Aktor i lekarz reklamują cudowny lek? To przekręt

Autor. Online Marketing/Unsplash / Screen CyberDefence24
Na Facebooku krąży reklama preparatu mającego pomóc w walce z nadciśnieniem tętniczym. Tym razem do jego promocji wykorzystano wizerunek nie tylko lekarza, lecz także kilku znanych aktorów i osobistości świata kultury. Okazuje się, że jest to oszustwo obecne w sieci co najmniej od lutego.
Wykorzystywanie wizerunku znanych osób przez oszustów stało się codziennością w internecie. Bardzo często na Facebooku można natknąć się na reklamy fałszywych usług, inwestycji czy produktów firmowanych twarzami celebrytów. Jak zwraca uwagę CERT Polska, właściciel platformy nie przeciwdziała w sposób skuteczny kolejnym ruchom cyberprzestępców.
W nagłośnionym przez nas przypadku reklam z Rafałem Brzoską i Omeną Mensah, po interwencji właściciela InPost i decyzjach sądowych oraz UODO, Meta otrzymała nakazy usuwania treści płatnych wykorzystujących wizerunek biznesmena bez jego zgody. Gigant nie zgadzał się z decyzją, tłumacząc się „brakiem zasobów”, jednak ostatecznie wycofał swoją skargę w tej sprawie.
Deepfake, palenie paszportu i rzekoma mafia
Chociaż oszuści najczęściej promują inwestycje lub inne sposoby na szybki zarobek, tak inne metody nie są przez nich ignorowane. Na portalu X (dawny Twitter) na jedną z facebookowych reklam zwrócił uwagę użytkownik ScamBagPl.
W przygotowanym filmie aktor Ryszard Rynkowski ma rzekomo mówić, że „spalił swój paszport i wyjechał z kraju” ponieważ „lekarze o mało go nie zabili”. W materiale pojawia się również prof. Krzysztof Simon, który rzekomo informuje o opracowaniu „preparatu oczyszczającego naczynia krwionośne”, ponieważ „przemysł farmaceutyczny jest mafią”.
Link w poście prowadzi do strony internetowej „poświęconej” sprawie.
Grubiej jakby... #ScamLekowy pic.twitter.com/znImb5kqGS
— ScamBagPl (@ScamBagPl) April 8, 2025
W rzeczywistości jednak ani Rynkowski, ani prof. Simon nie wypowiedzieli słów pojawiających się w materiale. Film to deepfake, co można zauważyć już w pierwszych sekundach: ujęcie aktora podpalającego swój dokument tożsamości zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję, podobnie jak i wypowiedzi obu mężczyzn.
Istotną kwestią jest również to, że prof. Simon nie jest kardiologiem i zajmuje się chorobami zakaźnymi czy wątroby, zaś jako lekarz nie może występować w reklamach.
„Wiadomości” piszą o cudownym leku?
Ciekawiej robi się po wejściu na stronę internetową dotyczącą „preparatu”. Oszuści postanowili skorzystać z wizerunku „Wiadomości” – które nie są emitowane od grudnia 2023 roku – oraz dziennikarzy: Edyty Lewandowskiej (widnieje jako autorka „artykułu”, od 2024 związana z Telewizją Republika) oraz Diany Rudnik (od 2016 pracuje w TVN24).
Rzekomo cudowny lek – w rzeczywistości suplement diety – ma z kolei zachwalać grono znanych osób. Autorzy strony podpisali spreparowane wypowiedzi imionami i zdjęciami Edyty Rynkowskiej, Krzysztofa Cugowskiego, Ewy Szykulskiej, Krystyny Zachwatowicz i Krystyny Jandy.
Na dole portalu umieszczono z kolei fałszywe komentarze od „zachwyconych” użytkowników preparatu. Przykładowo, jedna z „osób” opatrzyła swoją opinię zdjęciem z przyjaciółkami, które również mają zażywać produkt i uprawiać dzięki niemu sport. Weryfikacja przy pomocy wyszukiwania obrazem ujawnia jednak, że fotografia pochodzi z rejonu gaińskiego w Kraju Permskim w Rosji.

Autor. Screen CyberDefence24

Autor. Yandex.com/ Screen CyberDefence24
Autorzy przekrętu podają także, że produkt został przygotowany przez „Narodowe Centrum Badań Medycznych Kardiologii FGBU” – taka instytucja w rzeczywistości nie istnieje, jednak skrót „FGBU” ponownie wskazuje na Rosję. Ma on nie być dostępny w aptekach – „umożliwiono” jednak złożenie wniosku dot. wzięcia udziału w losowaniu o uzyskanie upustu 66 proc. Ma to być możliwe „tylko” do określonego dnia – podstawową datą podaną w tekście był 15 lutego 2024, zaś kod JavaScript podmienia go na aktualny dzień wejścia na stronę.
Zabieg ten ma na celu nakłonienie czytelnika do szybszego podjęcia decyzji i przekazania swojego imienia i numeru telefonu. Nie ma oczywiście informacji, do kogo trafiają te dane oraz kto w rzeczywistości jest producentem preparatu – wszystkie linki na stronie zwracają błąd HTTP 403, odmawiający dostępu.
W treści można zauważyć także błędy językowe, takie jak brak odmiany imion i nazwisk czy błędną pisownię nazwiska Edyty Rynkowskiej (Rynkovskaya). Pojawia się również określenie „Federacja Polska”.
To nie pierwszy taki przypadek
Skąd jednak wiadomo, że strona jest przekrętem? O reklamach preparatów mających rzekomo oczyszczać naczynia krwionośne było głośno już w ostatnich latach. „Uwaga!” TVN mówiła w grudniu 2023 o przypadku wykorzystania wizerunku prof. Krzysztofa Bieleckiego w identyczny sposób. Z kolei przed wcześniejszą odsłoną opisywanego przez nas przypadku przestrzegał we wpisie na Instagramie dr Tomasz Jeżewski, którego tożsamość również postanowili wykorzystać autorzy przekrętu.
Reklamowany na stronie specyfik został zgłoszony Sanepidowi jako suplement diety w 2024 roku. Można go również kupić w kilku sklepach internetowych, m.in. na Allegro czy w Empiku. Nie jest zatem wykluczone, że historia jest powtórką tej opisywanej wyżej, sprzed 16 miesięcy, gdy oszuści mieli podszywać się podprawdziwy preparat.
Jak zatem reagować na takie fałszywe strony? Witrynę można zgłosić do CERT Polska, zaś fałszywą reklamę – do Mety i liczyć na pozytywną weryfikację zgłoszenia. Przede wszystkim jednak warto uczulać na podobne przypadki. Bardzo prawdopodobne jest bowiem, że za jakiś czas przekręt powróci w nowej formie, wykorzystując innego celebrytę i lekarza.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany