Polityka i prawo
Zamieszki we Francji. Wyłączą internet?
Zamieszki we Francji trwają. Na ulicach panuje przemoc, agresja, zniszczenie. W sieci nie brakuje wpisów podżegających obywateli do buntu wobec władz i sił bezpieczeństwa. Czy Paryż odetnie Francuzów od internetu? Taki dokument krąży w przestrzeni publicznej.
Obecne zamieszki we Francji wybuchły po tym, jak w miniony wtorek (27 czerwca br.) jeden z policjantów podczas interwencji zastrzelił 17-letniego obywatela tego kraju. Śmierć nastolatka arabskiego pochodzenia stała się punktem zapalnym. Na ulicach pojawiła się przemoc prowadząca do ogromnych zniszczeń. Palone są m.in. samochody, nieruchomości a sklepy rabowane.
Jak wskazuje Defence24, do tragicznego zdarzenia doszło w dzielnicy podmiejskiej Nanterre pod Paryżem, a zamieszki wybuchły w innych skupiskach ludności pochodzenia arabskiego m.in. w Trappes, Garges-les-Gonesse, Bobigny, Nicei, Marsylii, Tuluzie, Bordeaux, Montpellier, Rennes, Nancy, Lille, Strasburgu, Lyonie i w samej stolicy.
W celu opanowania sytuacji na francuskie ulice wyszły siły porządkowe. Pomimo bardzo dużego zaangażowania służb, sytuacja w kraju wciąż się nie zmienia. Podżeganie do przemocy ma miejsce w sieci. W social mediach nie brakuje wpisów, które zachęcają Francuzów do wyjścia na ulicę i „buntu". Czy w związku z tym rząd wyłączy internet?
Czytaj też
Odcięcie od internetu
Tego typu praktyka miała miejsce już wcześniej w przypadku protestów i zamieszek w innych państwach. Przykładem może być chociażby Iran, którego władze w lipcu 2021 r. zdecydowały się na zakłócenie obywatelom dostępu do internetu mobilnego. Miało to stłumić publiczne wystąpienia, będące efektem niedoborów wody w tym kraju.
Jak informowaliśmy, tylko w ubiegłym roku 35 państw zdecydowało się wyłączyć (czasowo) internet w związku z sytuacją wewnętrzną. Dane na ten temat udostępniła w swoim raporcie organizacja Access Now.
Czytaj też
Francja zrobi podobnie?
W przypadku Francji, w sieci krąży screen dokumentu, który mówi o tym, że od poniedziałku (tj. 3 lipca br.) dojdzie do ograniczenia dostępu do sieci w tym kraju, w związku z zamieszkami. Widnieje na nim m.in. symbol Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Terytoriów Zamorskich oraz podpis szefa policji narodowej.
Wielu użytkowników na Twitterze udostępniło dokument. Również w Polsce wiadomość rozeszła się szerokim echem. Problem w tym, że to... fake news. Francuski resort zdemontował doniesienia o rzekomym wyłączeniu internetu w tym kraju. W oficjalnym komunikacie do sprawy stwierdzono, że rzekomy dokument wydany przez policję jest fałszywy. „Nie podjęto żadnej decyzji w tej sprawie" – podkreśla Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Terytoriów Zamorskich.
#ViolencesUrbaines | Attention aux #FakeNews
— Ministère de l'Intérieur et des Outre-mer (@Interieur_Gouv) July 2, 2023
📃Un communiqué de presse de la @PoliceNationale annoncerait des restrictions temporaires à l’accès internet dans certains quartiers.
❌Ce document est un FAUX : aucune décision n’a été prise en ce sens. pic.twitter.com/LQYPKxp0KO
Destabilizacja i chaos
Kto stoi za fake newsem i jego rozpowszechnieniem? Nie wiadomo. Należy jednak spodziewać się podobnych kampanii, których celem będzie manipulowanie i wpływanie na francuskie społeczeństwo. Destabilizacja i chaos są w interesie pewnych aktorów. Kogo?
Przypomnijmy sobie protest „żółtych kamizelek" we Francji (2018 r.). Wówczas rosyjski aparat zaangażował się w sytuację wewnętrzną w tym kraju. Jak informowaliśmy, prowadzono kampanię w social mediach, rozpowszechniając m.in. hasztagi #giletsjaunes (nazwa ruchu żółtych kamizelek).
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany