Polityka i prawo
#CyberMagazyn: Amerykanie pod wpływem rosyjskiej dezinformacji
Nieświadomi Amerykanie są wykorzystywani przez Moskwę do szerzenia propagandy i fałszywych informacji – wynika z informacji wywiadu USA. Sytuacja ma związek z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi, jednak nie jest to jedyny powód. „Celem Rosji na pierwszym miejscu zawsze będzie polaryzacja” – komentuje Wojciech Kozioł z Defence24.
Atmosfera polityczna w Stanach Zjednoczonych jest zdominowana przez tegoroczne wybory prezydenckie. Ostatnie wycofanie się prezydenta Joe Bidena z kandydowania o reelekcję i próba zamachu na Donalda Trumpa – co nastąpiło w ciągu jedynie 7 dni – wyjątkowo skomplikowało sytuację.
Jak opisywaliśmy na naszych łamach, w stosunku do tego drugiego wydarzenia pojawiło się wiele teorii spiskowych. Propagowano m.in. zdjęcia włoskiego dziennikarza, kompletnie niezwiązanego ze sprawą, jako zamachowca-członka Antify, czy wersję o „uśmiechach agentów Secret Service” po zdarzeniu.
Czytaj też
Kozioł: dezinformacja w USA to stały element
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia amerykańskiego wywiadu, iż mieszkańcy Stanów są nieświadomie wykorzystywani przez zewnętrznych aktorów do powielania fałszywych przekazów i ogólnie pojętej dezinformacji.
Jak jednak zauważa w komentarzu dla naszej redakcji redaktor Defence24 Wojciech Kozioł, działania Kremla w zakresie szerzenia fake newsów są tam stałym elementem od kilku lat.
Wojna na Ukrainie i zbliżające się wybory jedynie dolały oliwy do ognia. Celem Rosji na pierwszym miejscu zawsze tu będzie polaryzacja, na zasadzie teorii podkowy Faye'a. Ich narracja dociera zarówno do Demokratów, jak i Republikanów
Wojciech Kozioł, Defence24
Czytaj też
Ameryka podatnym gruntem dla zewnętrznych narracji
Mając na uwadze postępowanie Rosjan, Kozioł wskazał również na działania podejmowane przez Chińczyków. „One są ukierunkowane na wzbudzanie jeszcze większych antagonizmów. Niestety w USA jest w tej materii bardzo podatny grunt - niedawna próba zamachu na Donalda Trumpa doskonale pokazuje, jak ta atmosfera jest gorąca” – zauważa redaktor Defence24.
Podobnie jak w przypadku ataku na byłego prezydenta, w Ameryce posłuch znajduje narracja Rosjan dotycząca inwazji na Ukrainę. Agresor jest przedstawiony jako „obrońca tradycji”, a państwo ukraińskie jest „neonazistowskie”. „To trafia na podatny grunt i z pewnością będzie miało przełożenie na wybory prezydenckie oraz na nastroje związane z dalszym wspieraniem broniącego się Kijowa” – wyjaśnia Wojciech Kozioł.
Czytaj też
Rada ds. Odporności – dobry pomysł, ale potrzebna ostrożność
Działania w zakresie walki z dezinformacją w USA planuje również polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W połowie lipca opisywaliśmy, że zapowiadane jest powstanie Rady ds. Odporności, która ma pełnić funkcje doradcze, a także Departamentu Komunikacji Strategicznej i Przeciwdziałania Dezinformacji Międzynarodowej.
Efektem ma być poprawa komunikacji między wschodnią oraz północną flanką NATO, a Stanami Zjednoczonymi. Jednym z celów jest dotarcie do mieszkańców USA z faktami na temat Europy, wojny w Ukrainie oraz obalaniem fałszywych informacji.
Zdaniem Wojciecha Kozioła, plany powołania Rady ds. Odporności są dobre, ale jednocześnie określa tę sytuację jako „stąpanie po cienkim lodzie” w kontekście granicy między cenzurą a bezpieczeństwem informacyjnym.
„Ten dylemat pojawi się prędzej czy później, ale musimy sobie zdawać sprawę z tego, że domena informacyjna i media to po prostu kolejna arena do starć, tak jak morze czy ląd, a informacja i dezinformacja to dziś bardzo skuteczne narzędzia do walki” – przekazał naszej redakcji w komentarzu.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z pytaniami w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].