Polityka i prawo
Dezinformacja podczas klęski żywiołowej. Mamy stanowisko MSWiA
Projekt ustawy powodziowej zawiera zapis penalizujący dezinformację na terenach objętych stanem klęski żywiołowej. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało nam, że „kwestia całościowej penalizacji dezinformacji wykraczałaby poza zakres wyznaczony przez ustawę”.
W październiku na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt tzw. ustawy powodziowej. Zmienia m.in. przepisy dotyczące stanu klęski żywiołowej. Wraz z wejściem tego aktu prawnego w życie, dezinformacja na terenach obowiązywania wspomnianego stanu, byłaby karana jako wykroczenie.
Jak opisywaliśmy na naszych łamach, do ukarania osoby rozpowszechniającej fałszywe informacje będzie konieczne spełnienie kilku warunków, jak m.in. chęć wywołania przekonania o zaistnieniu zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu w sytuacji, gdy tak nie jest. Poza obszarem obowiązywania stanu klęski żywiołowej, dezinformacja nie będzie penalizowana.
Czytaj też
Penalizacja dezinformacji? „Kwestie wykraczałyby poza ustawę"
Przypomnijmy: Ministerstwo Cyfryzacji w odpowiedzi na nasze pytania przekazało, że w przypadku ustawy powodziowej rozmowy dotyczące dezinformacji nie wykraczały poza obszar klęski żywiołowej. Całkowita penalizacja tego czynu oznaczałaby z kolei „sporą ilość pracy potrzebną do wykonania w przypadku podjęcia się wdrożenia odpowiednich regulacji prawnych”.
Z zagadnieniami dotyczącymi możliwych analiz penalizacji dezinformacji nie tylko w ramach ustawy powodziowej zwróciliśmy się również do samego jej źródła, czyli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Resort wskazał, że karanie za rozpowszechnianie fałśzywych informacji w tym przypadku ma na celu ułatwienie udzielania pomocy osobom i instytucjom poszkodowanym przez powódź.
„Kwestie całościowej penalizacji dezinformacji wykraczałaby poza zakres wyznaczony przez ustawę” – czytamy w odpowiedzi. Zaznaczono jednocześnie, że projekt był konsultowany ze wszystkimi resortami.
Czytaj też
Unia definiuje i widzi zagrożenia
Jednocześnie, Ministerstwo zwróciło uwagę na działania podejmowane przez organy unijne. W ramach High Level Expert Group on Fake News and Online Disinformation stworzono definicję dezinformacji, którą przedstawiono w sprawozdaniu komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego Mariyi Gabriel. Uznaje się za nią „nieprawdziwe, niedokładne lub wprowadzające w błąd informacje, które są opracowane, przedstawiane i rozpowszechniane w celu osiągnięcia zysku lub z zamiarem wyrządzenia szkody publicznej”.
Drugim organem jest Europejska Służba Działań Zewnętrznych, która ma zauważać manipulacje informacjami przez aktorów z zagranicy.
„To jednak zagadnienie dotyczące obszaru cyberbezpieczeństwa, ponieważ dotyczy głównie skoordynowanych i zorganizowanych ataków polegających na kampaniach manipulacyjnych” – przekazało nam MSWiA.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany