celów.
Czytaj też
Zakaz telefonów w szkołach?
W debacie o współczesnej szkole ciągle wraca też temat zakazu telefonów i tego, jak taka decyzja mogłaby wpłynąć na edukację. Jacek Łęgiewicz przyznał, że taka narracja pojawia się w mediach, ale „nigdy nie widział decyzji w sprawie całkowitego zakazu telefonów w szkołach”.
„Nie widziałam żadnej decyzji, że Francja jako kraj zakazuje telefonów czy komputerów. Oczywiście są szkoły, które w swoich statutach, także w Polsce, decydują się na taki, a nie inny sposób nauczania; że mają taki pomysł na edukację. Znam też szkoły, które wykorzystują technologię cyfrową, a na lekcjach korzystają z Robloxa. Poprzez platformy uzyskują kompetencje ze świata przyrody, kultury czy bezpieczeństwa. Nie widziałem żadnego kraju, który zabronił telefonów, ale dyskusje na ten temat trwają od wielu lat” – powiedział.
Z kolei Małgorzata Zakrzewska wyraziła pogląd, że wprowadzanie tego typu zakazów to „zaklinanie rzeczywistości”.
„To tym gorzej dla młodych ludzi, bo nie będą wyposażeni przez dorosłych w narzędzia, nie nauczą się, by sensownie używać technologii” – stwierdziła.
Marcin Krasuski dodał, że „nie możemy mylić zakazywania smartfonów z ograniczaniem cyfryzacji”. „Rzeczywiście są państwa, które każą telefony zamykać w szafkach, ale proces nauczania jest zcyfryzowany. To nie oznacza, że cyfryzacja nie postępuje” – zaznaczył.
Za zakazem korzystania ze smartfonów w szkołach jest natomiast Adam Tomczak, który podkreślił jednak, że sam zna sytuacje, kiedy tylko jeden uczeń w klasie nie ma telefonu i jest z tego powodu penalizowany, ponieważ nauczyciel każe uczniom wykonywać pewne polecenia właśnie na smartfonach.
„Do edukacji trzeba podchodzić w sposób systemowy. Trzeba to robić mądrze, centralnie” – zaznaczył Tomczak.
Dr Sławomir Drelich podkreślił z kolei, że można mądrze korzystać z narzędzi, a sam stosował je w pracy z licealistami. „Chowanie w szafie smartfonów to kapitulacja i przyznanie, że zagapiliśmy się i że funkcjonujemy w innej rzeczywistości cyfrowej. Skoro teraz mielibyśmy telefony „schować do szuflady”, to tak jakbyśmy powiedzieli, że „20 lat nic z tym nie zrobiliśmy i chcemy teraz ratować swoje dzieci. Chodzi o to, aby pomagać w uczeniu młodych ludzi i funkcjonowania im w przestrzeni cyfrowej” – usłyszeliśmy.
Cyfryzacja państwa
Jacek Łęgiewicz z Samsung Polska dodał, że jedno to korzystanie ze smartfonów w szkołach, a drugie poziom cyfryzacji państwa i jako społeczeństwo mamy tendencję do „niedoceniania tego poziomu”.
„Z Polski możemy naprawdę być dumni, dotyczy to także szkoły. Kiedy wybuchła pandemia i przyglądałem się, co się działo w Niemczech, gdzie korespondencja była papierowa, to my już od 10 lat mieliśmy e-dzienniczki. Jako społeczeństwo jesteśmy do cyfryzacji przyzwyczajeni. Jesteśmy na dalekim etapie cyfryzacji, powinniśmy myśleć, jakie urządzenie, aplikacje i usługi są odpowiednie do nauczania. Bardzo fajne jest podejście do laptopów jako technicznych narzędzi do edukacji, ale są też urządzenia mobilne. Powinniśmy zastanawiać się nad tym, w jaki sposób pod dany profil szkoły czy klasy dopasować technologię i rozwijać świat cyfrowy pod tym kątem” – podsumował.
Zagrożenia funkcjonowania w świecie technologii
Dr Sławomir Drelich zaznaczył, że w szkołach nie jest wcale tak źle, jeśli chodzi o dostęp do sprzętu, ale innym problemem jest świadomość zagrożeń, która wśród młodych jest wciąż bardzo niska.
„Młodzież kompletnie nie wie, że funkcjonowanie w świecie wirutalnym nie zna zagrożeń. 15 czy 16-latkowie, a z takimi pracowałem zazwyczaj po raz pierwszy słuszeli o czymś takim, jak bańka internetowa, że X niekoniecznie musi przekazywać prawdziwą wiedzę o świecie” – przyznał.
Jacek Łęgiewicz dodał, że „w świecie postprawd jest to szczególne zagrożenie”, a w polskiej szkole za mało kształci się także przyszłych liderów.
Małgorzata Zakrzewska dodała, że równie ważny jest aspekt zdrowia psychicznego. „To rosnący problem wśród dzieci i młodzieży, który czasami wiąże się z zanurzeniem się w świecie cyfrowym i braku ich odseparowania. Nie można rozpatrywać polityki edukacji w oderwaniu od zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży”.
Marcin Krasuski z Google podsumował, że strategia MEN mówi dużo o sprzęcie i kompetencjach cyfrowych, ale ma on wrażenie, że temat zdrowia psychicznego został „potraktowany bardzo po macoszemu”.
„Ten problem możemy rozwiązać tylko poprzez rozmowę z dziećmi, młodzieżą o nowych technologiach” – ocenił.