Polityka i prawo
Kamala Harris. Jaka to może być prezydencja?
Harris czy Trump – to pytanie zadają sobie nie tylko Amerykanie. Od wyborów nowego prezydenta zależy najbliższy los Stanów Zjednoczonych, ale i całego świata. Co może zaoferować kandydatka Demokratów?
Cały świat żyje wyborami w Stanach Zjednoczonych. Choć dzisiaj (tj. wtorek, 5 listopada br.) poznamy sondażowe wyniki na podstawie głosów oddanych przez Amerykanów, to do ostatecznego wyłonienia nowego prezydenta USA upłynie jeszcze trochę czasu.
Wynika to z faktu, że 11 grudnia br. władze poszczególnych stanów mają wskazać elektorów, którzy z kolei będą mieli kilka dni na zastanowienie się i ostateczny wybór głowy państwa. Finalnie 17 grudnia okaże się kto obejmie urząd: Harris (Partia Demokratyczna) czy Trump (Partia Republikańska).
Czytaj też
Wybory prezydenckie w USA. Kluczowe dla przyszłości kraju
Wybór prezydenta ma szczególne znaczenie w Stanach Zjednoczonych ze względu na obowiązujący w tym kraju system prezydencki. Głową państwa oraz szefem rządu jest jedna osoba wybierana na 4-letnią kadencję, która w wyniku wyborów zyskuje pełnię władzy wykonawczej.
Dodatkowo, w USA mamy do czynienia z systemem dwupartyjnym, gdzie o władzę polityczną rywalizują Demokraci z Republikanami. Ich kandydaci walczą o prezydencki stołek, aby po jego objęciu realizować swój program i zmieniać Stany Zjednoczone według własnych wartości i przekonań.
Kamala Harris. Czego można się po niej spodziewać?
Z tego względu w zależności, czy prezydentem będzie Trump (Republikanie) czy Harris (Demokraci), wiele może się wydarzyć w poszczególnych obszarach państwa oraz relacji międzynarodowych.
Nas interesują przede wszystkim cyberbezpieczeństwo oraz technologie. Przyglądnijmy się zatem Kamali Harris. Co może zaoferować w tych sektorach i czego powinniśmy się spodziewać?
Czytaj też
Doświadczona w walce z cyberprzestępczością
Patrząc na dotychczasową aktywność kandydatki Demokratów, widzimy jej zaangażowanie na rzecz cyberbezpieczeństwa. Można odnieść wrażenie, że stanowiło dla niej jeden z priorytetowych obszarów, mających znaczenie dla amerykańskiej gospodarki i odporności całego kraju.
Pełniąc funkcję byłej prokurator generalnej Kalifornii brała aktywny udział w walce z cyberprzestępczością. Co więcej, cyberbezpieczeństwo było jednym z jej głównych obszarów działalności jako wiceprezydent.
Stany Zjednoczone mają odstraszać
Posiadając doświadczenie i wiedzę z pracy nad incydentami oraz ich sprawcami, Demokratka mogłaby wyciągnąć wnioski i usprawnić obecnie funkcjonujący w Stanach Zjednoczonych system cyberbezpieczeństwa. Być może w jeszcze większym stopniu postawi na współpracę państwowo-prywatną. Nie należy wykluczać również pomysłu zaostrzenia kar dla atakujących oraz usprawnienia kanałów wymiany informacji wywiadowczych.
Na ważny aspekt zwrócił uwagę uznany ekspert z branży cyber Paul C. Dwyer. W jednym ze swoich wpisów na LinkedIn wskazał, że Kamala Harris nieraz głośno mówiła o potrzebie opracowania „solidnej” strategii cyberbezpieczeństwa. Jej zapisy miałyby odstraszać potencjalnych atakujących i wyznaczać kierunek do dalszego rozwoju tej dziedziny w USA.
Ponadto, Demokratka opowiada się za jednolitą globalną reakcją na cyberagresję poprzez wzmacnianie międzynarodowych relacji, partnerstw i sojuszy.
Czytaj też
Harris na straży prywatności
Pamiętajmy również, że będąc w Senacie, Harris głosowała za przepisami podnoszącymi poziom cyberbezpieczeństwa infrastruktury krytycznej i ochrony poufnych danych. Axios przypomina, że w 2012 r. utworzyła w ramach Departamentu Sprawiedliwości jednostkę przeznaczoną do egzekwowania i ochrony prywatności.
Zajęła się również sprawą twórców aplikacji, które bez zgody użytkowników pobierały ich wrażliwe dane. Stosowną umowę podpisała (także w 2012 r.) z 6 firmami: Amazon, Apple, Google, Hewlett-Packard, Microsoft i Research In Motion.
Prywatność danych i ochrona użytkowników przed nadużyciami w tym obszarze są więc ważne dla Harris. Zatem jej prezydencja będzie najpewniej nadal wspierała regulacje dotyczące prywatności danych oraz surowe kary za ich naruszenie. Ma też być zgodna z międzynarodowymi standardami w zakresie ochrony informacji.
Harris a Big Techy
Czy zatem Big Techy mogą spać spokojnie w przypadku wygranej Harris? Zdecydowanie nie.
W branży panuje przekonanie, że Demokratka będzie kontynuowała politykę realizowaną przez obecnego prezydenta USA Joe Bidena. Wiele wskazuje na to, że staniemy się świadkami dalszej walki z monopolami, poprzez m.in. egzekwowanie surowych przepisów dotyczących np. fuzji.
Jednym z priorytetów w tym obszarze ma być również większa przejrzystość w zakresie prywatności i ochrony danych użytkowników.
Czytaj też
Rozwój sztucznej inteligencji według Harris
Z perspektywy rozwoju, w najbliższych latach kluczowe ma być podejście kandydatki Demokratów do nowoczesnych technologii. W przypadku sztucznej inteligencji opowiada się za regulacją. Zależy jej na etycznej AI i rozwiązaniach, które pozwolą złagodzić negatywne skutki jej wykorzystania.
Jak wskazuje serwis TechInformed, dla Harris liczy się przejrzystość oraz ochrona prywatności i praw obywatelskich. W związku z tym można spodziewać się, że po przejęciu urzędu prezydenta USA będzie kierowała się wartościami etycznymi przy rozwijaniu sztucznej inteligencji.
Z kolei jeśli chodzi o kryptowaluty i technologię blockchain, Harris najpewniej będzie wspierała regulacje, których celem jest ochrona użytkowników oraz bezpieczeństwo rynku wirtualnych aktywów. Opowiada się za międzynarodową współpracą na rzecz opracowania jasnych, jednolitych przepisów dotyczących kryptowalut.
Zwolenniczka rozwoju branży półprzewodników
Jednak aby Stany Zjednoczone mogły rozwijać np. etyczną AI, potrzebne jest zaplecze oraz zasoby, w tym chipy i półprzewodniki.
Kandydatka Demokratów popiera przepisy ustawy CHIPS, która ma podnosić odporność systemu produkcji tych ważnych komponentów w USA. Należy się spodziewać, że za jej prezydencji amerykańska gospodarka będzie rozwijała branżę półprzewodnikową poprzez np. dofinansowania z federalnego budżetu.
Rywalizacja z Chinami
Etyczna AI, produkcja półprzewodników, zabezpieczenie łańcucha dostaw i znacznie więcej. To wszystko ma sprawić, że Stany Zjednoczone będą liczyły się w technologicznej rywalizacji z Chinami, co ma znaczenie geopolityczne.
Waszyngton nie chce pozostać w tyle, dlatego podczas prezydencji Harris najprawdopodobniej utrzymane zostaną ograniczenia ekspertowe na produkty high-tech z Państwa Środka.
Według TechInformed, powinniśmy spodziewać się też próby budowy koalicji z partnerami i sojusznikami, której celem będzie wypracowanie i realizacja wspólnej polityki technologicznej wobec Chin.
Dodatkowo, nie wykluczone są inwestycje w rozwój krajowej produkcji. Wszystko po to, aby maksymalnie zmniejszyć zależność USA od komponentów pochodzących z Państwa Środka.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].