Reklama

CYBERMAGAZYN

#CyberMagazyn: Zakazu TikToka nie będzie. Liczą się wybory – nie tylko w USA

Fot. mohamed_hassan / Pixabay
Fot. mohamed_hassan / Pixabay

Zakaz korzystania z chińskiej platformy społecznościowej TikTok to temat, który elektryzuje polityków po obu stronach barykady nie tylko w USA. W Stanach Zjednoczonych, ale i w Polsce zbliżają się wybory – i właśnie dlatego żadnego zakazu TikToka nie będzie. Przynajmniej na razie.

Reklama

W chwili, kiedy powstaje ten tekst, amerykański stan Montana, w którym dominują Republikanie, jest najbliżej wprowadzenia całkowitego zakazu korzystania z TikToka – nie tylko dla urzędników, jak to miało miejsce do tej pory, ale także dla zwykłych użytkowników. Pomysł taki zyskał poparcie niższej izby, w której za blokadą zagłosowało 60 osób, a 39 opowiedziało się przeciw.

Reklama

Montana może być pierwszym stanem USA, w którym dojdzie do takiej blokady. Jeśli istotnie lokalni politycy przegłosują ostatecznie proponowane na poziomie stanowym prawo, a gubernator je podpisze, stworzy to precedens niezbędny do tego, by na nowo wszcząć dyskusję o blokadzie TikToka na poziomie federalnym – i już nie tylko dla administracji, o czym pisaliśmy na łamach CyberDefence24.pl m.in. w tym tekście .

Machanie szabelką

TikToka urzędnikom zakazały nie tylko Stany Zjednoczone, ale także szereg innych państw oraz instytucji, takich jak Parlament Europejski , Komisja Europejska , Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Kanada, czy Francja.

Reklama

W Czechach służba cyberbezpieczeństwa NUKIB wydała specjalne zalecenie odinstalowania chińskiej platformy z telefonów należących do ważnych osób w państwie oraz osób publicznych, wskazując, iż problemem w kontekście TikToka nie są wyłącznie kwestie tego, czy aplikacja ta przesyła dane do Chin czy nie, ale też związki biznesowe TikToka i jego firmy-matki ByteDance z Komunistyczną Partią Chin, podległość tych firm pod chińskie prawo, a także otoczenie biznesowe, w jakim funkcjonuje platforma.

Na naszych łamach można przeczytać też tekst , w którym menedżer TikToka ds. komunikacji w regionie Europy Środkowej i Wschodniej Piotr Żaczko odpiera zarzuty stawiane platformie i odcina się m.in. od chińskiego rodowodu spółki.

Polska ustami ministra cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego deklaruje, że blokady TikToka nie będzie – tak długo, jak nie będzie jasnych dowodów na to, że aplikacja ta może być wykorzystana w złych celach – np. szpiegowskich – przez Pekin. Rada ds. Cyfryzacji wydała zalecenie wprowadzenia blokady , ale... dowodów nie ma , a zalecenia Rady nie mają mocy decyzyjnej.

Przedwyborcza gra

W Polsce idą wybory – a TikTok to doskonałe narzędzie dotarcia do elektoratu. Wiedzą o tym polskie partie polityczne, wiedzą również poszczególni politycy – o tym, jak korzystają z tej platformy, pisałam na CyberDefence24.pl w tym tekście . Czy brak wprowadzenia zakazu TikToka ma związek z wyborami? Z pewnością, choć nie ma co liczyć na to, że ktoś przyzna to wprost, podobnie, jak lepiej nie spodziewać się, że polski rząd wyruszy na wojnę z chińską firmą.

Podobna sytuacja właśnie klaruje się w Stanach Zjednoczonych , które najpewniej nie zakażą TikToka aż do wyborów prezydenckich, zaplanowanych na kolejny rok.

Serwis Axios pisze, że prezydent Joe Biden, który co prawda jeszcze nie ogłosił, że ma zamiar startować w wyścigu o reelekcję, na potrzeby nadchodzącej kampanii ma „zrekrutować armię influencerów", w tym – TikTokerów, bo to właśnie ta aplikacja jest obecnie najpopularniejsza wśród młodych Amerykanów i Amerykanek i znajduje się na telefonie co trzeciej dorosłej osoby w USA. Biden nie cieszy się wcale dużą popularnością i nie jest wcale pewne, że zdoła to zmienić przed wyborami, w których będzie rywalizował – co już pewne – z byłym prezydentem Donaldem Trumpem, uwodzącym swoich wyborców populistycznymi obietnicami.

W 2022 r. Demokraci zyskali przewagę w Senacie właśnie dzięki młodym wyborcom, którzy są dla Bidena jedyną szansą. Pytanie brzmi, czy zespół Bidena poradzi sobie z realizacją strategii w mediach społecznościowych – do tej pory nie była to jego najsilniejsza strona.

Axios zwraca uwagę na bardzo ważną rzecz, którą jest charakterystyka wyborców, korzystających z poszczególnych platform społecznościowych. TikTok i Instagram są popularne przede wszystkim wśród najmłodszych wyborców, którzy są mniej doświadczeni politycznie niż osoby korzystające głównie z YouTube i Facebooka – wobec czego manipulowanie nimi może być łatwiejsze tak dla Demokratów, jak i dla Republikanów (oraz dla każdego polityka na naszym lokalnym, polskim podwórku, gdyż demograficznie charakterystyka ta w dużej mierze pokrywa się z Polską).

O wolność słowa (naszą i waszą)

Ktokolwiek w czasie kampanii wyborczej – tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w naszym kraju – będzie chciał zwrócić uwagę na zagrożenia związane z korzystaniem z chińskiej aplikacji, ten nie spotka się ze zrozumieniem – najdelikatniej rzecz ujmując.

Możemy być pewni, że w najbliższym czasie w sferze publicznej zaroi się od fanatyków wolności słowa równych Elonowi Muskowi (jak sam siebie określał, zanim jeszcze zaczął blokować na Twitterze konta krytykujących go dziennikarzy ), którzy będą każdorazowo używać jej jako argumentu do tego, aby TikToka nie blokować – a zarazem wykorzystywać go umiejętnie do realizacji własnych celów politycznych.

Jak to się ma do bezpieczeństwa państwa i użytkowników, a zatem obywateli? Niestety dokładnie tak, jak kiełbasa wyborcza do realnych działań, gdy już zostanie się wybranym na urząd lub stanowisko.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama