Armia i Służby
Ataki na Kijów. Mieszkańcy pomogli Rosji
Podczas ataku Rosji na Kijów mieszkańcy miasta nagrywali uderzenie sił Putina i udostępniali filmy w mediach społecznościowych. Wkroczyły ukraińskie służby. To też lekcja dla nas.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zidentyfikowała czterech mieszkańców Kijowa, którzy rozpowszechniali informacje o skutkach ostatnich rosyjskich ataków na stolicę.
Czytaj też
Zmasowany atak Rosji na Kijów
Masowe uderzenie sił Putina rozpoczęło się w noc sylwestrową (z 31 grudnia 2023 r. na 1 stycznia 2024 r.). Jak informowaliśmy, przeciwko Ukrainie użyto rekordowej liczby dronów szturmowych oraz rakiet S-300, Ch-31P i Ch-59. Obecnie mówi się o dziesiątkach ofiar, lecz liczba ta może rosnąć.
Czytaj też
Filmy z rosyjskiego ataku
Według śledztwa, w godzinach porannych 2 stycznia br. czterech mieszkańców Kijowa nagrywało rosyjski atak na miasto i udostępniło filmy w mediach społecznościowych. Opublikowane materiały zostały – zdaniem SBU – „natychmiast” zauważone i nagłośnione przez „liczne” ośrodki propagandowe Kremla, w tym podmioty kontrolowane przez służby specjalne Putina.
W trakcie przeszukania miejsc przebywania osób zamieszanych w sprawę, zabezpieczono telefony komórkowe, które służyły do rejestrowania ataków oraz rozpowszechniania nagrań. Obecnie trwają czynności mające na celu ustalenie wszystkich faktów, które pozwolą pociągnąć sprawców do odpowiedzialności.
Czytaj też
Pomoc Rosji
Udostępnione przez mieszkańców Kijowa filmy mogły zostać wykorzystane przez Rosję do lepszego przygotowania kolejnych uderzeń na cele w Kijowie. W warunkach wojennych stwarza to wysokie ryzyko i może wiązać się z tragicznymi konsekwencjami.
Śledczy będą musieli odpowiedzieć na kluczowe pytanie, czy sprawcy działali świadomie, czy też wykazali się zupełnym brakiem odpowiedzialności i zwykłą głupotą.
Czytaj też
Korygowanie ostrzału wroga
SBU niezmiennie apeluje do Ukraińców o nie nagrywanie i powstrzymanie się od publikowania filmów przedstawiających nie tylko skutki rosyjskich uderzeń, ale również pracy ukraińskiego wojska. Odnosi się to także do zdjęć.
Niezastosowanie się do zakazu – zgodnie z ukraińskim prawem – jest postrzegane jako korygowanie ostrzału wroga. Za czyn ten grozi do 12 lat więzienia.
Czytaj też
Rosja włamała się do kamer
Pomimo surowej kary, pojawiają się kolejne osoby dopuszczające się czynu zabronionego. Na naszych łamach opisywaliśmy inny przykład.
Mowa o kamerach internetowych, z których korzystają ukraińscy użytkownicy. SBU wzywa ich właścicieli do zaprzestania prowadzenia transmisji online, ponieważ może to zostać wykorzystane przez Rosję. W jaki sposób? Chociażby poprzez włamanie do urządzeń oraz przejęcie nad nimi kontroli, a więc i rejestrowanego widoku.
Tak właśnie było podczas masowego ataku na Kijów z ostatnich dni. W efekcie siły Putina mogły obserwować np. jeden z obiektów infrastruktury krytycznej na terenie stolicy Ukrainy oraz analizować pozycję, pracę, taktykę itp. obrońców.
Czytaj też
Nie nagrywaj, nie publikuj
Pamiętajmy jednak, że „zasada nie publikacji” jest uniwersalna i nie dotyczy jedynie Ukrainy. Należy ją stosować również w odniesieniu do Wojska Polskiego. Dlaczego to takie ważne? Wyjaśniamy w materiale: Wojsko wyjedzie na polskie drogi. Nie publikuj jego zdjęć, nie pomagaj wrogom.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].