Reklama

Technologie

Nadchodzi era AI. Niebawem algorytmy wyskoczą nam z lodówki

Fot. Mike MacKenzie/Flickr/CC 2.0
Fot. Mike MacKenzie/Flickr/CC 2.0

Nie pamiętam, abym w ciągu ostatnich lat w segmencie nowych technologii widział taki poziom zaciętości i konkurencyjności. Microsoft, Google i OpenAI dosłownie ścigają się, który z modeli sztucznej inteligencji będzie w stanie zrobić na nas większy efekt „wow”. Czy to faktycznie dobrze? Czego jeszcze możemy się spodziewać i przede wszystkim… kiedy nadejdzie moment, w którym algorytmy dosłownie wyskoczą nam z lodówki?

Reklama

Na początku lutego Microsoft zaprezentował swoje nowości w zakresie sztucznej inteligencji. Firma nazywa je „nowym Bingiem”, ale z boku to wszystko, pomimo efektu świeżości, jest czymś oczywistym. Amerykanie od lat inwestowali w rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji i 2023 rok jest momentem, w którym w końcu zaczniemy oglądać realne efekty pracy inżynierów zamkniętych na co dzień w działach research and development. Jak zdradził Yusuf Mehdi z Microsoftu, na listę oczekujących do wypróbowania nowego Binga zintegrowanego z technologią od OpenAI zapisało się już ponad milion osób.

Reklama

To wszystko tylko i wyłącznie pokazuje skalę zainteresowania sztuczną inteligencją. Od lat nie widziałem, aby nowe technologie aż tak mocno uderzyły w rynek konsumencki. Niebawem dosłownie wyskoczą nam z lodówki.

Czytaj też

Microsoft przyszedł na imprezę i zjadł największy kawałek tortu

W rozmowie z Nilayem Patelem, redaktorem naczelnym serwisu The Verge, CEO Microsoftu Satya Nadella zdradza, że rozwój sztucznej inteligencji oraz integracja tego typu technologii z produktami cyfrowymi ma stanowić jedną z największych zmian technologicznych ostatnich dekad. W tle przewija się także motywacja, aby w końcu strącić z tronu króla w postaci Google.

Reklama

Microsoft jest sprytny. Firma wyprzedziła Google i zorganizowała całkowicie spontaniczne wydarzenie, na którym zaprezentowała swoje nowości z zakresu AI. Dzień później, firma z Mountain View zaliczyła wtopę ze swoim chatbotem Bard, która kosztowała ją 100 miliardów dolarów. Wszystkie oczy zwrócone są więc teraz na „pewniaka”. Tak, chodzi o Microsoft.

Sztuczna inteligencja i wszystkie jej odmiany są obecnie na ustach największych mediów - i to już nie tylko tych specjalizujących się w nowych technologiach. O co w tym wszystkim chodzi? Po prostu o pieniądze. Marki, które jako pierwsze zaadoptują u siebie skutecznie konkretne modele AI otrzymają dostęp do prawdziwego, dużego tortu - ze złota. Na ten moment to firma założona przez Billa Gatesa ma na niego największy apetyt.

Zainwestowanie w 2023 roku miliarda dolarów w OpenAI może być najmądrzejszym posunięciem tej firmy od lat. Szczególnie że twórcy ChatGPT są obecnie wyceniani na około 30 miliardów dolarów. Jeśli wszystko pójdzie z planem, to Microsoft może dzięki swojej inwestycji zapewnić sobie w ciągu paru lat pozycję lidera w segmencie chmury Azure oraz przeglądarek internetowych.

Czytaj też

AI się rozwija, ale wdrożenie algorytmów jeszcze trochę potrwa

Nie wszystko jest jednak tak piękne, na jakie wygląda. Sam rozwój sztucznej inteligencji to jedno, a sukcesywne wdrażanie jej w korporacjach i mniejszych przedsiębiorstwach to drugie. O komentarz w tej sprawie postanowiłem zapytać Andrzeja Jankowskiego, który na co dzień pracuje jako Partner Sales Account Executive w firmie Intel.

Jakie są najważniejsze wyzwania, które twoim zdaniem stoją obecnie przed dalszym rozwojem sztucznej inteligencji?

Sztuczna inteligencja uczy się na przykładach. Ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza w kontekście rozwiązań biznesowych, jest pozyskanie jakościowych i odpowiednio opisanych danych. I o ile w przypadku rozwiązań konsumenckich odpowiednie dane da się stosunkowo łatwo pozyskać, tak w przypadku rozwiązań biznesowych, jest to zazwyczaj bardzo trudne i kosztowne zadanie. A jakość tych danych jest kluczowa – ma bowiem ogromny wpływ na to, czy ostatecznie będziemy mogli być pewni danego systemu, czy nie. Projektując i wdrażając systemy biznesowe, należy mieć pewność, że decyzje podejmowane przez system są właściwe oraz że są takie z właściwych powodów (bo właściwa decyzja będąca dziełem przypadku czy błędu logicznego to nadal zła decyzja). Ogromnym wyzwaniem jest także niedobór specjalistów – osób, które mogłyby nie tylko pracować przy tworzeniu systemów sztucznej inteligencji, ale i także wdrażać je w środowisku produkcyjnym (co jest skomplikowanym i wymagającym procesem).

Czy obecny brak jednolitych standardów spowoduje, że na rynku w pewnym momencie zapanuje chaos?

Normy prawne, stanowiące odpowiedź na pytania m.in. o stronniczość modeli, kwestie etyczne i kwestie odpowiedzialności (np. kto odpowiada za błędną decyzję podjętą przez sztuczną inteligencję) na pewno się pojawią. Warto jednak wiedzieć, że firmy zaangażowane w tworzenie dużych modeli, przygotowują się na planowane akty prawne i już teraz starają się działać w ich duchu.

Czytaj też

Istnieją ważne pytania, na które trzeba odpowiedzieć

Ile będzie kosztowało trenowanie modeli AI? Kto i ile na tym zarobi? Co z naszą prywatnością i wrażliwymi informacjami? Czy sztuczna inteligencja będzie podlegała RODO? Jak dalece legalnie będzie można korzystać z AI w przypadkach prawnych? Czy i jak AI zmieni model biznesowy oparty o reklamy w sieci? W jaki sposób z algorytmów będzie mógł korzystać rząd? Czy będziemy regulować wybrane modele, czy też cały kod, który podpadnie pod machine learning i sieci neuronowe? Kto będzie weryfikował treści wytwarzane przez chatboty? Czy AI przyczyni się do jeszcze większej propagacji fake newsów?

Można tak wyliczać i tworzyć nowe pytania absolutnie bez końca. Im dalej będziemy zagłębiać się w świat algorytmów, tym więcej będzie powstawało pytań bez odpowiedzi. Przynajmniej na razie.

Niektórzy analitycy twierdzą, że obecna rewolucja w zakresie algorytmów i dostosowanie jej pod przeciętnego konsumenta, to koniec internetu, jaki znaliśmy do tej pory. CEO Google’a, Sundar Pichai twierdzi, że sztuczna inteligencja może przydać się wtedy, kiedy nie ma jednej, konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie.

A jak już wiemy, podanie złej może w przyszłości wszystkich naprawdę sporo kosztować.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama