Reklama

Social media

Nie prawda, a nawyk ma największe znaczenie, gdy korzystamy z social mediów

Autor. Michal Matlon / Unsplash

Korzystanie z mediów społecznościowych buduje w nas nawyki. Jednym z nich jest dzielenie się treściami – często bez sprawdzania prawdziwości podawanych dalej informacji. Nowe badania wykazują korelację między nawykiem klikania „udostępnij” a brakiem zainteresowania tym, czy dana treść jest prawdziwa, czy nie.

Reklama

Dezinformacja w mediach społecznościowych to plaga – do tego chyba nikogo już nie trzeba przekonywać.

Reklama

Szczególny wymiar zjawisko to zyskało w czasie pandemii koronawirusa, a także po inwazji Rosji na Ukrainę z lutego 2022 r.

Fałszywe informacje mają moc wpływania na wyniki wyborów, a także władzę nad naszym życiem – jak w przypadku tych, które dotyczą szczepień.

Reklama

Pomimo tego, serwisy społecznościowe, a także liczne strony internetowe nie radzą sobie z moderacją treści, które często wprowadzają w błąd – nie tylko przez swoją niewiedzę, czy skłonność autorów do wyznawania spiskowych teorii dziejów, ale też w ramach zorganizowanych operacji informacyjnych, jakie prowadzi przede wszystkim Rosja.

Czytaj też

Przyzwyczajenia i interakcje silniejsze od wiedzy

Nowe badania przeprowadzone przez naukowców z Yale i Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (USA) wskazują, że korzystając z mediów społecznościowych bardzo szybko ulegamy wyrabianym przez te platformy nawykom.

Jednym z nich jest dzielenie się treściami, które w jakiś sposób przyciągną naszą uwagę.

Kiedy już popadniemy w nawyk udostępniania treści, mamy o wiele mniejszą skłonność do weryfikowania, czy dzielimy się prawdą, czy też informacjami całkowicie lub nawet częściowo fałszywymi albo wprowadzającymi w błąd odbiorców.

Innymi słowy: kliknięcie „udostępnij" dla wielu użytkowników social mediów staje się nawykiem, który trudno przezwyciężyć nawet mając świadomość, że można w ten sposób rozpowszechniać dezinformację.

Czytaj też

Jak przeprowadzono eksperyment?

W ramach swojego eksperymentu naukowcy stworzyli fikcyjne posty na Facebooku, w których zawarte były tytuły i nagłówki artykułów sugerujących, że treść pochodzi z mediów. Zapytali następnie użytkowników, czy podzieliliby się tymi postami w mediach społecznościowych – i poprosili, aby uszeregowali posty w dwóch zbiorach: treści fałszywych i prawdziwych.

Jak się okazało, treści prawdziwe były podawane dalej dużo częściej (32 proc.), niż fałszywe (zaledwie 5 proc.). Jednakże, część osób biorących udział w eksperymencie, która najchętniej dzieliła się treściami z innymi odbiorcami, a więc miała wyrobiony nawyk udostępniania artykułów w social mediach – szerowała fałszywe artykuły tak samo często, jak te prawdziwe.

Tym samym, zaledwie 15 proc. użytkowników było odpowiedzialnych za niemal 40 proc. udostępnień fałszywych treści – twierdzą badacze.

Czytaj też

Niekoniecznie przekonania

Zdaniem zespołu, rezultaty badania dowodzą, że aby dzielić się dezinformacją nie jest konieczne żywienie przekonań zbieżnych z tym, na jaki temat dezinformują udostępniane przez użytkowników treści.

Równie dobrze można po prostu mieć nawyk dzielenia się przeczytanymi treściami w mediach społecznościowych – a nawyk jest tutaj definiowany jako czynność, której towarzyszy ograniczona refleksja i brak właściwej uwagi.

Osoby, które wzięły udział w części eksperymentu polegającej na szeregowaniu treści do dwóch zbiorów: prawdziwego i fałszywego, były przy tym odrobinę mniej skłonne do dzielenia się dezinformacją – jednak nadal liczba fałszywych nagłówków, które podali dalej, oscylowała wokół jednej czwartej wszystkich nieprawdziwych treści.

Czytaj też

Mechanizm nagrody

Badacze wykazali, że odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest mechanizm nagrody, który w przypadku dzielenia się treściami przejawia się w postaci reakcji innych użytkowników na to, że coś podaliśmy dalej.

Polubienia, kolejne udostępnienia, uzależniają – tak samo mocno, jak interakcje w chwili, kiedy np. wrzucimy na znaną platformę społecznościową nowe zdjecie profilowe.

Właśnie tak powstaje nawyk bezrefleksyjnego udostępniania innych treści, któremu niekoniecznie towarzyszy namysł nad tym, czy przypadkiem nie szkodzimy w ten sposób naszemu otoczeniu i społeczności skupionej wokół naszego profilu.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama