Reklama

Technologie

Chiny na potęgę skupują czipy Nvidii. Liczy się każda moc obliczeniowa

Autor. BoliviaInteligente / Unsplash

Objęte amerykańskimi sankcjami eksportowymi Chiny na potęgę skupują czipy Nvidii, które mają niższą moc obliczeniową, niż ich odpowiedniki na zachodnie rynki - jednak dla Pekinu liczy się każda możliwość zdobycia tych kluczowych podzespołów.

Reklama

Kontrole eksportowe w branży czipowej zostały przez USA wprowadzone po to, aby ograniczyć możliwość rozwijania przez Chiny sztucznej inteligencji na potrzeby wojska. Chiny jednak mimo restrykcyjnych ograniczeń wciąż starają się skupować czipy wspomagające rozwój nowych technologii, nie tylko dla celów militarnych, ale i konsumenckich.

Reklama

To właśnie skutkiem takiej sytuacji jest ogromny popyt na wciąż dostępne na chińskim rynku czipy Nvidii, których możliwości zostały znacznie zmniejszone - celowo - zanim produkty trafiły na chiński rynek. Wciąż jednak podzespoły te cieszą się ogromną popularnością - bo w Chinach obecnie liczy się każda moc obliczeniowa.

Popyt i podaż

Dziennik „Financial Times" informuje, że zamówienia składane przez wiodące chińskie firmy technologiczne na czipy Nvidii przekroczyły wartość 5 mld dolarów. Dużą popularnością cieszą się też karty graficzne, których moc wykorzystywana jest do trenowania dużych modeli językowych w czatbotach takich, jak zachodni ChatGPT.

Reklama

Według gazety, popyt z Chin z pewnością odbije się korzystnie na wynikach finansowych Nvidii za drugi kwartał tego roku.

Nie wiadomo, czy USA będą dalej zacieśniać swoją politykę eksportową względem Chin - pewne jest natomiast to, że - jak mówi cytowany przez dziennik szef zespołu naukowego Nvidii Bill Dally, co 12 miesięcy dwukrotnie rośnie moc obliczeniowa potrzebna dla trenowania najbardziej zaawansowanych systemów AI, wobec czego przepaść pomiędzy parametrami czipów dostępnych w Chinach, a w krajach nieobjętych sankcjami, będzie się szybko powiększać.

Ograniczanie mocy

„FT" przypomina, że w ubiegłym roku Waszyngton wprowadził limit maksymalnej prędkości przetwarzania w czipach sprzedawanych w Chinach, a także ograniczenie prędkości transferu danych. To dwa kluczowe czynniki, jeśli chodzi o zastosowanie podzespołów do trenowania dużych modeli językowych. Wykorzystują one wiele układów jednocześnie, a także przetwarzają ogromne ilości danych - stąd ich ogromny apetyt na moc obliczeniową.

Nvidia odpowiadając na nową politykę Waszyngtonu ograniczyła prędkość transferu danych w swoich czipach A100, a także na jego podstawie stworzyła nowy produkt specjalnie na rynek chiński - A800 - spełniający wymagania wprowadzonych przez USA sankcji.

W tym roku analogicznie firma postąpiła z produktem H100 - tworząc nowy procesor H800 dostępny na rynku chińskim. Linia ta została zaprojektowana specjalnie z myślą o trenowaniu dużych modeli językowych.

Oficjalnie Nvidia nie informuje o parametrach produktów sprzedawanych na chiński rynek, ale wiemy na ten temat co nieco od producentów sprzętu komputerowego, którzy wskazują - jak Lenovo - że serwery zawierające czipy H800 mają niemal tę samą wydajność, co te zawierające H100 - jedynie różnią się prędkością transferu danych, pozwalając na 400 gigabajtów na sekundę. Limit wyznaczony przez USA dla produktów sprzedawanych w Chinach to tymczasem 600 GB na sekundę.

Jak sankcje wpływają na Chiny?

Po przeanalizowaniu tej sytuacji łatwo o wniosek, że sankcje USA nie są w stanie zablokować dążenia Chin do rozwoju nowych technologii opartych o sztuczną inteligencję - ale z pewnością przekładają się na wydłużenie działań i opóźnienie całego procesu badawczego.

Mniej wydajne podzespoły to wydłużone procesy - ale Chiny zdają się rozumieć sytuację i stawiają na działania z wykorzystaniem tego, co jest dostępne. Według cytowanych przez „FT" analityków, sytuacja ta nie będzie mogła trwać w nieskończoność - bo już wkrótce Państwo Środka z powodu konieczności kupowania coraz bardziej zaawansowanych podzespołów stanie przed problemem ich niedostępności - ograniczenia mocy czipów po prostu nie pozwolą wnieść badań na nowy poziom. Sytuacja ta jednak nie nastąpi wcześniej, niż w perspektywie dwóch, trzech lat - pisze dziennik.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama