Reklama

Młodzi w Wojsku Polskim. Nawyk, który pomaga wrogom

żołnierz wojsko Polskie
Żołnierz Wojska Polskiego.
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/X

Młode pokolenie wstępując do Wojska Polskiego, nie może zapominać, że od ich zachowania i postawy zależy bezpieczeństwo kraju. Pokusa dzielenia się swoimi osiągnięciami w internecie potrafi być silniejsza od dyscypliny. A to może pomóc obcym wywiadom, w tym rosyjskim służbom specjalnym. 

Social media już dawno przestały być narzędziem do wymiany wiadomości ze znajomymi czy rodziną. Stały się platformami, na których toczy się życie społeczne, polityczne i zawodowe. To przestrzeń, gdzie możemy budować wizerunek swój czy firmy, propagować nowy styl życia, pasję, szukać miłości i nowych znajomości, a także kształtować opinię i poglądy, biorąc udział w dyskusjach. 

Pokolenie Z, które wychowywało się w erze rozwoju Internetu i social mediów, nie zna świata bez telefonów komórkowych i stałego dostępu do sieci, a tym samym nieograniczonego dostępu do informacji. Łatwość, z jaką przychodzi im poruszanie się w wirtualnym świecie, wyróżnia je od poprzednich pokoleń i sprawia, że potrafią wykorzystać cyfrowe narzędzia do nauki, rozwoju czy pracy. 

Gen Z wchodząc na rynek pracy, wnosi ze sobą umiejętności sprawnego poruszania się w tej przestrzeni. Jednak oprócz zalet, jakie wnosi „pokolenie technologii”, znajdujemy też poważne zagrożenia związane z ich obecnością w social mediach. 

    Młodzi w wojsku i służbach

    Jednym z wyborów wspominanego pokolenia mogą być służby mundurowe, które charakteryzują się dyscypliną i odmiennym podejściem do komunikacji. Ograniczenie swobody w komunikowaniu się, określane ramy jej prowadzenia oraz hierarchia mogą stanowić wyzwanie dla młodego pokolenia nauczonego całkowitej elastyczności w wyrażaniu siebie. 

    Przyzwyczajeni do dzielenia się zdjęciami, wydarzeniami z życia czy opiniami, są często nieświadomi zagrożenia związanego z nadmiernym udostępnianiem informacji o sobie, a szczególnie w kontekście chociażby służby wojskowej. 

      Zdjęcie warte więcej niż tysiąc... danych

      Młodzi ludzie mają nawyk fotografowania wielu momentów swojego życia. Jeszcze kilka lat temu aplikacja Snapchat cieszyła się dużą popularnością wśród przedstawicieli Pokolenia Z. 

      Aplikacja pozwala na przesyłanie „jednorazowych zdjęć” do znajomych, które odbiorca może obejrzeć tylko raz — przez maksymalnie 10 sekund albo bez limitu czasu. Platforma pozwala na tworzenie „Snap Stories”, które są widziane przez określoną grupę odbiorców, nielimitowaną ilość razy, ale z ograniczoną dostępnością na 24 godziny. 

      Daje to użytkownikom poczucie swobody, bo przecież zdjęcie „zaraz zniknie”. Zgodnie z danymi Snap Inc., liczba aktywnych użytkowników tej platformy w Polsce w październiku 2024 roku wynosiła niemal 6 milionów

      Charakter tej aplikacji sprawił, że aktywność na niej stała się codziennością, a użytkownicy zaczęli się dzielić zdjęciami z każdego momentu swojego życia – spotkania ze znajomymi, studiami czy zwykłymi aktywnościami. Naturalne jest, że podejmując pracę zawodową, która stanowi stały element ich codzienności, młodzi ludzie też będą się nią dzielić.

      Wrzucanie zdjęć na 24h na tzw. „relację” dotyczy również Facebooka czy Instagrama, choć większa swoboda jest zauważalna właśnie na Snapchacie. 

        Jakie ryzyko niesie ze sobą taka aktywność w social mediach?

        Publikacja zdjęć z jednostek wojskowych, poligonów czy miejsc wykonywania zadań jest wysoce ryzykowna. Mogą zdradzać rozmieszczenie sprzętu, harmonogramy działań konkretnych żołnierzy czy oddziałów, a także określić dokładną lub wysoce przybliżoną lokalizację infrastruktury wojskowej. 

        wojsko polskie siły zbrojne RP
        Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/X

        Numer pojazdu, plan jednostki, elementy sprzętu, niejawny dokument, czy nawet z pozoru nieistotna informacja widoczna w tle może ujawnić więcej niż mogłoby się wydawać. Tego typu dane pozwalają na identyfikację jednostki, określenie jej struktury, poznanie realizowanych zadań czy wyposażenia

        Obecność w social mediach to nie tylko zdjęcia, ale również komentarze, lajki, obserwowane profileKażda nasza aktywność w mediach społecznościowych pozostawia cyfrowy ślad, który już dzisiaj jest wykorzystywany przez różne platformy do m.in. do profilowania użytkowników, by spersonalizować wyświetlane reklamy i treści. 

          Obcy wywiad zaprasza do znajomych

          Social media stały się idealnym miejscem dla pracy służb wywiadowczych. Ogromna ilość informacji publikowana przez żołnierzy pozwala na stworzenie profilu psychologicznego, który może zawierać poglądy, emocje, słabości, dane o relacjach rodzinnych, styl życia. 

          Takie dane są wykorzystywane w rekrutacji, manipulacji czy szantażu. Żołnierze nie zdają sobie sprawy, że social media nie są prywatną przestrzenią i nie są pewni, pod czyją obserwacją mogą się znajdować. 

          Odpowiednie rozpoznanie celu potencjalnego działania obcego wywiadu, pozwala na dobranie skutecznych działań, które pozwolą na pozyskanie od żołnierza informacji dotyczących m.in. codziennego funkcjonowania jednostki. Każda, nawet najmniejsza informacja, może posłużyć do prowadzenia większych operacji, których celem mogą być oficerowie czy osoby na kluczowych dla armii stanowiskach. 

          Rosja systematycznie prowadzi działania dezinformacyjne, których celem jest osłabienie morale polskich żołnierzy oraz podważanie autorytetu i wiarygodności Wojska Polskiego w oczach społeczeństwa. Z tego powodu obecność żołnierzy w social mediach powinna być ściśle określona, by ograniczyć ryzyko zagrożenia.

          wojsko polskie siły zbrojne RP
          Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/X

          Dowodem na to, że służby wywiadowcze naszych wschodnich sąsiadów działają aktywnie i z powodzeniem prowadzą swoje operacje jest sprawa Emila Czeczko. Historia polskiego żołnierza, który realizował zadania na granicy polsko-białoruskiej podczas kryzysu migracyjnego, w roku 2022 zdezertował na Białoruś, stając się elementem tamtejszej propagandy.

          Sposób, w jaki wykorzystywano jego przypadek jest istotny w zrozumieniu, jak wizerunek polskiego żołnierza może być wykorzystany do tworzenia dezinformacji oraz propagandy wpierając reżimy białoruskie czy rosyjskie. 

            Żołnierze randkują na Tinderze?

            Aplikacje, które również wzbudzają kontrowersje w kontekście aktywności żołnierzy w sieci, to platformy randkowe, takie jak np. Tinder. W 2021 roku pojawiły się informacje i zrzuty ekranów profili na wspomnianej apce, gdzie pojawiały się zdjęcia w polskim mundurze, z bronią w jednostkach, na poligonach. Autentyczność tych zdjęć nie została oficjalnie potwierdzona, natomiast nie można lekceważyć problemu. 

            Aplikacje randkowe mogą stać się kolejnym narzędziem w rękach obcych służb wywiadowczych. Posiadając gotowy profil psychologiczny, stworzony na podstawie aktywności w social mediach, budują profil m.in. na Tinderze, idealnej kandydatki dla młodego żołnierza, który w przerwie od np. zrealizowania zadań przy wschodniej granicy, spędza czas na tego typu platformach. 

            Dla młodych ludzi nawiązywanie relacji przez Internet jest całkowicie naturalne, dlatego ich obecność na portalach randkowych nie jest zaskoczeniem. Problem zaczyna się w momencie, kiedy pojawiają się tam informacje czy zdjęcia, które pozwalają określić ich dane osobowe (nazwisko na mundurze, które nie jest zawsze wyświetlane na Tinderze), stopień czy jednostkę. 

            W niezobowiązującej rozmowie z atrakcyjną kobietą czy mężczyzną mogą zdradzić informacje, które również mogą mieć wysoką wartość wywiadowczą. Flirt, emocje oraz długie rozmowy pozwalają na budowanie zaufania, co często usypia czujność użytkownika aplikacji randkowej i może prowadzić do dzielenia się różnymi informacjami ze swojego życia lub pracy. Tak jak w przypadku klasycznych social mediów, aplikacje randkowe tworzą złudzenie prywatności, co powoduje, że jesteśmy bardziej otwarci na dzielenie się swoim życiem w sieci. 

              Przyszedł czas na podjęcie stanowczych działań?

              Obecnie pojawia się poważne wyzwanie związane z rozróżnieniem życia prywatnego od zawodowego. Dla młodych żołnierzy to całkiem normalne, że na ich profilach w social mediach czy aplikacjach randkowych znajdują się zdjęcia oraz informacje z ich codziennego życia, więc dlaczego nie mieliby się podzielić szczegółami ze służby? 

              Warto postawić na programy podnoszące świadomość żołnierzy w kwestii ich obecności w social mediach. Część nadal nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń, jakie niosą ze sobą określone działania w sieci.

              Brak refleksji nad możliwymi konsekwencjami opublikowania treści przez żołnierza oraz brak umiejętności rozróżnienia sytuacji, kiedy ich aktywność w sieci może stanowić zagrożenie generują ryzyko. Niezbędne są systematyczne szkolenia wojskowych oraz egzekwowanie zasad.

              Władysław Kosiniak-Kamysz MON szef MON
              Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON
              Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/X

                Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

                Reklama

                Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?

                Materiał sponsorowany

                Komentarze

                  Reklama