Technologie
#CyberMagazyn: AI i edukacja. "Korzystając z dobrodziejstw techniki, nie iść na skróty"
Zmiany, które lada moment przyniesie sztuczna inteligencja, dotkną praktycznie każdego elementu naszego życia. Nie pozostaną też bez wpływu na edukację. Jak bardzo ten segment ulegnie przeobrażeniom i czy będą to zmiany „na lepsze”?
Od momentu zaprezentowania ChatuGPT szerokiej publiczności, nie milkną echa dotyczące rozwoju sztucznej inteligencji. Kolejne miesiące przynoszą nowe doniesienia z rynku AI, rodząc przy okazji pytania o to, jak bardzo sztuczna inteligencja zmieni nasze życie (w tym edukację).
W grudniu 2022 roku rozpisując się na temat współpracy sztucznej inteligencji i systemu edukacyjnego pisałem m.in. o tym, że skorzystanie z pomocy AI w pisaniu dłuższych prac pisemnych, esejów, rozprawek, itd. sprawi, że wykładowcy i nauczyciele będą musieli poważnie zastanowić się nad tym, czy zadawanie tego typu zadań będzie jakikolwiek miało sens.
Nawet jeśli odpowiedź na tak zadane pytanie będzie twierdząca, to nie będzie to równoznaczne z tym, że praca nad doskonaleniem warsztatu, praca nad rozwojem abstrakcyjnego myślenia czy pisaniem w samej szkole, podczas lekcji również straci rację bytu. Zmiany są konieczne, ale często dotyczą one formy, a nie samej treści.
Czytaj też
Co o AI sądzi nauczyciel?
O komentarz dotyczący wpływu sztucznej inteligencji na edukację poprosiliśmy praktyka, Jędrzeja Stępnia, nauczyciela języka angielskiego w szkole Mentals . Jak mówi Stępień, w tym kontekście wiele zależy od podejścia elity odpowiedzialnej za podejmowanie wiążących decyzji w sprawie kierunku, w którym zmierzają uniwersytety. Według niego AI może doprowadzić do radykalnej zmiany paradygmatu w humanistyce. „Być może widząc do czego wszystko zmierza, uniwersytet uzna w końcu wyższość maszyny w niektórych dziedzinach i przestanie się z nią ścigać (...)" – powiedział.
„Taka konstatacja mogłaby doprowadzić do wyrwania się z tego, co Heidegger nazywa >>kulminacją Zachodniej metafizyki<< i przeorientowania szkolnictwa na to, w czym ludzie są lepsi od maszyny, czyli w wyznaczaniu kierunków rozwoju i decydowania o tym, co warte jest naszego wysiłku, a co nie" – dodał.
Według naszego rozmówcy, edukacja w tym duchu oznaczałaby zwiększenie kosztów systemu edukacji lub zdecydowane ograniczenie jej dostępności. W takim scenariuszu miałoby chodzić o odrestaurowanie relacji pomiędzy uczniem i mistrzem oraz oparcie edukacji na rozmowie z drugim człowiekiem.
Bardziej prawdopodobny wydaje się być scenariusz, w którym uniwersytety będą próbować zaabsorbować nowinki technologiczne. Jeśli pojawienie się wyszukiwarki Google nie doprowadziło do upadku szkolnictwa, to dlaczego do tego samego doprowadzić ma korzystanie z pomocy sztucznej inteligencji? Ona niewątpliwie będzie inna, ale nie straci sensu istnienia.
Zdaniem nauczyciela, rysują się przed nami dwie możliwości. Pierwsza, bardziej łagodna, zakładałaby umożliwienie uczniom korzystanie z dobrodziejstw technologii w szkole. W drugiej opcji szkoły miałyby całkowity zakaz korzystania ze sztucznej inteligencji. Przykład stanowi tu – opisywany przez nas w styczniu - Nowy Jork .
Czytaj też
Nie iść na skróty
O możliwej koegzystencji tradycyjnego nauczania i sztucznej inteligencji mówi dr Dominika Kaczorowska-Spychalska z Uniwersytetu Łódzkiego. W wywiadzie, którego udzieliła naszemu portalowi pod koniec stycznia br. stwierdziła, że nasze siły powinny być kierowane w stronę odpowiedzialnego rozwoju sztucznej inteligencji, a nie w stronę tworzenia kolejnych zakazów.
W swojej wypowiedzi zastrzegła, że chatbot nie powinien być traktowany jako narzędzie mające jedynie „oszczędzić nam pracy".
„ChatGPT nie powinien być postrzegany w edukacji jedynie jako proste narzędzie, które pozwoli nam >>pójść na skróty<<, ale raczej jako preludium do szerokiego spektrum nowych, nieznanych jeszcze człowiekowi przestrzeni, które będzie mógł w przyszłości twórczo zagospodarować" - mówiła nam dr Kaczorowska-Spychalska.
Czytaj też
Powiew optymizmu
Analizując możliwe scenariusze rozwoju sztucznej inteligencji i jej wpływu na edukację, warto dostrzec elementy, które w kontekście przyszłości mogą nas nastrajać optymistycznie. Wspomniany w tekście Jędrzej Stępień w tekście dla "Wszystko co Najważniejsze" pisał m.in. o tym, że nauczyciele mogą też spojrzeć na AI, jako na pewne odciążenie w ich pracy.
Jego zdaniem, sztuczna inteligencja może doprowadzić do „odbiurokratyzowania pracy nauczyciela". Mowa tu nie tylko o pomocy w sprawdzaniu prac, pisaniu urzędowych wniosków, ale także w przygotowywaniu materiałów potrzebnych na dane zajęcia. Może to właśnie dzięki sztucznej inteligencji nauczyciel - paradoskalnie - zyska czas na bardziej zindywidualizowaną pracę z uczniem?
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany