Polityka i prawo
#CyberMagazyn: Rosja w chińskiej pułapce
Rosja po inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r. stanęła przed prawdziwym wyzwaniem. Musiała znaleźć sposoby na pozyskanie technologii, bez których społeczeństwu i państwu jest trudno funkcjonować. Uzależnienie od Zachodu nie pomagało w rozwiązaniu problemu. Czy tak wygląda „światowe mocarstwo”?
Czerpanie z rozwoju technologicznego to fundament sprawnego funkcjonowania państwa i jego obywateli. Nowoczesne rozwiązania otaczają nas zewsząd. Gdzie nie spojrzymy, tam napotkamy na mniej lub bardziej innowacyjne urządzenia. W kieszeni mamy smartfona, na biurku laptopa, obok leży tablet, a na ręce smartwatch. Można wymieniać i… wymieniać.
Korzystanie ze zdobyczy technologii to we współczesnym świecie filar dla państwa. Bez nich nie ma efektywnie działającej administracji, instytucji publicznych, przemysłu, energetyki itd. Ale przede wszystkim wojska.
Czytaj też
Rosja postawiła na Zachód
Jako przedstawiciele świata zachodniego nie mamy problemu z dostępem do nowoczesnych rozwiązań. Możemy bez ograniczeń czerpać z osiągnięć technologicznych gigantów (np. Apple, Google, Microsoft) a państwa budują przy ich udziale swoją siłę (m.in. modernizują wojsko).
W Rosji sytuacja wyglądała podobnie. Kluczowym momentem był upadek Związku Radzieckiego. Wówczas Moskwa postanowiła czerpać garściami od „kolegów” z Zachodu. Do państwa napływała fala technologii od wielkich koncernów, którzy przekalkulowali sytuację i zwietrzyli szansę na miliardowe zyski, pochodzące z rosyjskiego rynku.
„Tylko w 2013 roku firmy Microsoft, IBM, SAP, Oracle, HP i Cisco osiągnęły przychody sięgające ponad 6 miliardów dolarów z kontraktów rządowych” – podaje Foreign Affairs.
Według amerykańskiego dwumiesięcznika, w tamtym momencie Rosja nie miała innego wyjścia. Zachód był dla niej jedyną szansą, bo po pierwsze: krajowe zdolności raczkowały (pod kątem branży cyfrowej), a po drugie: chińskie rozwiązania nie miały nawet szans konkurować z np. amerykańskimi rozwiązaniami.
Czytaj też
Boom na zachodnią technologię
Rosja zaczęła więc kupować, wdrażać i wykorzystywać technologię oraz know-how Zachodu na szeroką skalę za czasów prezydencji Dmitrija Miedwiediewa (2008-2012) – wskazuje Foreign Affairs. Wówczas głowa państwa odwiedziła Dolinę Krzemową w USA i spotkała się z m.in. Stevem Jobsem, wtedy dyrektorem generalnym Apple’a. Sam Putin po objęciu władzy również spotykał się z reprezentantami gigantów technologicznych (np. w trakcie Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu).
„W 2012 roku Windows był zainstalowany na 76,9 proc. nowych rosyjskich urządzeniach, a w 2013 roku Cisco posiadało 75 proc. udziału w tamtejszym rynku routerów” – podaje dwumiesięcznik.
Moskwa pozytywnie odnosiła się do relacji z zachodnimi firmami, o ile nie starały się ingerować w wewnętrzne sprawy państwa, w tym politykę. A w międzyczasie Kreml przekształcał kraj w agresywny reżim. Aneksja Krymu w 2014 r. niewiele zmieniła. UE i USA nałożyły sankcje, ale firmy dalej prowadziły działalność w kraju Putina i podpisywały kontrakty.
Czytaj też
Początek problemów Rosji
Punktem zwrotnym było przekroczenie „czerwonej linii” i pełnoskalowa inwazja na Ukrainę w lutym ubiegłego roku. Jak informowaliśmy na bieżąco, militarna agresja na naszego wschodniego sąsiada sprawiła, że z Rosji zaczęły wycofywać się zachodnie firmy, a rządy nałożyły kolejne sankcje. Według Foreign Affairs, do 2021 r. Apple odnotowywał roczne zyski z rosyjskiego rynku na poziomie 5,1 mld dol., Google 1,8 mld., Windows był zainstalowany na blisko 95 proc. komputerów stacjonarnych, a Intel i AMD w pełni kontrolowały branżę chipów.
Czytaj też
Gimnastyka Kremla
Po inwazji na Kremlu zaczęło się kombinowanie: „Co zrobić, aby nadal mieć dostęp do tak ważnych technologii?” Jedną z opcji było i jest szukanie dziur w sankcjach. Na naszym portalu opisywaliśmy m.in. przykład przemysłu lotniczego. Z danych rosyjskich służb celnych wynika, że Rosja do maja br. nadal korzystała z części wytwarzanych przez Boeinga, Airbusa i inne koncerny.
Kreml obchodzi sankcje korzystając z bardzo wielu sposobów, w tym z globalnej sieci firm-słupów i osób prywatnych zaangażowanych w ten proceder. W zakupy zachodnich technologii zaangażowane są przedsiębiorstwa pozwalające na ukrycie transakcji. Takie spółki zarejestrowano w m.in. Turcji.
Inną opcją jest sięganie po produkty podwójnego zastosowania, które mogą być stosowane w sektorze cywilnym i wojskowym. Tego typu rozwiązania często nie wchodzą w zakres eksportowych obostrzeń. Na problem wskazywaliśmy przy okazji półprzewodników, które zasilają armię Putina: Wojsko Rosji. Mikrochipy nadal zasilają armię Putina. Powyższe „kombinacje” wymagają wysiłku, elastyczności i „gimnastyki”. Dlatego Kreml otworzył sobie inne drzwi.
Czytaj też
Przyjaciele z Chin. Ale...
Moskwa dostrzegła szansę na zyskanie źródła technologii w Chinach. Dla firm z Państwa Środka oznacza to zwiększenie zysku, dla Rosji możliwość korzystania z technologii. „W 2022 r. udział sprzedaży chińskich smartfonów w rynku rosyjskim wyniósł 55 proc.; w tym roku jest to 70 proc.” – podaje Foreign Affairs. Jest jednak jedno „ale”.
Choć Chiny sprawnie się rozwijają, władza stawia na rozwój technologii i inwestuje w ten sektor, wciąż Państwo Środka nie jest na takim poziomie, jak Zachód. Oznacza to, że nie wszędzie da się zastąpić rozwiązania np. amerykańskich firm. Można tu wskazać na np. półprzewodniki czy rozwiązania cyberbezpieczeństwa.
Czytaj też
Cenne źródło dla chińskich służb?
W przypadku Chin należy też pamiętać, że część przedsiębiorstw jest powiązanych z rządem. To ma znaczenie dla chociażby bezpieczeństwa narodowego. Dlaczego?
Jak informowaliśmy, Narodowa Agencja Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Informacji Czech (NUKIB) zwróciła uwagę na prawo obowiązujące w Państwie Środka. Przykładem mogą być regulacje przyjęte w 2015 r., którym podlegają wszyscy obywatele ChRL i wszystkie organizacje z tego kraju. Nakładają konieczność współpracy z władzami państwowymi w zakresie bezpieczeństwa narodowego.
To poważne ryzyko związane z tak szerokim otwarciem się na Chiny. Rosja, prowadząc tak agresywną politykę i realizując imperialne ambicje, wpada z jednego uzależniania (od zachodnich technologii) - w drugie (potrzebę korzystania z chińskich rozwiązań). Krajowy przemysł i potencjał nie stwarzają możliwości, aby ograniczyć zewnętrzne źródła. W związku z tym, siła Rosji zależy od zagranicznych podmiotów, co nie przystoi „światowemu mocarstwu”, za które się uważa.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].