Reklama

Polityka i prawo

Pegasus w polskiej polityce. „To już dyktatura”

„To jest już dyktatura. (…) Nie ma większego zamachu na wolność i demokrację niż zamach na wolne media, zamach na obronę, zamach na prawo do obrony oraz podsłuchiwanie i inwigilowanie opozycji. A to się stało” - mówi w rozmowie z CyberDefence24 senator Stanisław Gawłowski, komentując sprawę użycia Pegasusa wobec m.in. Romana Giertycha.

Wczoraj na naszych łamach opisywaliśmy sprawę związaną z wykorzystaniem narzędzia szpiegowskiego Pegasus, izraelskiej firmy NSO Group, wobec Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek . Według danych specjalistów Citizen Lab, w ciągu czterech miesięcy w 2019 roku telefon mecenasa miał zostać zhakowany co najmniej 18 razy.

Eksperci zakładają, że do instalacji Pegasusa na smartfonie adwokata doszło za pomocą luki „zero-click”, która nie wymagałaby interakcji użytkownika. Przypomnijmy, że dzięki oprogramowaniu izraelskiej firmy możliwe jest podsłuchiwanie ofiary czy zdalne monitorowanie telefonu i zdobywanie informacji, takich jak wiadomości oraz kontakty. 

„To jest niewiarygodny skandal, pokazujący, że rząd polski przed wyborami w roku 2019 używał specjalistycznych oprogramowań o charakterze wojskowym - w Izraelu programy te są uznawane za broń - do walki z opozycją demokratyczną w Polsce” - stwierdził w rozmowie z naszym portalem Roman Giertych, tuż po ujawnieniu informacji o użyciu Pegasusa wobec niego.

Jak poinformował, podsłuchiwano (lub próbowano) jego rozmowy m.in z: Donaldem Tuskiem, Radosławem Sikorskim, Grzegorzem Schetyną, Borysem Budką, Anne Applebaum, Leszkiem Czarneckim, Stanisławem Gawłowskim, Władysławem Kosiniak-Kamyszem, Piotrem Zgorzelskim. „Oni mogą być też ofiarami” - zaznaczył mecenas. 

Czytaj też

Wpływ na wykonywanie zawodu

O komentarz poprosiliśmy jedną ze wskazanych przez Giertycha osób. Stanisław Gawłowski, senator RP z ramienia Platformy Obywatelskiej, w rozmowie z CyberDefence24.pl zwraca uwagę na istotny aspekt sprawy, związanej z inwigilacją Romana Giertycha. Jest on czynnym adwokatem, a zaistniała sytuacja wpływa także na wykonywanie jego obowiązków służbowych i prawa samych klientów

„Proszę pamiętać, że w moim przypadku pan Giertych jest też moim obrońcą” - mówi na łamach naszego portalu senator. „To, że władza inwigilowała mojego obrońcę, tak naprawdę narusza niekwestionowaną zasadę prawa do obrony, którą nawet komuniści w PRL-u przestrzegali. Nie inwigilowano obrońców, nie zastraszano ich, nie robiono rzeczy, które dotyczyłyby bezpośrednio adwokatów. W tym przypadku władza to zrobiła” - podkreśla.

„Zamach na wolność i demokrację”

W ocenie senatora osoby, które stoją za zleceniem inwigilacji Romana Giertycha oraz prokurator Wrzosek powinni ponieść odpowiedzialność za swoje działania. „To jest Trybunał Stanu dla ministrów, którzy podejmowali decyzje. Dla rządu” - zaznacza Stanisław Gawłowski. 

„Nie ma większego zamachu na wolność i demokrację niż zamach na wolne media, zamach na obronę, zamach na prawo do obrony oraz podsłuchiwanie i inwigilowanie opozycji. A to się stało. - dodaje Stanisław Gawłowski, senator RP

Polityk w rozmowie z naszym portalem wskazuje, że ma „przekonanie, graniczące z pewnością”, iż również jego telefon był celem Pegasusa. Podkreślił, że obecnie istnieją instrumenty, które pozwalają to zbadać i zweryfikować, czy doszło do instalacji oprogramowania szpiegowskiego na danym urządzeniu, co jeszcze kilka lat temu nie było możliwe. 

Czytaj też

Razem z Amerykanami o dobro polskiej demokracji

W związku z ostatnimi wydarzeniami w kraju, m.in. lex TVN, nasz rozmówca wyszedł z inicjatywą, aby powołać w ramach Senatu RP grupę polskich i amerykańskich senatorów , którzy współpracowaliby ze sobą w sprawach dotyczących demokracji w naszym kraju

„My, jako polska opozycja, nie dysponujemy dzisiaj żadnym instrumentem, który będzie nas chronił. Wielu spraw nie jesteśmy w stanie wyjaśnić. W przypadku ostatnich wydarzeń przedstawiciele rządu PiS, jak Wąsik czy Kamiński, będą milczeć, a w najgorszym będą po prostu kłamać” - twierdzi Stanisław Gawłowski, wyjaśniając, co stoi za jego inicjatywą. 

Dodaje, że odpowiednimi narzędziami do zbadania danego urządzenia pod kątem wykorzystania Pegasusa dysponują USA. W związku z tym - przy okazji powołania grupy polsko-amerykańskiej można by było nawiązać współpracę i sprawdzić telefony polityków całej opozycji po to, aby zweryfikować, kto jeszcze był inwigilowany

Izraelski rząd wiedział wcześniej?

Zapytany przez nas o kwestię wycofania licencji na Pegasusa dla Polski przez Izrael Stanisław Gawłowski odpowiedział stanowczo: „Izraelski rząd musiał mieć wiedzę już wcześniej o tym, że w Polsce opozycja jest podsłuchiwana i że inne tego typu metody są stosowane, zanim podjęto decyzję o wpisaniu naszego kraju na listę państw, do których program ten nie może być dostarczany”

Czytaj też

„To już jest dyktatura”

„Dzisiaj, jeżeli władza przekracza kolejną granicę, nie mam wątpliwości, że to już jest dyktatura. Nie można używać miękkich słów. W Polsce od 6 lat mamy regularnie przesuwaną tę granicę: nie mamy wolnych wyborów, bo wolne wybory oznaczają, że odbywają się na tych samych zasadach; mamy służby i instytucje państwowe - jak prokuratura, CBA, itd. - używane do walki z opozycją; zamykane są wolne media; teraz jeszcze dowiadujemy się, że władza sięga po metody z PRL-u, żeby podsłuchiwać opozycję” - mówi w rozmowie z naszym portalem Stanisław Gawłowski.

Przypomniijmy, że wobec senatora toczy się proces w sprawie rzekomego plagiatu w jego pracy naukowej. Prokuratura postawiła mu także sześć innych zarzutów, w tym dotyczących przyjmowania korzyści majątkowych. Polityk nie przyznaje się do winy. Proces trwa od blisko dwóch lat.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama