Reklama

Biznes i Finanse

Netflix i Facebook wymieniali się danymi użytkowników?

Według jednego z użytkowników portalu X, Facebook miał sprzedać dostęp do prywatnych wiadomości Netflixowi za 100 mln dol. Fakty wyglądają jednak nieco inaczej.
Według jednego z użytkowników portalu X, Facebook miał sprzedać dostęp do prywatnych wiadomości Netflixowi za 100 mln dol. Fakty wyglądają jednak nieco inaczej.
Autor. Souvik Banerjee/Unsplash

Według udostępnionych przez jednego z użytkowników portalu X dokumentów, Facebook oraz Netflix miały nawzajem wymieniać się danymi użytkowników. Platforma streamingowa miała również zapłacić 100 milionów dolarów Facebookowi. Wokół sprawy pojawiły się jednak wątpliwości.

Problemy związane z prywatnością w sieci nie są niczym nowym. Kolejne doniesienia dotyczące śledzenia użytkowników przez platformy i przeglądarki pojawiają się praktycznie w każdym miesiącu.

Nie inaczej jest i teraz. Jak informuje portal Watcher.Guru, jeden z użytkowników portalu X udostępnił z pozoru nieistotny dokument sądowy. Ma on wskazywać na współpracę Facebooka i Netflixa w zakresie danych użytkowników obu portali.

Czytaj też

Reklama

Wielkie ujawnienie dokumentów

Według udostępnionych informacji, Facebook miał przekazać Netflixowi dostęp do wiadomości prywatnych użytkowników. Z kolei sam Netflix miał udostępnić platformie Marka Zuckerberga historię filmów obejrzanych przez użytkowników, a także zapłacić sumę 100 mln dol.

W dokumentach udostępnionych na portalu X faktycznie można znaleźć zapis o współpracy obu platform. Dotyczy zastosowania Facebook Extended API wraz z Inbox API, które to pozwala programiście na wysyłanie żądań do skrzynki danego użytkownika.

Czytaj też

Reklama

Kolejna afera czy efektowny niewypał?

Jednakże po zagłębieniu się w szczegóły, oskarżenia zaczynają się rozmywać. Dostęp do skrzynki i wysyłanie żądań za pomocą Inbox API nie oznacza, że Netflix mógł czytać wiadomości wysyłane do znajomych. Wskazywał to sam Facebook już w grudniu 2018 roku, kiedy pojawiły się dokładnie takie same oskarżenia o handel wiadomościami użytkowników.

Po co w ogóle powstało API i dlaczego umożliwia dostęp do skrzynki? „Dodaliśmy tę funkcję, aby użytkownicy mogli pisać do znajomych bezpośrednio z poziomu aplikacji Netflixa” – podał Facebook. W gronie aplikacji znalazło się również Spotify czy Dropbox.

„Jeżeli wiadomość do znajomego miałaby zostać wysłana ze Spotify, to aplikacja musiała posiadać uprawnienia do zapisu. Do odczytu wiadomości, Spotify potrzebowało uprawnień do odczytu” – wyjaśniała platforma kilka lat temu. Zapewniła ona jednocześnie, że nikt nie mógł napisać lub odczytać wiadomości w skrzynce bez zezwolenia użytkownika.

Czytaj też

Reklama

Gdzie 100 milionów dolarów?

W dokumencie brak również informacji na temat opłaty w wysokości 100 mln dol. jaką miałby uiścić Netflix Facebookowi. Jedyne wspomnienie tej kwoty pojawia się w rozmowie między ówczesnym CEO Netflixa Reedem Hastingsem oraz przedstawicielką Facebooka Sheryl Sandberg. Hastings zadał Sandberg pytanie o to, które miejsce w rankingu reklamodawców zająłby Netflix, „gdyby za kilka lat wydał 100 mln dol.”.

Nie oznacza to jednak, że problemów z Facebookiem nie ma w ogóle. Jak pisaliśmy w marcu na łamach CyberDefence24, platforma miała otrzymywać dane użytkowników aplikacji Flo Health w celach reklamowych – wbrew zapewnieniom, że się tak nie stanie.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama