Reklama

Technologie

100 dni wojny w Ukrainie. Sankcje technologiczne odczuł rosyjski biznes

Autor. Pavel Neznanov/ Unsplash/ Domena publiczna

Rosja ma być pogrążona w kryzysie technologicznym po 100 dniach wojny. „Wszystko zniknęło” – takie komentarze pojawiają się po sankcjach, nałożonych przez biznesy tech. To także efekt kontroli eksportu w państwach, które solidaryzują się z Ukrainą w wojnie.

Reklama

Już pierwsze dni wojny w Ukrainie, apele Ministerstwa Transformacji Cyfrowej Ukrainy, ale i samego Mychajły Fedorowa do szefów gigantów technologicznych dały efekty, które skutkowały zakazem eksportu technologii do Rosji, zamknięciem linii produkcyjnych, jak i punktów sprzedaży. Swoją solidarność z Ukrainą wyraziły m.in. Google, Apple czy Microsoft. Choć przyznać trzeba, że pierwsze dwa tygodnie wojny Big Techy - szczególnie te odpowiedzialne za platfromy mediów społecznościowych - przespały, reagując na rosyjską propagandę zbyt późno, to później giganci tech udzielili wsparcia ukraińskiemu rządowi, choćby w zakresie działań defensywnych względem rosyjskich cyberataków.

Reklama

Po 100 dniach wojny – w wyniku sankcji i kontroli eksportu (o tajwańskiej liście kontrolnej wobec Rosji i Białorusi pisaliśmy tutaj ) rosyjskie firmy mają być pogrążone w kryzysie technologicznym. Chodzi głównie o dostawy półprzewodników, sprzętu elektronicznego i potrzebnego do zasilania krajowych centrów danych – wskazuje ArsTechnica.

Czytaj też

Giganci wycofali się z Rosji

Reklama

Gra głównie toczy się o rynek chipów, bowiem takie firmy jak m.in. Samsung, Intel, Qualcomm czy TSMC wstrzymały swoją działalnośc w Rosji. Niedobór tańszych chipów sprawił, że pod znakiem zapytania ma stać produkcja nie tylko sprzętu wojskowego, ale też AGD, samochodów czy sprzętu IT i elektroniki użytkowej. Zdolności importowania zagranicznej technologii i sprzętu, który zawiera chipy została także drastycznie ograniczona.

W efekcie wojny rozpętanej przez Władimira Putina, skutki odczują nie tylko posiadacze iPhone’ów czy chętni na zakup nowego samochodu, ale także tamtejsza gospodarka, która - według ekonomistów może przejść „strukturalną transformację”. Jak podaje Ars Technica, PKB może skurczyć się w 2022 roku nawet o 15 proc.

Listy kontrolne, dotyczące eksportu technologii w zakresie półprzewodników odbiją się zarówno na przemyśle wojskowym, jak i użytkowym – tacy giganci rosyjskiego tech, jak Yandex i Sbierbank będą miały problemy z rozszerzeniem swoich usług centrum danych.

Czytaj też

"Wielka potęga technologiczna"?

Rosja – wbrew często budowanemu przez propagandę wizerunkowi – nie ma zaawansowanego sektora technologicznego. Korzysta z mniej niż 1 proc. światowej produkcji półprzewodników, co oznacza, że sankcje owszem, wywierają na nią wpływ, ale nie tyle, jakby to miało miejsce np. w przypadku Chin, giganta w światowej produkcji technologicznej.

Na Kremlu jest także kilka rodzimych firm, które zajmują się produkcją chipów: JSC Mikron, MCST i Baikal Electronics. Część importowano np. z Chin.

Jeden z czołowych kierowników ds. układów scalonych, cytowany przez serwis stwierdził, że „jeśli chodzi o elektronikę użytkową, telefony, komputery i centra danych, w większości przypadków widać, że producenci spoza Rosji nie dostarczają produktów do Rosji, nawet jeśli zawierają one starsze układy scalone z Chin”.

Ku zaskoczeniu – mimo braku potępienia wojny w Ukrainie przez Xi Jinpinga, kilka chińskich firm miało zdecydować się na zakończenie sprzedaży smartfonów w Rosji.

Sankcje miały też zmusić operatorów komórkowych do ograniczenia swoich planów: bez rosyjskiego zamiennika dla sprzętu 5G, będą musieli szukać zamienników i kupować sprzęt 4G na rynku wtórnym - w krajach, które już przeszły na 5G.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Komentarze

    Reklama