Polityka i prawo
#CyberMagazyn: Protesty rolników. Putin wykorzystuje je w swojej propagandzie
Rolnicy wyszli na ulice europejskich miast. Protesty odbyły się także w Polsce. Dla Rosji to idealna okazja do rozpędzenia machiny propagandowej, która za cel obrała również nasz kraj. Kremlowi zależy na powstaniu nad Wisłą nowej, antyzachodniej siły politycznej.
W ostatnim czasie rolnicy w Europie postanowili wyjść na ulicę, aby zamanifestować swoje niezadowolenie dotyczące ich sytuacji oraz polityk prowadzonych przez państwa.
Protesty miały miejsce w m.in. Holandii, Niemczech czy we Włoszech. Ich uczestnicy domagali się np. wsparcia ze strony rządów w czasie skoku kosztów produkcji rolnej. W przeciwnym razie przestaje być ona opłacalna.
Podobne sceny miały miejsce również w Polsce. 30 czerwca br. przewodniczący AGROunii Michał Kołodziejczak wezwał swoich zwolenników do udziału w zorganizowanym proteście.
Czytaj też
„Europa cierpi”
Do protestów doszło 7 lipca br. w Warszawie. Wydarzenie zorganizowane przez AGROunię zostało odnotowane przez rosyjską propagandę. Sprawę nagłośnił m.in. jeden z korespondentów RIA Novosti. Informacja o wyjściu polskich rolników na ulicę zawędrowała również na Białoruś.
Jaki przekazał dominował? „Europa cierpi przez >>rusofobiczną politykę<<” – wskazuje Michał Marek. Ekspert wyjaśnia, że wspomniane protesty w państwie Putina kreowane są jako działania potwierdzające „wzrastający" w krajach UE sprzeciw społeczeństwa wobec tzw. rusofobicznej polityki rządów.
Czytaj też
Rząd i opozycja „zdradziły Polskę”
Poprzez wykorzystanie m.in. rosyjskich polskojęzycznych ośrodków wpływu, Kreml chce przekonać Polaków, że prozachodnie/proNATO-wskie/proukraińskie władze „zdradziły” nasz kraj i nie dbają o interesy narodu.
Według Michała Marka, od dłuższego czasu aktywność rosyjskich ośrodków propagandowych ma na celu „wytworzenie warunków dla wykreowania nowej siły politycznej, która stanie w opozycji do wiodących w Polsce proNATO-wskich i prozachodnich partii politycznych”.
Specjalista zwraca uwagę, że od marca br. - czyli po inwazji na Ukrainę - Rosja stara się przekonywać obywateli RP, że każda opcja polityczna, która opowiada się za wspieraniem Kijowa jest „antypolska”, bo godzi w interesy narodowe.
Prokremlowskie ośrodki rozpowszechniają przekaz, że nad Wisłą potrzebna jest nowa siła polityczna, która nie będzie „marionetką USA i Ukrainy”.
Czytaj też
Chodzi także o uspokojenie własnych obywateli
„Wydarzenia te służą fałszowaniu rzeczywistości i polegają na kreowaniu obrazu upadających gospodarek państw Zachodu, do czego przyczyniać mają się antyrosyjskie >>bezpodstawne<< sankcje gospodarcze” – tłumaczy w rozmowie z CyberDefence24.pl Michał Marek.
Jak dodaje, propaganda - wykorzystująca protesty rolników w m.in. Polsce - służy także przekonaniu Rosjan, że nakładane sankcje uderzają wyłącznie w zachodnie państwa, a dla gospodarki ich kraju nie ma to większego znaczenia.
Czytaj też
Podsycanie napięć
Nie można wykluczać scenariusza, że Moskwa będzie podsycała napięcia między rolnikami a rządami unijnych państw, w tym Polski, poprzez operacje wpływu. Podobne działania podejmowano bowiem w przypadku chociażby protestu tzw. żółtych kamizelek we Francji.
Jednak jak na razie nie widać śladów, które wskazywałyby na celowe zaognianie sytuacji przez aparat propagandowy Kremla – jest on używany do realizacji innych zadań.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany