Reklama

Polityka i prawo

Sukces Ewy Wrzosek. Prokuratura musi przeprowadzić śledztwo ws. Pegasusa

Na zdjęciu prokurator Ewa Wrzosek podczas senackiej komisji nadzwyczajnej ds. Pegasusa.
Na zdjęciu prokurator Ewa Wrzosek podczas senackiej komisji nadzwyczajnej ds. Pegasusa.
Autor. Senat RP (@PolskiSenat)/Twitter

Prokuratura Okręgowa w Warszawie została zobowiązana - na podstawie decyzji sądu - do przeprowadzenia śledztwa w sprawie inwigilacji za pomocą Pegasusa prokurator Ewy Wrzosek. Jeśli uda się potwierdzić, że włamania na iPhone’a poszkodowanej dokonali funkcjonariusze polskich służb, ich działania zostaną ocenione przez pryzmat przepisów Kodeksu Karnego. Sprawa rozeszła się głośnym echem w kraju i za granicą. 

Reklama

Pod koniec ubiegłego roku specjaliści Citizen Lab ujawnili, że prokurator Ewa Wrzosek była inwigilowana za pomocą Pegasusa. Poszkodowana o sprawie dowiedziała się jednak znacznie wcześniej. O infekcji jej iPhone'a poinformował ją sam producent. 

Reklama

Przed senacką komisją nadzwyczajną ds. Pegasusa prokurator wskazała, że 23 i 24 listopada 2021 roku otrzymała komunikaty w tej sprawie od Apple'a. Podkreślono w nich, że smartfon, z którego korzysta był celem cyberataku prowadzonego przez służby państwowe

Niedługo po alarmujących powiadomieniach od amerykańskiego koncernu z Ewą Wrzosek skontaktował się John Scott-Railton z Citizen Lab. Złożył ofertę sprawdzenia jej iPhone'a pod kątem infekcji i użycia Pegasusa. 

Reklama

Diagnostyka urządzenia wykazała, że do włamań doszło w 2021 r. w dniach: 24 czerwca, 25 czerwca, 2 lipca, 4 lipca, 11 lipca i 19 lipca. 

Czytaj też

Inwigilacja a wybory kopertowe

Zarówno przed senacką komisją, jak i komisją śledczą Parlamentu Europejskiego ds. Pegasusa prokurator podkreśliła, że inwigilacja jej osoby może mieć związek z tzw. wyborami kopertowymi

Zwróciła uwagę, że daty włamań na iPhone'a pokrywają się z przymusową delegacją służbową, jaką musiał odbyć. Skierowano ją do miejscowości oddalonej o 300 km ze względu na to, że chciała zbadać tę sprawę.

Przypomnijmy, że w 2020 r. Prokuratura Krajowa wszczęła wobec Ewy Wrzosek postępowanie karne ws. rzekomego przekroczenia uprawnień w związku właśnie ze wspomnianymi wyborami kopertowymi.

„Sprawa ta została mi szybko odebrana i zostałam karnie oddelegowana 300 km dalej” – mówiła w Parlamencie Europejskim prokurator. 

Czytaj też

Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo

Gdy ujawniono przypadki użycia Pegasusa wobec Ewy Wrzosek, ta postanowiła zawiadomić odpowiednie organy. Nie podjęto jednak w tej sprawie żadnych działań. Aż do teraz. 

Jak poinformowała prokurator na swoich social mediach, sąd uznał jej argumentację i nakazał Prokuraturze Okręgowej w Warszawie przeprowadzenie śledztwa w sprawie jej inwigilacji za pomocą izraelskiego systemu szpiegowskiego. 

Czytaj też

Funkcjonariusze odpowiedzą za inwigilację?

„W razie potwierdzenia, że włamania na mój telefon dokonali funkcjonariusze służb, ich działanie zostanie też ocenione karnie z art.231 kk” – przekazała Ewa Wrzosek. Co to w praktyce oznacza?

Wspomniany przepis Kodeksu Karnego odnosi się do odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych, którzy przekroczyli swoje uprawnienia lub zaniedbali obowiązków, „działając na szkodę interesu publicznego lub prywatnego”. 

Przewidziano tutaj karę grzywny lub nawet więzienia do 10 lat. Najwyższą możliwą karą są objęci sprawcy, którzy dopuścili się opisanych wyżej czynów z myślą o osiągnięciu korzyści majątkowej lub osobistej

Zdaniem mecenasa Romana Giertycha – innej ofiary afery Pegasusa – osobom stojącym za nielegalną inwigilacją w Polsce grozi 10 lat więzienia, z kolei funkcjonariuszom CBA oraz prokuratorom od 5 do 7 lat pozbawienia wolności. Poinformował o tym podczas wysłuchania przed komisją śledczą PE. 

Czytaj też

Dlaczego mowa o CBA?

Wynika to z faktu, że Pegasusa kupiło Centralne Biuro Antykorupcyjne z Funduszu Sprawiedliwości, który powstał z myślą o pomocy ofiarom przestępstw. Łącznie na licencję na izraelski system wydano 22 mln zł.   „Miłego dnia CBA” – skwitowała sprawę Ewa Wrzosek, odnosząc się do pozytywnego z jej perspektywy wyroku sądu. 

Czytaj też

Liczne komentarze

Informacja o zobowiązaniu prokuratury do przeprowadzenia śledztwa ws. inwigilacji prokurator odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Sophie in't Veld, członkini komisji śledcze PE podkreśliła, że to ważne wydarzenie w związku z aferą Pegasusa w Polsce. 

W podobny sposób zareagował senator Marcin Bosacki, przewodniczący senackiej komisji nadzwyczajnej ds. przypadków nielegalnej inwigilacji. Jak ocenił taka decyzja sądu to „bardzo ważna i dobra wiadomość”.

Do sprawy odniósł się również John Scott-Railton, który skontaktował się z Ewą Wrzosek i zaoferował jej diagnostykę telefonu po pierwszych sygnałach o inwigilacji przez służby państwowe. 

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama