Biznes i Finanse
Netflix i Facebook wymieniali się danymi użytkowników?
Według udostępnionych przez jednego z użytkowników portalu X dokumentów, Facebook oraz Netflix miały nawzajem wymieniać się danymi użytkowników. Platforma streamingowa miała również zapłacić 100 milionów dolarów Facebookowi. Wokół sprawy pojawiły się jednak wątpliwości.
Problemy związane z prywatnością w sieci nie są niczym nowym. Kolejne doniesienia dotyczące śledzenia użytkowników przez platformy i przeglądarki pojawiają się praktycznie w każdym miesiącu.
Nie inaczej jest i teraz. Jak informuje portal Watcher.Guru, jeden z użytkowników portalu X udostępnił z pozoru nieistotny dokument sądowy. Ma on wskazywać na współpracę Facebooka i Netflixa w zakresie danych użytkowników obu portali.
This is shocking.
— Deedy (@deedydas) April 2, 2024
Facebook gave Netflix all your private messages on Messenger in exchange for all your watch history, while Netflix paid them $100M+ for ads.
Meta will sell your data at a heartbeat for profit. pic.twitter.com/GkrFdMoi4L
Czytaj też
Wielkie ujawnienie dokumentów
Według udostępnionych informacji, Facebook miał przekazać Netflixowi dostęp do wiadomości prywatnych użytkowników. Z kolei sam Netflix miał udostępnić platformie Marka Zuckerberga historię filmów obejrzanych przez użytkowników, a także zapłacić sumę 100 mln dol.
W dokumentach udostępnionych na portalu X faktycznie można znaleźć zapis o współpracy obu platform. Dotyczy zastosowania Facebook Extended API wraz z Inbox API, które to pozwala programiście na wysyłanie żądań do skrzynki danego użytkownika.
Czytaj też
Kolejna afera czy efektowny niewypał?
Jednakże po zagłębieniu się w szczegóły, oskarżenia zaczynają się rozmywać. Dostęp do skrzynki i wysyłanie żądań za pomocą Inbox API nie oznacza, że Netflix mógł czytać wiadomości wysyłane do znajomych. Wskazywał to sam Facebook już w grudniu 2018 roku, kiedy pojawiły się dokładnie takie same oskarżenia o handel wiadomościami użytkowników.
Po co w ogóle powstało API i dlaczego umożliwia dostęp do skrzynki? „Dodaliśmy tę funkcję, aby użytkownicy mogli pisać do znajomych bezpośrednio z poziomu aplikacji Netflixa” – podał Facebook. W gronie aplikacji znalazło się również Spotify czy Dropbox.
This seems incorrect; this was discussed in '18 and publicly disclosed.https://t.co/gqJZpKxQiR
— Ramji Srinivasan (@hereisramji) April 2, 2024
„Jeżeli wiadomość do znajomego miałaby zostać wysłana ze Spotify, to aplikacja musiała posiadać uprawnienia do zapisu. Do odczytu wiadomości, Spotify potrzebowało uprawnień do odczytu” – wyjaśniała platforma kilka lat temu. Zapewniła ona jednocześnie, że nikt nie mógł napisać lub odczytać wiadomości w skrzynce bez zezwolenia użytkownika.
Czytaj też
Gdzie 100 milionów dolarów?
W dokumencie brak również informacji na temat opłaty w wysokości 100 mln dol. jaką miałby uiścić Netflix Facebookowi. Jedyne wspomnienie tej kwoty pojawia się w rozmowie między ówczesnym CEO Netflixa Reedem Hastingsem oraz przedstawicielką Facebooka Sheryl Sandberg. Hastings zadał Sandberg pytanie o to, które miejsce w rankingu reklamodawców zająłby Netflix, „gdyby za kilka lat wydał 100 mln dol.”.
Nie oznacza to jednak, że problemów z Facebookiem nie ma w ogóle. Jak pisaliśmy w marcu na łamach CyberDefence24, platforma miała otrzymywać dane użytkowników aplikacji Flo Health w celach reklamowych – wbrew zapewnieniom, że się tak nie stanie.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany