Reklama

Armia i Służby

Pegasus zaszkodził wizerunkowi Polski. Płk Małecki: „Premier jest zakładnikiem zagranicznych aktorów”

Autor. Służby specjalne/gov.pl

„Premier jest zakładnikiem zagranicznych aktorów i tylko ucieczka do przodu, w postaci powołania komisji z udziałem niezależnych ekspertów jest w stanie uratować twarz” - podkreśla na łamach CyberDefence24 płk (rez.) Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, komentując sprawę użycia Pegasusa w naszym kraju. Jak dodaje, istnieje ryzyko, że służby mogą podejmować działania bez wiedzy i zgody organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa.

O tym, jak duży potencjał ma Pegasus mogą świadczyć słowa specjalistów zespołu „Project Zero”, należącego do Google'a. Nazwali go wprost „bronią, przed którą nie ma obrony”. Ich zdaniem nie ma sposobów, aby mu skutecznie zapobiec.

Zaawansowanie Pegasusa nie może dziwić. Wynika to z faktu, że jest przejawem postępu technologicznego, który dotyczy również narzędzi tworzonych na potrzeby służb specjalnych. Ze względu na charakter swojej działalności i prowadzonych operacji, dysponują one specjalistycznym oprogramowaniem, odpowiednim dla ich potrzeb i zadań. 

„Najbardziej profesjonalne służby wywiadowcze od co najmniej dekady opracowują tego typu narzędzia na własne potrzeby” - podkreśla na łamach naszego portalu płk (rez.) Grzegorz Małecki, który w przeszłości (w latach 1991-2017, z przerwami) służył w polskim wywiadzie (UOP, ABW i AW), obejmując stanowisko szefa AW w 2015 roku. Zdaniem współzałożyciela fundacji Instytut Bezpieczeństwa i Strategii, należy założyć, że obecnie w użyciu jest wiele podobnych systemów, które działają w całkowitej tajemnicy.

Czytaj też

Problem Pegasusa w Polsce

Ujawnione przez Citizen Lab informacje o wykorzystaniu Pegasusa do inwigilacji osób związanych z opozycją (m.in. senatora Krzysztofa Brejzy ), a następnie rozpowszechnione przez ogólnokrajowe media, wywołały poruszenie w naszym kraju. Fala krytyki i oburzenia wylała się na partię rządzącą.

Politycy spoza PiS nie bali się używać mocnych słów, odnosząc się do tej sytuacji. „ Dyktatura ”, „ metody działania SB ”, „ wybory nie były uczciwe ” - mówili w rozmowach z CyberDefence24.pl. W scenariusz włączyli się także eksperci ds. bezpieczeństwa i prywatności, którzy starali się wyjaśnić społeczeństwu, czym naprawdę jest Pegasus i co było przyczyną medialnej burzy ostatnich dni. 

Podejrzenie wykorzystania narzędzia izraelskiej firmy NSO Group wobec osób związanych z opozycją w naszym kraju sprawia, że pojawia się pytanie czy nie zagraża to podstawowym wartościom i standardom demokratycznym. 

„Problem z Pegasusem w Polsce polega na tym, że to narzędzie typowo szpiegowskie, a więc zbudowane na potrzeby operacji wywiadowczych, czyli takich, które są prowadzone za granicą, w celu rozpoznawania zagrożeń i zdobywania wiedzy wywiadowczej, celem neutralizowania zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa, a nie na potrzeby prowadzenia postępowań karnych wobec obywateli RP” - podkreśla płk (rez.) Grzegorz Małecki. 

Jego zdaniem, użycie Pegasusa wobec własnych obywateli jest nielegalne z założenia, nawet jeśli został wykorzystany w ramach postępowań karnych. Wynika to z faktu, że „przepisy w ogóle nie przewidują tego typu narzędzi ani w procesie karnym, ani na etapie przedprocesowych działań operacyjno-rozpoznawczych”. To oznacza, że produkt izraelskiej firmy nie może być stosowany przez służby egzekucji prawa (np. CBA). 

Sytuacja wygląda jednak inaczej, gdy mówimy służbach, takich jak Agencja Wywiadu. Według byłego jej szefa posiada tej instytucji, ma ona prawo do wykorzystywania tego typu narzędzi wobec obiektów zagranicznych. „Odbieranie jej tego prawa byłoby pozbawione podstaw oraz sprzeczne z interesem państwa” - tłumaczy płk (rez.) Grzegorz Małecki. 

Służby mogą działać bez odpowiedniej zgody?

Co warto podkreślić, użycie Pegasusa oraz innych narzędzi do inwigilacji wymaga precyzyjnego uregulowania procedur dotyczących autoryzowania operacji z ich udziałem. Jak zaznaczył były szef AW, tego typu przepisów w Polsce brakuje, co sprawia, że istnieje potencjalne ryzyko, że służby mogą podejmować działania bez wiedzy i zgody organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa

Jak informowaliśmy na naszym portalu, izraelski rząd wstrzymał Polsce licencję na system do inwigilacji . Czy znacznie wcześniej wiedział o sprawie w naszym kraju? Zdaniem opozycji: tak. Jednak to jedynie sfera przypuszczeń. Być może z czasem dojdzie do ujawnienia informacji, które rzucą nowe światło na decyzję resortu obrony Izraela. 

Czytaj też

W Polsce nie ma niezależnego organu ds. nadzoru i kontroli służb

Obecnie znajdujemy się w sytuacji wzburzonych emocji, związanych z użyciem Pegasusa w naszym kraju. Opozycja domaga się powołania komisji śledczej w tej sprawie , grozi pociągnięciem do odpowiedzialności osób związanych z ewentualnymi nadużyciami po przejęciu władzy , a Senat zapowiedział rozpoczęcie pracy nad projektem ustawy „antyPegasus” .

W takim razie kto lub jaki organ powinien zbadać kwestię użycia produktu NSO Group do inwigilacji obywateli? Tu pojawia się problem. „Na skutek wieloletnich zaniedbań kolejnych ekip rządzących Polską po 1989 roku nie dysponujemy profesjonalnym i niezależnym organem, który byłby w stanie w pełni obiektywnie wyjaśnić te podejrzenia” - mówi dla naszego portalu płk (rez.) Grzegorz Małecki.

Jak podkreśla, Polska jest jednym z nielicznych krajów w ramach Unii Europejskiej, gdzie nie występuje niezależny organ ds. nadzoru i kontroli służb specjalnych. Na kwestię tą były szef AW zwraca uwagę od wielu lat, lecz bez efektów. 

Oczywiście, istnieje Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych, jednak nie posiada ona narzędzi prawnych, które umożliwiałyby przeprowadzenie dogłębnej analizy afery związanej z Pegasusem. Pomimo tego, powinna zająć się tą sprawą i przedstawić swoje stanowisko, nawet jeśli dysponuje „bardzo niedoskonałym instrumentarium”. 

Nadzór nad wyjaśnieniem sprawy musi przejąć Sejm

Przedstawiciele partii rządzącej wskazują, że sprawę inwigilacji można zgłaszać prokuratury. Ponadto, istnieje możliwość złożenia specjalnego zawiadomienia do NIK - zrobił to już sam poszkodowany Krzysztof Brejza oraz Koło Parlamentarne Polska 2050 . Niemniej jednak są to organy, które nawet jeśli podejmą stosowane działania, to - zdaniem płk (rez.) Grzegorza Małeckiego - są podmiotami niewystarczającymi dla tego typu sytuacji, ponieważ nie są w stanie wnikliwie i kompleksowo zbadać sprawy w akceptowalnym terminie. „Z uwagi na duże prawdopodobieństwo uwikłania w podejrzane działania kluczowych organów władzy państwowej, konieczne jest w tym przypadku zastosowania specjalnych form i metod działania” - tłumaczy płk Małecki dla CyberDefence24.pl. 

Były szef Agencji Wywiadu wskazuje, że najważniejsze jest, aby nadzór nad wyjaśnieniem sprawy przejął bezpośrednio Sejm, który może w tym zakresie współpracować z Senatem. „Obawiam się jednak, że istniejące regulacje, dotyczące działania komisji śledczych będą niewystarczające, a wręcz mało przydatne” - zaznacza. 

Jego zdaniem konieczne byłoby uchwalenie w trybie pilnym specjalnej ustawy, powołującej nadzwyczajną komisję parlamentarną, wyposażoną w specjalne uprawnienia, w tym prawo do skorzystania ze specjalistycznej wiedzy, ekspertów nie będących posłami, uprawnionych do przeprowadzenia na zlecenie komisji specjalistycznych ustaleń. „Tylko tego typu działanie pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości. Doświadczenie i wnioski z działania takiej nadzwyczajnej komisji mogłyby stanowić podstawę do opracowania koncepcji powołania efektywnych mechanizmów i struktur kontrolnych na przyszłość” - twierdzi płk (rez.) Grzegorz Małecki. 

Czytaj też

Premier zakładnikiem zagranicznych aktorów

Informacje o wykorzystaniu Pegasusa wobec osób związanych z opozycją w naszym kraju zostały nagłośnione również przez zagraniczne media. Szeroko na ten temat rozpisywała się m.in. amerykańska agencja Associated Press, która jako pierwsza ujawniła wyniki badań przeprowadzonych przez Citizen Lab. 

Poza Polską pisano o „ciosie dla naszej demokracji, przekroczeniu granicy przez władzę, podaniu w wątpliwość podstawowych wartości i standardów państwa prawa”. Czy to sprawi, że sytuacją związaną z Pegasusem nad Wisłą zainteresują się inne kraje i/lub organizacje międzynarodowe? 

„Nie ulega jednak wątpliwości, że instytucje UE oraz niejedno z państw członkowskich będą żądać od polskich władz szczegółowych wyjaśnień i wyciagnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za nadużycia” - wskazuje płk (rez.) Grzegorz Małecki. Jego zdaniem, jeśli rząd udzieli niezadawalającej odpowiedzi, powinien liczyć się z tym, że powstaną inicjatywy, mające na celu wyjaśnienie podejrzeń, w które nie zostanie zaangażowana Polska. Mowa tu o np. komisji śledczej w Parlamencie Europejskim czy Radzie Europy. A to byłoby dla naszego kraju bardzo szkodliwe. 

W związku z tym - zdaniem byłego szefa AW - w interesie polskiego rządu powinno być podjęcie niezwłocznych działań wyjaśniających dotychczasowe podejrzenia. „Taktyka polegająca na bagatelizowaniu sprawy okaże się w bardzo krótkim czasie nieskuteczna” - podkreśla ekspert dla naszego portalu. 

Według płk (rez.) Grzegorza Małeckiego, jeśli władza w naszym kraju chce uniknąć zaangażowania podmiotów z zewnątrz w badanie „afery” wokół Pegasusa, powinna jak najszybciej powołać komisję rządową. 

Dodatkowo, problem potęguje fakt, że dowodami w sprawie wykorzystania produktu NSO Group nad Wisłą dysponują podmioty zagraniczne. Mogą one - kierując się swoimi interesami - upublicznić je, stawiając tym samym Polskę w „rozpaczliwej sytuacji”. „Premier jest zatem zakładnikiem zagranicznych aktorów i tylko ucieczka do przodu, w postaci powołania komisji z udziałem niezależnych ekspertów jest w stanie uratować twarz” - bije na alarm były szef wywiadu. 

Cios w wizerunek Polski

Pytanie pozostaje również, jaki wpływ mają doniesienia o wykorzystaniu Pegasusa w naszym kraju na pozycję Polski na arenie międzynarodowej. To sytuacja, która niecodziennie ma miejsce w państwie demokratycznym. Z tego też względu przykuwa uwagę innych państw, a zwłaszcza naszych sojuszników w ramach NATO i UE. 

„Informacje te już dzisiaj spowodowały wymierne i to bardzo poważne szkody w naszym wizerunku międzynarodowym, od którego zależy skuteczność naszego państwa na wielu polach, przede wszystkim w sferze bezpieczeństwa” - podkreśla płk (rez.) Grzegorz Małecki. Jak tłumaczy, „trudno wyobrazić sobie partnerską współpracę służb wywiadowczych NATO i EU ze służbami, które są przez polityków wykorzystywane w grze politycznej z legalną opozycją”. 

Zdaniem byłego szefa Agencji Wywiadu doprowadzi to „w bardzo krótkim czasie” do zaprzestania wymiany informacji wywiadowczych z polskimi służbami oraz ich izolowanie na forum platform współpracy wywiadowczej. A taki stan rzeczy oznacza - zwłaszcza w dzisiejszych czasach - ograniczenie zdolności realizowania przez wywiad zadań ustawowych, związanych z bezpieczeństwem narodowym

„To bardzo poważne zagrożenie i także dlatego należy niezwłocznie podjąć działania, obliczone na odbudowę naszej reputacji w środowisku wywiadowczym. Bez otwartego i odważnego zmierzenia się z kryzysem wokół Pregasusa będzie to niemożliwe” - zwraca uwagę płk (rez.) Grzegorz Małecki. 

Czytaj też

Polska musi dysponować własnymi systemami

Pegasus jest obecnie na ustach wszystkich w Polsce. To powszechne narzędzie oferowane służbom na całym świecie, choć nie każde państwo ma do niego dostęp, ze względu na decyzje wydawane przez izraelski rząd. 

Bez wątpienia narzędzie NSO Group powstało dzięki rozwojowi technologicznemu, a to oznacza, że z czasem pojawią się kolejne rozwiązania, które będą doskonalsze i skuteczniejsze w działaniu.

„Świat przenosi się coraz szybciej do cyberprzestrzeni, a zatem operacje wywiadowcze będą w coraz większym stopniu prowadzone również tam. Dlatego też narzędzia takie jak Pegasus już są, ale będą coraz szybciej rozwijane i doskonalone” - uważa płk (rez.) Grzegorz Małecki. 

Musimy się do tego przyzwyczaić oraz inwestować fundusze w rozwój technologii odpowiednich dla potrzeb naszego kraju. „Powinniśmy dysponować własnymi systemami szpiegowskimi oraz antyszpiegowskimi, a także zaawansowanymi mechanizmami nadzoru i kontroli ich stosowania. Niestety na tych polach jesteśmy na początku drogi. Być może afera Pegasusa spowoduje poważne zajęcie się tą problematyką” - podkreśla były szef wywiadu na łamach naszego portalu.

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Rea

    Informacje i Pegasusie są oczywiście niewygodne dla rządu polskiego, podobnie jak wyciek informacji ze skrzynki ministra Dworczyka (aczkolwiek ci, którzy czekali na jakieś "bomby" raczej się zawiedli). Nie mniej tego typu sytuacje są smutną rzeczywistością i przykładem upadku obyczajów politycznych. Nasze władze znalazły sie w doborowym towarzystwie, razem z amerykańską NSA, której działalność mogliśmy poznać dzięki Snowdenowi czy też brytyjskim rządem i wywiadem, które 6 lat temu zostały oskarżone o szpiegowanie szkockich polityków...

    1. Autor Widmo

      Rea, w świecie polityki zwyczaje polityczne nie istnieją, a tym bardziej u polityków złodziei. Nie widzę więc powodów dla których osoby publiczne nie miałyby być weryfikowane przez służby. Jeżeli jakakolwiek osoba publiczna ma cokolwiek do ukrycia, to jest to wyłącznie jej problem. Ktoś kto jest w znacznym stopniu uczciwy, nie powinien się tym martwić. Poza tym każdy kto decyduje się zaangażować w politykę powinien mieć tego świadomość. Państwo które nie ma skutecznych służb jest skazane na niebyt. W interesie każdego Państwa jest eliminowanie patologii, a to czego dotyczy ostatnia sprawa z PEGASUSEm dotyczy właśnie patologii i związanej z nimi osób.

  2. Autor Widmo

    Nie rozumiem, o czym psy szczekają. Jest sprawą chyba oczywistą, że PEGASUS nie jest własnością partii politycznej tylko Państwa Polskiego. Z tego co wiem, to zasadniczego przeznaczenia, służy on również do inwigilowania osób podejrzewanych o przestępstwa gospodarcze, także na dużą skalę. Jeżeli ktoś nie ma nic na sumieniu, to chyba nie musi obawiać się szpiegowania. AW leszczy nie analizuje.

  3. Rea

    Przede wszystkim nie należy demonizować tego jak niesamowity jest Pegasus czy też jakikolwiek inny system penetracyjny. Każdy, kto z jakiegoś powodu ma coś do ukrycia musi zdawać sobie sprawę z tego na ile urządzenia elektroniczne, a zwłaszcza telefony komórkowe, są podatne na infiltrację i każdy. kto musi coś ukrywać wie o tym, jest 2022 rok, rewelacje Snowdena mają prawie 10 lat. Pegasus zdobył "sławę", bo wykorzystywał dziury w oprogramowaniu dostarczanym przez firmę Apple, które w popularnej percepcji uchodziło za dość bezpieczne. Błąd ten przez dziwnie długi czas nie został usunięty, chociaż plotki o tym problemie krążyły od dość dawna. Warto pamiętać o tym, że korzystając z telefonu praktycznie nie jesteśmy anonimowi i informacja z kim rozmawialiśmy jest stodunkowo łatwo dostępna

  4. Rain Harper

    Ile milionów powinien ukraść obywatel platformy, żeby można było użyć przeciw niemu służb? Pytam z ciekawości, bo cyber wydział Policji to jeszcze nie umie w TORa a i komunikatory są dla nich za trudne ;)