#CyberMagazyn: Fenomen III LO w Gdyni. Tajemnica sukcesów informatycznych prof. Szubartowskiego

1 lipca br. na kanale Macieja Kaweckiego „This Is IT” w serwisie YouTube zadebiutował film dokumentalny „Mistrz” – pozycja obowiązkowa dla każdego, kto chce zrozumieć, jak rodzą się informatyczni giganci. Ten obraz, będący koprodukcją This Is IT i Campus AI, przybliża niezwykłą sylwetkę 74-letniego prof. Ryszarda Szubartowskiego, nauczyciela z III LO w Gdyni. To właśnie dzięki niemu polska scena programistyczna wzbogaciła się o takie talenty jak Jakub Pachocki i Szymon Sidor z OpenAI czy Filip Wolski.
Profesor Szubartowski to prawdziwa kuźnia talentów. Jego metoda nauczania przez ostatnie ćwierć wieku przyniosła oszałamiające rezultaty: 126 medali, w tym 22 złote, na najważniejszych światowych olimpiadach informatycznych. „Mistrz” to nie tylko historia sukcesu, ale też fascynująca podróż w świat pasji, determinacji i niezwykłego wpływu jednego człowieka na przyszłość polskiej informatyki.
Jak mówi: „jako młody człowiek (…) zawsze marzyłem, żeby uczyć”.
Czytaj też
Uczeń, którego należy wyrzucić
„Uważali, że Pachocki to uczeń, którego należy wyrzucić ze szkoły” – przekazał nauczyciel nazywany przez uczniów „Wielkim Szu”.
Ten sam człowiek - Jakub Pachocki w maju 2024 roku został głównym naukowcem w OpenAI. Miał problemy w szkole, gdyż często do niej nie chodził. Profesor jednak widział, że jest zdolny, tylko potrzebuje wsparcia i zainteresowania.
Za zgodą dyrektora szkoły, Jakuba przyjęto do III LO i po przejściu na nauczanie indywidualne szybko się rozwinął. Tradycyjne sposoby kształcenia oraz to, jak wygląda system edukacji w Polsce, nie były dla niego dobre.
Czytaj też
Mistrz w tworzeniu mistrzów
Filip Wolski podszedł do „Mistrza” w 2 klasie gimnazjum i powiedział, że chce zostać najlepszym informatykiem w Polsce. I został, lecz nie tyle co mistrzem naszego kraju, a świata. Przez 6 lat był na szczycie.
„Nie byłoby tego momentu, gdyby nie Szubartowski?” - zapytał Maciej Kawecki na co Filip zdecydowanie odpowiedział: „tak”.
Większość nauczycieli ze szkoły uważała, że robi mu krzywdę; że nie zda matury; pojawią się problemy z językiem polskim i angielskimi. Dlatego uczeń rozwiązywał zadania jednej z amerykańskich olimpiad, później je tłumaczył i referował w języku angielskim. Większość nauczycieli uważała, że skoro Filip nie chodzi na lekcje, to się niczego nie uczą i nie zdadzą matury, a później się okazało, że zdali maturę najlepiej w szkole.
Bo większość ludzi nie rozumie, że jak się rozwiązuje trudne wyzwania i robi się rzeczy, które wybiegają daleko poza maturę, to wtedy ta matura to jest prosta rzecz.
Ryszard Szubartowski, nauczyciel z III LO w Gdyni
Czytaj też
System edukacji w Polsce
W pewnym momencie, OpenAI liczyło ok. 50 osób, wśród których było 10 Polaków, przy czym kilku z nich było z III LO.
„Praca twórcza nie jest trudna, tylko trzeba ją robić systematycznie” – wskazał Ryszard Szubartowski. Wymaga ona nie lada cierpliwości, dopiero z czasem widzi się wyniki systematycznej pracy. „Niestety nasza edukacja jest pod presją czasu, a tak nie może być” – skwitował profesor.
Czas w jakim uczeń rozwiązuje dane zadanie jest kwestią indywidualną i nie świadczy o niczym złym. System edukacji w Polsce nie sprzyja rozwojowi intuicji. Aby ją kształtować, muszą towarzyszyć wysokie emocje z tym związane, emocje społeczne. Dużo łatwiej udaje się zapamiętać dane zadanie, kiedy wytwarza się więź emocjonalną.
Celem nie jest sama nauka a zainteresowanie, pokazanie, że gdzieś głębiej kryje się magia.
Czytaj też
Elementarną częścią tutoring młodzieżowy
„Wielki Szu” jest w stałym kontakcie z uczniami, mają jego numer telefonu i nawet w weekendy mogą zwrócić się do niego z zapytaniem o jakieś trudne zadanie.
Większość lekcji prowadzili sami uczniowie, ucząc się nawzajem. Uczniowie „Mistrza” nazywają tą technikę specyficznym myśleniem - myśleniem twórczym.
Jak podkreślał profesor, często brakowało emocji, pojawiało się wypalenie, brakowało kontaktów z młodzieżą przy tradycyjnym tutoringu. Sytuacja zmieniała się, kiedy to wybitny uczeń dostawał od nauczyciela ciężkie problemy/wyzwania do rozwiązania indywidualnie. To napędzało jego rozwój.
Celem „Mistrza” było zatem przeniesienie tej metody do klasy tak, aby uczniowie pracowali, ucząc się nawzajem.
Profesor Szubartowski tworzy środowisko, które wzajemnie się wspiera; gdzie młodzież nie wstydzi się iść do tablicy i popełnić błędu (co hamuje rozwój). Tutaj uczniowie nie wstydzą się zapytać, dyskutować i razem dochodzić do rozwiązań. To oni decydują o temacie zajęć.
Efekt? Mogą kształcić siebie nawzajem, gdy zapewni im się przestrzeń i odpowiednie środowisko.
Czytaj też
Filip Wolski i „boiskowa” rewolucja w pracowni
Gdy Wolski był jeszcze uczniem w III LO, zauważył problem niewystarczającej liczby komputerów w sali. Zaproponował innowacyjne rozwiązanie: podział uczniów na dwie grupy. Jedna uczyła się przy komputerach, druga natomiast spędzała czas na boisku. Dzięki temu unikano wzajemnego rozpraszania się i każdy mógł efektywnie wykorzystać swój czas. Rozwiązanie to zostało wdrożone z uśmiechem.
W czym tkwi różnica?
Standardowo nauczyciel chce zrealizować podstawę programową. Dąży do tego, aby różnica między najlepszym a najsłabszym uczniem była jak najmniejsza, a średnia wszystkich uczniów była wysoka. Sam dyrektor placówki przyznaje, że średnia 6.0 nie świadczy o niczym tak samo jak 1.0.
Ocena systemu edukacji
Jest bardzo dobry, bo produkuje rzemieślników.
Ryszard Szubartowski, nauczyciel z III LO w Gdyni
Pod tym pojęciem kryje, się uczeń, który szybko się nauczy i odtworzy, ale nic nowego nie stworzy. Może Polska potrzebuje samych rzemieślników, skoro ma taki system i nic z nim nie robi?
W idealnym świecie „Wielkiego Szu”, uczeń wybierałby min. 5 przedmiotów, których chce się uczyć i z których będzie oceniany.
Jak wskazał, błędne podejście przejawiają rodzice, twierdząc, że dziecko powinno być ze wszystkiego dobre, nawet jeśli nie ma do tego predyspozycji. Ponadto, za olimpiady zabierać się ma dopiero w momencie, kiedy już ze wszystkich przedmiotów będzie miał szóstki. Traktują olimpiadę jako coś dodatkowego, a oceny jako najwyższy i najważniejszy wyznacznik.
Czytaj też
Przekaz „Mistrza” do nauczycieli i rodziców
Należy pozwolić dzieciom się rozwijać i szanować ich decyzje.
A jak wygląda historia Ryszarda Szubartowskiego?
Po ukończeniu WAT-u skierowano go do Sztabu Generalnego w Warszawie. Znalazł jednak kolegę, który był chętny się z nim wymienić przydziałami i tak o to Ryszard Szubartowski został w Gdyni.
Co ciekawe, profesor jest też wybitnym trenerem, a nie tylko nauczycielem w tradycyjnym spojrzeniu. Jak mówią uczniowie, to człowiek z misją, który kroczy nie pod prąd, a własnoręcznie wytyczoną ścieżką, doskonale wiedząc, co robi.
„Szedł, układając swoje własne zasady” - taką opinię możemy usłyszeć z ust Filipa Wolskiego.
Nie uczył materiału samego w sobie, uczył dzieci jak się uczyć. Stał się ich mistrzem, a informatyka największą życiową pasją.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
WYCIEKI DANYCH z firm. JAK ZAPOBIEGAĆ wynoszeniu danych przez pracowników?
Materiał sponsorowany