Reklama

Armia i Służby

#CyberMagazyn: Wojna kognitywna. Zawładnąć umysłem wroga

zełenski wojna
Autor. Defence of Ukraine (@DefenceU)/Twitter

Wojna o umysły rozgrywa się na naszych oczach. Pomimo że przez wieki podejmowano próby wpływania na świadomość i decyzje wroga, aby zyskać nad nim przewagę, obecny postęp technologiczny i cyfryzacja dały zjawisku dodatkowy impuls. Widać to chociażby na przykładzie sytuacji w Ukrainie i wysiłków Rosji. Jak wygląda wojna kognitywna?

Reklama

Cyfryzacja oraz galopujący postęp technologiczny oddziałuje na wszystkie dziedziny ludzkiego życia. Internet sprawił, że wiele rzeczy mamy na wyciągnięcie ręki, a raczej kilku kliknięć myszki. 

Reklama

Komputery, tablety, smartfony pozwalają nam nie tylko załatwić wiele spraw bez wychodzenia z domu, ale także umilają wolny czas. Coraz więcej z nich korzystamy, odwiedzając kolejne witryny czy platformy społecznościowe. Oczywiście standardem stało się również używanie komunikatorów – najlepiej szyfrowanych, bo każdy odpowiedzialny użytkownik dba o swoje bezpieczeństwo i prywatność. 

To wszystko znajduje swoje odzwierciedlenie także w domenie wojskowej. Wielu może się zdziwić, ale wojna jest prowadzona również za pomocą mediów społecznościowych, komunikatorów oraz smart urządzeń. 

Reklama

Siły zbrojne oraz służby specjalne idą z duchem czasu i starają się wykorzystać zdobycze technologii na swoją korzyść. Widzimy więc, że współczesne konflikty to nie tylko nowoczesne uzbrojenie, jak bezzałogowce czy innowacyjne systemy rakietowe, ale także internet i jego możliwości. 

Czytaj też

Wojna o umysły

Popularyzacja życia online pozwoliła na powstanie nowej dziedziny wojskowej – wojny kognitywnej.

Nie bez powodu nazywa się ją również wojną o umysły. Wynika to z faktu, że według jej założeń to ludzki umysł staje się polem bitwy. Strony konfliktu starają się wpłynąć na to, co dane jednostki myślą, jak myślą i jak działają, wykorzystując do tego m.in. zdobycze technologii (np. social media). A to wszystko bez ich wiedzy i świadomości bycia celem działań.

„Skutecznie prowadzona, kształtuje i wpływa na indywidualne i grupowe przekonania oraz zachowania, sprzyjając taktycznym lub strategicznym celom agresora. W skrajnej formie może doprowadzić do rozłamu i rozpadu całego społeczeństwa, aby nie miało ono już zbiorowej woli przeciwstawienia się zamiarom przeciwnika” – czytamy w opracowaniu NATO. 

To sprawia, że wróg może podporządkować sobie określoną grupę lub nawet całe społeczeństwo bez użycia siły. Działania prowadzone w ramach wojny kognitywnej mogą trwać nawet dziesięciolecia, gdy realizują cele strategiczne (perspektywa długofalowa). 

Zgłębiając się w tematykę, można spotkać się z określeniami, że dochodzi tu do swego rodzaju „zhakowania ludzkiego umysłu”, aby w ten sposób „wygrać wojnę przed wojną”. To określenie odzwierciedla złożoność zjawiska, którego jednym z głównych elementów jest technologia (stąd skojarzenie z „hakowaniem”). Za pomocą np. internetu – a w zasadzie tego, co tam się znajduje – wróg stara się włamać („zhakować”) do umysłu celu i przejąć nad nim kontrolę.  

Czytaj też

Zbudować przewagę

Jednak należy mieć na uwadze, że tego typu starania nie są odkryciem. Już Clausewitz podkreślał, że wojna dotyczy ludzkiego umysłu. Wskazywał, że chodzi w niej o zmuszenie przeciwnika do spełnienia naszej woli

David Pappalardo, francuski oficer sił powietrznych, w analizie dla „War on the Rock”, zwraca uwagę, że od wieków posługiwano się np. blefami, oszustwami czy manipulacją, aby stworzyć sobie przewagę nad wrogiem. Przebiegłość jest fundamentem strategii. Wszystko po to, by „wtargnąć” do umysłu przeciwnika. 

