Polityka i prawo
Aktywiści do KE: Kontrola czatu zniszczy prywatność i pozbawi praw podstawowych
73 organizacje społeczeństwa obywatelskiego skierowały do Komisji Europejskiej list otwarty, w sprawie „kontroli czatu” – projektowanej regulacji, zobowiązującej dostawców usług cyfrowych do skanowania prywatnej korespondencji, w poszukiwaniu śladów przestępstw wobec dzieci.
Zdaniem organizacji, wśród których znajduje się również polska Fundacja Panoptykon, „kontrola czatu" zagraża prywatności, bezpieczeństwu i prawom podstawowym wszystkich ludzi.
„Kiedy naruszacie fundamenty tego, jak działa internet, sprawiacie, że staje się mniej bezpieczny dla wszystkich" – czytamy w opublikowanym w środę liście, w którym organizacje domagają się wycofania z planów wdrożenia przepisów zobowiązujących firmy technologiczne do skanowania prywatnej korespondencji, w imię walki z nadużyciami i przestępczością seksualną wobec dzieci.
Czytaj też
Kontrola czatu zniszczy prywatność
Według autorów listu, „nie jest możliwe, aby oferować prywatną i bezpieczną komunikację przy jednoczesnym wbudowaniu w nią dostępu dla rządów i prywatnych firm". Decyzja taka otworzy ich zdaniem furtkę do nadużyć.
„Nie jest też możliwe, aby istniała bezpieczna infrastruktura internetowa, która promuje wolność wypowiedzi i autonomię, jeśli użytkownicy internetu są poddawani odgórnemu skanowaniu i filtrowaniu i odziera się ich z anonimowości" – dodano w liście.
Czytaj też
Proponowane rozwiązania mają charakter polityczny
Organizacje w swoim apelu do Komisji Europejskiej wskazują, że decyzja o wdrożeniu przepisów zobowiązujących dostawców usług komunikacyjnych do skanowania korespondencji ma charakter polityczny, szczególnie w zakresie uznania, że tak rozbudowana inwigilacja i stosowanie technologii nadzoru elektronicznego jest bezpieczne, pomimo licznych opinii eksperckich wskazujących, że jest inaczej.
„Jeśli to prawo zostanie uchwalone, zmieni ono internet w przestrzeń, która stanowi zagrożenie dla prywatności, bezpieczeństwa i wolnej ekspresji wszystkich ludzi, w tym dzieci, które nowa legislacja ma chronić" – czytamy w liście.
Przeciwko czemu protestują organizacje?
Nowa unijna legislacja zagościła już na łamach naszego serwisu w tym tekście . Opisaliśmy wówczas, co się zmieni, gdy wdrożone zostaną nowe przepisy, a także wyjaśniliśmy, jak ma działać skanowanie prywatnej korespondencji w poszukiwaniu śladów mogących wskazywać, iż każdy użytkownik komunikatorów internetowych jest zaangażowany w proceder pedofilii.
„Wykrywanie, raportowanie i usuwanie materiałów przedstawiających wykorzystywanie dzieci to konieczność w świetle zapobiegania dzielenia się materiałami graficznymi i wideo, pokazującymi tego rodzaju przestępstwa, które często prowadzą do ponownej traumatyzacji ofiar nawet lata po wydarzeniu" – mówiła wówczas unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson cytowana na łamach dziennika „Guardian".
Fakt, że regulacja wdrażana jest właśnie przez nią, a nie przez urzędników odpowiedzialnych za regulacje sfery cyfrowej w UE, również powinien zwracać uwagę – skanowanie korespondencji i sprawy cyfrowe stają się oto kwestią polityczną i zaczynają być rozpatrywane z perspektywy bezpieczeństwa narodowego, czego nie doczekaliśmy się nigdy wcześniej, nawet w przypadku rosyjskiej dezinformacji.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany