Ochrona dzieci w sieci. Big Techy, regulacje i przykra prawda

Autor. sejm.gov.pl
Ochrona dzieci i młodzieży w sieci jest kluczowa dla przyszłości naszego społeczeństwa. To zagadnienie, które spotyka się z wieloma skrajnymi emocjami i konfliktami interesów. Te były widoczne również na posiedzeniu komisji sejmowych poświęconych raportowi z monitoringu obecności dzieci i młodzieży w Internecie.
Inspiracją do powstania tego artykułu był wpis na LinkedIn Magdaleny Bigaj, Prezeski Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa. Ekspertka wskazała na wiele niepokojących zachowań przedstawicieli gigantów technologicznych oraz administracji publicznej.
„Popieranie firm, które zaprzeczają faktom, jest urągające obywatelom i obywatelkom. Każdy przeciętny rodzic wie, że dzieci w mediach społecznościowych są, nie mówiąc o wiarygodnych, rzetelnych danych (…)” - przekazała we wspomnianym poście.
„To, co wydarzyło się po prezentacji wyników było dla mnie zdumiewające. Nie miałam złudzeń co do postawy VLOPów (skrót od very large online platform), ale czytać o tym, to jedno, a usłyszeć na żywo ludzi zachowujących się jak Zuckerberg w amerykańskim senacie, to jednak inny kaliber doświadczeń. Najbardziej zdumiewająca była jednak postawa wiceministra Michała Gramatyki” - dodała we wpisie.
Zachęcamy do zapoznania się z nagraniem z komisji, dostępnym na stronie Sejmu.
Czytaj też
Prezentacja raportu
Posiedzenie komisji zaczęło się od jasnego sygnału Moniki Rosy, posłanki KO. „Bardzo chcemy, aby to był temat, który stanie się priorytetem naszego parlementu, bo doskonale wiemy, że nie nauczono nas radzić sobie z narzędziami cyfrowymi, ale także często nie potrafimy nauczyć tego dzieci” - powiedziała na początku obrad.
Kolejnym ważnym punktem było przemówienie Magdaleny Bigaj, która zaznaczyła, że wiek korzystania z usług w cyberprzesterzeni bywa lekceważony.
„W debacie publicznej panowało przekonanie, podtrzymywane przez właścicieli platform społecznościowych, gier i innych produktów z ograniczeniem wiekowym, że dzieci poniżej granicy wieku nie ma w tych produktach, ponieważ tak mówią ich regulaminy” - stwierdziła. Podkreśliła jednocześnie, że jako społeczeństwo mamy prawo otrzymywać bezpieczne produkty cyfrowe.
Następnie raport przedstawiła Aleksandra Załęska. Badanie opierało się na danych pochodzących z urządzeń - nie zaś na deklaracjach. Zachęcemy do zapoznania się z całością opracowania, dostępnym na stronie Instytutu.
Wśród zatrważających danych z raportu warto wyróżnić m.in to, że:
- niepełnoletni spędzają średnio 4,5 godziny korzystając z smartfonów;
- co drugi niepełnoletni ma stały kontakt z treściami erotyczymi;
- na siódmym miejscu wśród najbardziej popularnych witryn znajduje się portal z treściami pornograficznymi.
Warto również przytoczyć dane dotyczące dzieci od 7 do 12 roku życia i ich korzystania z platform społecznościowych. Pomimo tego, że regulaminy zazwyczaj pozwalają na korzystanie z poniższych witryn od 13 roku życia - rzeczywistość brutalnie weryfikuje twierdzenia BigTechów o tym, że zapis w regulaminie jest skuteczny.

Autor. Gemius / Instytut Cyfrowego Obywatelstwa / Posiedzenie Komisji
Największą intensywność korzystania wykazano przy TikToku - średnio 2 godziny i 11 minut dziennie wraz z 20 uruchomieniami aplikacji. Przerażające są również dane dotyczące wykorzystywania seksualnego. Według „We protect”, aż 69% dzieci i młodzieży w Polsce doświadczyło jakieś formy krzywdzenia seksualnego, w tym 51% otrzymało treści o charakterze seksualnym od osoby dorosłej.
Czytaj też
Administracja publiczna odpowiada
Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji narodowej, przekazała, że przedmiot „edukacja obywatelska” będzie uwzględniał potrzeby wynikające z omawianego raportu. Dodała też, że wdrożenie zakazu korzystania z telefonów nie sprawi, że „od razu rozwiążą się wszystkie problemy”.
Wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz omówiła działania resortu w kontekście zwalczania przestępstw, które dotyczą nieletnich. Zaznaczyła też, że wymiana hashy (funkcji skrótu) plików pomiędzy Policją, NASK, Dyżurnetem a sektorem prywatnym jest obecnie „wąskim gardłem”.
Zastępca Dyrektora Departamentu Porządku Publicznego MSWiA Mariusz Cichomski przedstawił cenne dane liczbowe dotyczące zwalczania przestępstw związanych z CSAM (materiałów przedstawiających seksualne wykorzystanie dzieci). Dowiedzieliśmy się, że CBZC w latach 2022-2025 zrealizowało 6 dużych akcji związanych z zwalczaniem CSAM, ktore skutkowały:
- 6223 przeszukaniami;
- zabezpieczeniem 2,4 mln plików;
- postawieniem zarzutów 377 osobom;
- 160 tymczasowymi aresztowaniami.
Czytaj też
Stanowisko Ministerstwa Cyfryzacji
Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka przekazał, że w Ministerstwie „toczy się kilka procesów, które mają służyć ochronie małoletnich”, zaś implementacja aktu o usługach cyfrowych (DSA) ma być „na ostatnim etapie”. DSA ma zostać zaimplementowane późnym latem lub wczesną jesienią.
„Dzisiaj w Polsce mamy do czynienia z sytuacją absolutnie patologiczną, gdzie dostawca treści nie musi się w ogóle troszczyć o to, komu takie treści przesyła – wystarczy mechanizm autodeklaracji” - przekazał wiceminister w kontekście platform z materiałami pornograficznymi. W ramach balansu między prywatnością a ograniczeniami dostępu do treści nieprzeznaczonych dla małoletnich przytoczył EIDAS 2.0.
Dodał także, że obowiązki dotyczące moderacji treści muszą być po stronie dostawcy treści pornograficznych - nie dostawców Internetu. Toczą się również prace związane z ograniczeniem tzw. patostreamów.
W kontrowersyjny sposób odniósł się do relacji z BigTechami: „To jest dobra współpraca, partnerska, gdzie biznes spotyka się z administracją. (…) Przychodzi taki moment, gdzie nasze interesy są rozbieżne.”
Czytaj też
Odpowiedzialność BigTechów i pieniądze
Monika Rosa bardzo dobrze unaoczniła problem treści nieprzeznaczonych dla najmłodszych, porównując te kwestię do odpowiedzialności dostawców żywności za dostarczane produkty. Magdalena Bigaj podkreśliła niską świadomość społeczną problemu oraz to, że dzieci potrzebują „mądrych dorosłych” - edukacja w tym zakresie również jest ważna.
Mocne i klarowne stanowisko przedstawił Marcin Pery.
Główną przyczyną naszego spotkania są zachłanne platformy, które tworzą algorytmy tak, aby użytkownik jak najdłużej siedział przed ekranem, również dzieci, aby tego użytkownika monetyzować
Marcin Pery
Dodał także, że dla platform użytkownik przed ekranem to „cel biznesowy”. „Nie zwalczymy tego problemu, jeśli nie uderzymy w sedno – czyli pieniądze” - skwitował.
Przedstawił również interesującą koncpecję mechanizmu wpłacania określonej kwoty na cel charytatywny przez reklamodawców, którzy chcą zamieszczać swoje treści w platformach nie stosujących się do określonego prawa. To stanowisko było o tyle ciekawe, że wspomniało podstawowy cel przedsiębiorstwa - zarabianie pieniędzy - które oczywiście nie może odbywać się kosztem polskich (i nie tylko) dzieci.
Wiceminister Gramatyka wspomniał o aplikacji Kids Alert, opisywanej na naszym portalu, którą serdecznie polecamy. Dodał, że wielu rodziców nie korzysta z funkcji kontroli rodzicielskiej.
„Jestem daleki ustępowania przedstawicielom BigTechu tylko dlatego, że mają budżet proporcjonalny z Rumunią” - stwierdził wiceminister.
Stanowiska Big Techów
Jagoda Zakrzewska z Google przypomniała, że weryfikacja wieku na platformie odbywa się poprzez podanie daty urodzenia wraz z analizą oglądanych treści, które mają wykazać ewentualnie osobę poniżej 13 roku życia. Choć może to wydawać się słuszne, rodzi zapytania co do prywatności.
Dodała także, że dzieci poniżej 13 r. ż. mają własny YouTube (YouTube Kids), zaś w przedziale 13-18 lat kluczowy jest nadzór rodzica. Stwierdziła, że YouTube to nie jest platforma społecznościowa, co nieco gryzie się z definicją ze słownika PWN.
Ksenia Nowicka z Meta optowała za regulacją unijną, która ustalałaby wiek danej osoby na poziomie systemu operacyjnego. 13 rok życia został uznany za „wiek startowy” - przedstawicielka Meta nie odniosla się do użytkowników z przedziału 7-12 lat, co celnie zaznaczyła Magdalena Bigaj. Z raportu wiemy, że dzieci w tym wieku korzystają m.in. z aplikacji od Meta.
Czytaj też
Inne ważne obserwacje
Martyna Różycka z Dyżurnetu podkreśliła, że Internet dzieci jest inny - bardziej przerażający od tego, co widzą dorośli. Dodała także, że obecne obostrzenia są nieskuteczne, na co wskazuje stan faktyczny sieci.
Monika Rosa podkreśliła rolę nieudostępniania wizerunków dzieci. „Odpowiedzialnością platform cyfrowych jest to, że dzieci nie będą miały dostępu (do szkodliwych treści - przyp. red.). (…) Widzimy realną krzywdę dzieci” - skwitowała posłanka.
Wiceminister Gramatyka podkreślił, że osoby będące na sali są jego „pierwszym punktem kontaktowym” oraz dodał, że dużo więcej złego dzieje się na platformach, których przedstawiciele nie stawili się na komisji. „Największa platforma społecznościowa ma w nosie wszelkie uregulowania unijne, polskie, międzynarodowe (…)” - stwierdził.
Renata Szredzińska z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę przytoczyła dziennikarską prowokację, która skutkowała tym, że chatbot od Meta przekazywał osobie małoletniej wiadomości o charakterze seksualnym, co opisywał Wall Street Journal.
Czytaj też
Nie dajmy sobie wmówić
Nie dajmy sobie wmówić, że ochrona dzieci i młodzieży wraz poszanowaniem prywatności każdego z nas jest niemożliwa. Warto przypomnieć tutaj słowa Marcina Pery - BigTechy zarabiają na licznych treściach, które są oglądane przez osoby poniżej 13 roku życia, co bardzo ciężko zanegować.
Dzieci na platformach społecznościowych po prostu są. Dobrze to pokazała nasza rozmowa z Kingą Szostko z Fundacji Prospołeczna, która wykazała zagrożenia płynące z konsumowania treści na TikToku.
Kto potrafi przyznać się do tego, że popełnił błędy, przez które cierpią osoby wchodzące w nastoletnie życie? To pytanie zapewne długo pozostanie bez odpowiedzi, dlatego duży szacunek należy się osobom, które walczą o bezpieczeństwo dzieci.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Operacje Wojska Polskiego. Żołnierze do zadań dużej wagi
Materiał sponsorowany