Social media
Nie prawda, a nawyk ma największe znaczenie, gdy korzystamy z social mediów
![](https://cdn.defence24.pl/2023/01/25/800x450px/oJzqLrwNcY2heLpRcLVXNvTMB3PNrKFo0kIZBPoY.hzw5.jpg)
Korzystanie z mediów społecznościowych buduje w nas nawyki. Jednym z nich jest dzielenie się treściami – często bez sprawdzania prawdziwości podawanych dalej informacji. Nowe badania wykazują korelację między nawykiem klikania „udostępnij” a brakiem zainteresowania tym, czy dana treść jest prawdziwa, czy nie.
Dezinformacja w mediach społecznościowych to plaga – do tego chyba nikogo już nie trzeba przekonywać.
Szczególny wymiar zjawisko to zyskało w czasie pandemii koronawirusa, a także po inwazji Rosji na Ukrainę z lutego 2022 r.
Fałszywe informacje mają moc wpływania na wyniki wyborów, a także władzę nad naszym życiem – jak w przypadku tych, które dotyczą szczepień.
Pomimo tego, serwisy społecznościowe, a także liczne strony internetowe nie radzą sobie z moderacją treści, które często wprowadzają w błąd – nie tylko przez swoją niewiedzę, czy skłonność autorów do wyznawania spiskowych teorii dziejów, ale też w ramach zorganizowanych operacji informacyjnych, jakie prowadzi przede wszystkim Rosja.
Przyzwyczajenia i interakcje silniejsze od wiedzy
Nowe badania przeprowadzone przez naukowców z Yale i Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (USA) wskazują, że korzystając z mediów społecznościowych bardzo szybko ulegamy wyrabianym przez te platformy nawykom.
Jednym z nich jest dzielenie się treściami, które w jakiś sposób przyciągną naszą uwagę.
Kiedy już popadniemy w nawyk udostępniania treści, mamy o wiele mniejszą skłonność do weryfikowania, czy dzielimy się prawdą, czy też informacjami całkowicie lub nawet częściowo fałszywymi albo wprowadzającymi w błąd odbiorców.
Innymi słowy: kliknięcie „udostępnij" dla wielu użytkowników social mediów staje się nawykiem, który trudno przezwyciężyć nawet mając świadomość, że można w ten sposób rozpowszechniać dezinformację.
Jak przeprowadzono eksperyment?
W ramach swojego eksperymentu naukowcy stworzyli fikcyjne posty na Facebooku, w których zawarte były tytuły i nagłówki artykułów sugerujących, że treść pochodzi z mediów. Zapytali następnie użytkowników, czy podzieliliby się tymi postami w mediach społecznościowych – i poprosili, aby uszeregowali posty w dwóch zbiorach: treści fałszywych i prawdziwych.
Jak się okazało, treści prawdziwe były podawane dalej dużo częściej (32 proc.), niż fałszywe (zaledwie 5 proc.). Jednakże, część osób biorących udział w eksperymencie, która najchętniej dzieliła się treściami z innymi odbiorcami, a więc miała wyrobiony nawyk udostępniania artykułów w social mediach – szerowała fałszywe artykuły tak samo często, jak te prawdziwe.
Tym samym, zaledwie 15 proc. użytkowników było odpowiedzialnych za niemal 40 proc. udostępnień fałszywych treści – twierdzą badacze.
Niekoniecznie przekonania
Zdaniem zespołu, rezultaty badania dowodzą, że aby dzielić się dezinformacją nie jest konieczne żywienie przekonań zbieżnych z tym, na jaki temat dezinformują udostępniane przez użytkowników treści.
Równie dobrze można po prostu mieć nawyk dzielenia się przeczytanymi treściami w mediach społecznościowych – a nawyk jest tutaj definiowany jako czynność, której towarzyszy ograniczona refleksja i brak właściwej uwagi.
Osoby, które wzięły udział w części eksperymentu polegającej na szeregowaniu treści do dwóch zbiorów: prawdziwego i fałszywego, były przy tym odrobinę mniej skłonne do dzielenia się dezinformacją – jednak nadal liczba fałszywych nagłówków, które podali dalej, oscylowała wokół jednej czwartej wszystkich nieprawdziwych treści.
Mechanizm nagrody
Badacze wykazali, że odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest mechanizm nagrody, który w przypadku dzielenia się treściami przejawia się w postaci reakcji innych użytkowników na to, że coś podaliśmy dalej.
Polubienia, kolejne udostępnienia, uzależniają – tak samo mocno, jak interakcje w chwili, kiedy np. wrzucimy na znaną platformę społecznościową nowe zdjecie profilowe.
Właśnie tak powstaje nawyk bezrefleksyjnego udostępniania innych treści, któremu niekoniecznie towarzyszy namysł nad tym, czy przypadkiem nie szkodzimy w ten sposób naszemu otoczeniu i społeczności skupionej wokół naszego profilu.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Jak odkryto blokady w pociągach Newagu?