Patrząc z tej perspektywy, można więc stwierdzić, że w wojnie chodzi o poznanie drugiej strony i wykorzystanie wiedzy na jej temat. 

Z tego względu, posługiwanie się oszustwem i fałszywymi informacjami stało się elementem działań w trakcie konfliktów. Kampanie (dez)informacyjne od dawana są częścią operacji wojskowych, ponieważ dają szansę na zbudowanie przewagi w ramach wojny. W jaki sposób? Chociażby poprzez osłabienie morale czy wywołanie napięć i wewnętrznego chaosu. 

Czytaj też

Wojna w Ukrainie

Nie musimy daleko szukać, aby znaleźć przykłady. Wystarczy zobaczyć, co dzieje się w infosferze w związku z wojną w Ukrainie. 

wyspa węży
Grafika poświęcona wyzwoleniu Wyspy Węży przez Siły Zbrojne Ukrainy.
Autor. Boris Groh/Defence of Ukraine (@DefenceU)/Twitter

Obie strony podejmują aktywne działania. Wystarczy wspomnieć o machinie propagandowej Kremla, która rozpowszechniała fałszywe materiały, dotyczące rzekomego złego stanu zdrowia prezydenta Zełenskiego lub fikcyjne twierdzenia, że Ukraina poddaje się. 

Warto mieć na uwadze, że operacje wymierzone są nie tylko w strony konfliktu, ale także sojuszników, którzy angażują się we wspieranie jednego lub drugiego aktora państwowego.

Istotną rolę odgrywają w tym kontekście media społecznościowe, portale medialne i inne witryny internetowe. Widzimy więc, że cyfryzacja daje nowy impuls wojnie o umysły. Pozwala na m.in. prowadzenie szerzej zakrojonych kampanii, wymierzonych w większą liczbę celów. A to wystarczająca zachęca do prowadzenia tego typu działań. 

Należy jednak pamiętać, że wojna kognitywna nie musi opierać się tylko i wyłącznie na dezinformacji. Fake newsy są pomocne, ale elementem tego typu działań mogą być np. kompromitujące rząd dokumenty czy inne materiały wykradzione ze zhakowanego konta lub urządzenia. Mogą być następnie wysyłane anonimowo do określonych podmiotów lub opublikowane w sieci, by jak najwięcej użytkowników mogło się o nich dowiedzieć. Brzmi znajomo, prawda (afera mailowa)?

Czytaj też

Broń używana z głową

David Pappalardo wskazuje, że chińscy stratedzy postrzegają wojnę kognitywną jako „ostateczną domenę konfrontacji wojskowej między mocarstwami”. Z kolei była minister Sił Zbrojnych Francji w Florence Parly w październiku ub. r. stwierdziła, że fałszywa, zmanipulowana narracja to broń, która pozwala wygrać bez walki, jeśli tylko jest używana z głową. 

W opracowaniu „Cognitive Warfare. Fisrt NATO scientific meeeting on Cognitive Warfare” eksperci podkreślają, że wojna o umysły powinna wzmacniać synergię między ofensywną cyberwojną, wojną informacyjną oraz wojną psychologiczną. 

Ich zdaniem to konfrontacja, która czerpie garściami z postępu technologicznego, pozwalającego w szerszy i skuteczniejszy sposób oddziaływać na świadomość jednostek (patrz np. social media). 

Taki stan można wykorzystać na wiele sposobów i warto zintegrować wojnę kognitywną z operacjami prowadzonymi we wszystkich domenach konfliktu, czyli na lądzie, morzu, w powietrzu, kosmosie i cyberprzestrzeni. 

Z jednej strony powinniśmy rozwijać zdolności w tym obszarze, a z drugiej – być gotowi na skuteczne neutralizowanie działań wymierzonych w umysły nasze i naszego społeczeństwa. To wyzwanie, któremu należy stawić czoła. 

Mowa tu nie tylko o zadaniach stojących po stronie rządu, wojska, służb, ale również innych instytucji i samych obywateli. Celem jest osiągnięcie stanu, gdy całe społeczeństwo stanie się odporne na oddziaływanie i wywieranie wpływu przez wroga.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama