Polityka i prawo
Szrot o użyciu Pegasusa: "Jestem przekonany, że dochowano wszystkich przepisów"
„Jestem przekonany, że tutaj zostały dochowane wszystkie przepisy prawa. Przypominam, że jest wymagana w podjęciu takich działań operacyjnych zgoda sądu. Jeśli zgoda sądu nie została w tej sprawie wydana, złamano prawo, więc absolutnie nie zakładam, że to prawo zostało złamane” - podkreślił szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.
Jak podała Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus . Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.
Szrot pytany w Radiu Zet o tę sprawę odpowiedział, że "jest przekonany, że tutaj zostały dochowane wszystkie przepisy prawa".
"Przypominam, że jest wymagana w podjęciu takich działań operacyjnych zgoda sądu. Jeśli zgoda sądu nie została w tej sprawie wydana, złamano prawo, więc absolutnie nie zakładam, że to prawo zostało złamane" - powiedział prezydencki minister.
Zaznaczył, że jeśli chodzi o mecenasa Giertycha, "chodzi tutaj o rzeczy pozapolityczne, czyli działania władz jednej ze spółek prawa handlowego". Dodał, że nie zna szczegółów jeśli chodzi o sprawę Wrzosek, ale - mówił - "też zakładam oczywiście, że jeśli działania operacyjne zostały wobec niej podjęte, zostało to zrobione na podstawie decyzji sądu".
Czytaj też
Opozycja mówi głośno o przestępstwie
Jednak zdaniem opozycji wykorzystanie Peagsusa przeciwko Romanowi Giertychowi to przestępstwo i ewidentne złamanie prawa. " Mamy tutaj do czynienia z przestępstwem niepospolitym przeciwko ustrojowi Polski, a one powinny być bardzo surowo karane" - mówił w rozmowie z naszym portalem Jan Grabiec, rzecznik PO .
Z kolei Borys Budka, wiceprzewodniczący PO, podkreślił - tu cytat: "Pan Wąsik i pan Kamiński zostali już raz skazani w pierwszej instancji za nadużycia władzy, lecz zostali ułaskawieni przez pana prezydenta Andrzeja Dudę, więc jest to swego rodzaju recydywa". Zadeklarował, że po wyborach osoby stojące za tego typu nielegalnymi działaniami, jak inwigilacja Pegasusem, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. „Na pewno po wyborach, gdy będzie niezależna prokuratura, powołany zostanie specjalny zespół prokuratorów, który zajmie się przestępstwami obecnej władzy i winni zostaną ukarani" - zaznaczył na łamach naszego portalu.
Z kolei Radosław Sikorski, europoseł Europejskiej Partii Ludowej, wcześniej szef MON (2005-2007) i MSZ (2007-2014), podkreślił, że sprawę inwigilacji Romana Giertycha i Ewy Wrzosek podniesie na forum Parlamentu Europejskiego.
Żaryn: Kontrola operacyjna prowadzona jest w uzasadnionych przypadkach
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, odnosząc się do informacji ws. Pegasusa, poinformował, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd". "Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem" - podkreślił.
Jak dodał, " sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione ".
Czytaj też
Sprawa Romana Giertycha
Przypomniał, że Roman Giertych "usłyszał poważne zarzuty w śledztwie dotyczącym przestępczości gospodarczej (śledztwo ws. giełdowej spółki Polnord)". "Sprawa ma charakter typowo kryminalny" - napisał Żaryn.
"Rzeczpospolita" napisała w środę, że z jej ustaleń wynika, że Giertych mógł być inwigilowany w związku ze "śledztwem dotyczącym wyprowadzania środków ze spółki Polnord". "Rozpoczęła je Prokuratura Okręgowa w Warszawie (dziś prowadzi je Lublin). Przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu mieszczą się w grupie przesłanek uzasadniających legalną inwigilację" - zaznacza dziennik. "Zgodę na podsłuch Giertycha musiał wydać Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek prokuratury. Przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu są w katalogu tych, co do których można zarządzić legalną kontrolę operacyjną – trwa ona trzy miesiące, a maksymalnie do 12 miesięcy" - podaje gazeta.
Śledztwo ws. wyprowadzenia z giełdowej spółki Polnord około 92 mln złotych i prania brudnych pieniędzy zostało wszczęte w 2017 r., po zawiadomieniu złożonym przez zarząd spółki.
SZP/PAP
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany