Polityka i prawo
Wojna: liczba zabitych Ukraińców i Rosjan. Oszukać wroga
W czasie trwającej wojny w Ukrainie pojawiają się zupełnie skrajne informacje na temat liczby zabitych i rannych żołnierzy oraz cywilów - zarówno po stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej. Dlaczego i w jaki sposób dane te wykorzystywane są jako narzędzie propagandy?
Minęło ponad 500 dni od kiedy rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Choć Putin zakładał, że ta – nazywana przez rosyjską propagandę – „specjalna operacja wojskowa”, wedle pozyskanych przez brytyjski think-tank Royal United Services Institute (RUSI) dokumentów będzie trwała 10 dni.
Tymczasem Ukraińcy się bronią i nie tracą ducha, wierząc w zwycięstwo, pomimo zabitych i rannych żołnierzy oraz cywilów (według informacji podanych przez biuro prokuratura generalnego Ukrainy, cytowanego przez portal NV zabitych zostało ponad 10 tys. osób), okrutnych zbrodni wojennych, których świat się nie spodziewał; katastrofalnych zniszczeń mienia i przyrody.
Do tego – poza działaniami na froncie – toczą się także działania w cyberprzestrzeni, zarówno ze strony profesjonalnych grup cyberprzestępczych, hakerów-aktywistów, jak i służb Kremla, które wykradają informacje i prowadzą działalność o charakterze cyberszpiegowskim . Jednym z elementów jest także sfera operacji informacyjnych, mająca wpływ na morale żołnierzy po obu stronach.
Czytaj też
Ukraina – szczególnie w pierwszej fazie wojny – z powodzeniem wykorzystywała i wykorzystuje media społecznościowe, by nie pozwolić na zapomnienie o jej walce: począwszy od oświadczeń prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, po stałe informowanie o sytuacji na froncie, dementowanie dezinformacji Kremla, apelowanie o pomoc do przywódców państw i szefów firm technologicznych (m.in. Elona Muska o Starlinki ) czy tworzenie memów jako środka przekazu, istotnego w wyśmiewaniu wroga i pokazywaniu siły Ukrainy.
Czytaj też
Dane nie do ustalenia?
Jednym z działań w sferze informacyjnej jest podawanie danych o zabitych i rannych w czasie wojny. Przyjrzyjmy się zatem, co na ten temat ma do powiedzenia strona rosyjska, która od początku wykorzystywała ten argument jako element propagandowy: nie ujawniając danych lub zaniżając je po swojej stronie i zawyżając - po stronie ukraińskiej.
Obecnie na stronie rosyjskiego ministerstwa obrony (stan na 27 lipca br.) można przeczytać jedynie podsumowanie: „Łącznie od początku >>specjalnej operacji wojskowej<< zniszczono: 457 samolotów, 244 śmigłowce, 5291 bezzałogowych statków powietrznych, 426 przeciwlotniczych systemów rakietowych, 10966 czołgów i innych opancerzonych pojazdów bojowych, 1140 systemów rakiet wielokrotnego startu, 5636 dział artylerii polowej i moździerzy, a także 11920 jednostek specjalnych pojazdów wojskowych”.
We wpisach podano też dane dotyczące poległych Ukraińców na froncie (na poszczególnych kierunkach), jednak nie znalazły się one w podsumowaniu. Rosjanie w oficjalnych podsumowaniach nie podają też informacji o liczbie zabitych i rannych po ich stronie – byłoby to przecież wbrew ich założeniom budowania „wielkiej” i „niepokonanej” Rosji – jedynej „słusznej” narracji władzy na Kremlu.
Ile zatem Rosjan zginęło w czasie inwazji na Ukrainie? W połowie lipca br. AP - powołując się na niezależne rosyjskie media Meduza i Mediazona, w oparciu o współpracę z naukowcami z niemieckiego Uniwersytetu w Tybindze - wskazała, że niemal 50 tys. rosyjskich mężczyzn poległo na wojnie.
Na jakiej podstawie naukowcy i media doszli do podobnych wniosków? W oparciu o model statystyczny, opierając się na oficjalnych danych i zapisach spadkowych oraz liczbie dotyczącej tzw. nadmiernej śmiertelności. Dzięki temu oszacowali, ilu mężczyzn w wieku poniżej 50 lat zmarło między lutym 2022 roku a majem 2023 roku i porównali to do standardowych statystyk.
AP zwraca uwagę, że „ani Moskwa, ani Kijów nie podają aktualnych danych o stratach wojskowych i każda ze stron stara się zwiększyć liczbę ofiar drugiej strony”. Co więcej, wszelkie doniesienia o stratach wśród żołnierzy są tłumione przez rosyjską propagandę, a niezależni dziennikarze, którzy podejmują próby dokumentowania danych narażają się na oskarżenia o przestępstwo. Przypomnijmy, że w Rosji za „głoszenie fake newsów” – w rozumieniu władzy, czyli za każdy przekaz, który będzie niezgodny z linią Kremla – grozi nawet do 15 lat więzienia .
Co więcej, z analizy Mediazona i serwisu BBC News Russian na bazie postów w mediach społecznościowych oraz zdjęć z cmentarzy w Rosji zbudowano bazę danych potwierdzonych ofiar wojny – wśród nich znalazło się 27 423 zabitych rosyjskich żołnierzy – czytamy. Dotyczy to jednak osób, które są znane z imienia i nazwiska oraz których śmierć potwierdzono w kilku źródłach.
Z kolei dane ze spraw spadkowych w Rosji wskazują w sumie na 11 mln osób zmarłych między 2014 a majem 2023 roku. Z analizy dziennikarzy wynika natomiast, że daje to nadmierną liczbę zgonów o 47 tys.
Dla porównania: amerykańska Agencja Wywiadu Obronnego ustaliła, że w pierwszym roku wojny zginęło od 35 tys. do 43 tys. Rosjan. Z kolei brytyjskie ministerstwo obrony podawało w lutym tego roku, że może to być między 40 a 60 tys. Wszystkie wskazane wyżej dane jasno pokazują, że mogą to być tylko szacunki, które w mniejszym lub większym stopniu są niedoskonałe.
Czytaj też
Jaka jest prawda?
Michał Bruszewski, analityk Defence24 w rozmowie z nami wskazuje, że Ukraińcy sami podają, iż wyeliminowali ponad 230 tys. rosyjskich żołnierzy i funkcjonariuszy.
„Wcześniej tę liczbę traktowano jako >>zabitych<<, ale byłaby to zawyżona estymacja. Jeżeli >>wyeliminowanych<< zdefiniujemy jako zabitych lub rannych lub kontuzjowanych, wtedy wspomniany szacunek wydaje się bardziej prawdopodobny, choć wciąż bardzo wysoki. Pamiętajmy, że ranni żołnierze przy niskim poziomie rosyjskiej medycyny polowej faktycznie są wyeliminowani z walk, do tego dochodzą tzw. kontuzje, czyli obrażenia nabyte niekoniecznie w walkach; choroby, które eliminują z walki jak np. odmrożenia, czyli słynna >>stopa okopowa<<” – stwierdza ekspert.
Jak zwraca uwagę, bardzo wysokie straty poniósł też Korpus Frontowy Grupy Wagnera, który zdobywał Bachmut. „Z uwagi na taktykę zwiadu bojem i fakt, że do ataku posyłano kryminalistów, straty były potężne. Warto także zaznaczyć, że wielu żołnierzy jest >>wyeliminowanych<< z walki jeszcze zanim trafi w ogóle na front. Zwłaszcza wśród zmobilizowanych rezerwistów okazuje się, iż są oni ciężko chorzy. Jak wspominał jeden z rosyjskich jeńców na placu apelowym tuż przed wymarszem na front, jego kolega z oddziału dostał ataku epilepsji. Część przedawkuje alkohol, inni narkotyki. Nie brakuje na pewno także symulantów, czyli tzw. dekowników. Do tego dochodzą jeńcy, których wartość bojowa nawet po wymienia jest bardzo niska – wielu z nich specjalnie zdezerterowała, by uniknąć walki. Armia Radziecka w czasie wojny w Afganistanie przez 10 lat miała 5 proc. obecnych strat armii rosyjskiej, które ma po 1,5 roku walk na Ukrainie” – podkreśla, komentując tę kwestię dla CyberDefence24.pl.
Skomplikowany obraz w analizie danych jasno pokazuje, że są one wykorzystywane do propagandowej gry – z jednej strony, by wprowadzić przeciwnika w błąd, ale i wpłynąć na morale żołnierzy. Trzeba też pamiętać, że na tę wojnę patrzy świat, a więc Rosja nie chce wyprowadzać go z błędu (a szczególnie NATO), że jej potęga już minęła.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że podobny mit potęgi budowała przez lata w cyberprzestrzeni , jednak do tej pory nie byliśmy świadkami żadnego znaczącego ataku w tej domenie. Ukraina wyciągnęła lekcje z wcześniejszych incydentów, między innymi z cyberataku Petya , a przy tym codziennie korzysta ze wsparcia cyberżołnierzy z innych państw i technologicznych gigantów. Nie wolno o tym zapominać.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
SAS
Oszukać przeciwnika? Bardzo kontrowersyjna teza, kiedy nie ma to dla strony przeciwnej żadnego znaczenia.