Polityka i prawo
Ukraińskie dzieci wywożone na Białoruś
Ukraińskie dzieci wywożone są na Białoruś w sposób przymusowy, bez rodziców – twierdzą Białoruscy Cyberpartyzanci. Ugrupowanie ma dysponować dokumentami, które wskazują na udział tamtejszego Czerwonego Krzyża w procederze.
Białoruscy Cyberpartyzanci, czyli ugrupowanie haktywistyczne walczące na co dzień z reżimem Łukaszenki, zamieścili na stronie internetowej białoruskiego Czerwonego Krzyża (BOCC) „listę zbrodni przeciwko narodom białoruskiemu i ukraińskiemu”.
Jak podają działacze, w ten sposób uczczono trzeci rok działalności ugrupowania (pierwsza cyberoperacja Cyberpartyzantów miała miejsce 5 września 2020 r. – celem była witryna Izby Przemysłowo-Handlowej).
Czytaj też
Wywóz ukraińskich dzieci na Białoruś
Ponadto, haktywiści informują, że posiadają wewnętrze dokumenty białoruskiego Czerwonego Krzyża. Wskazują one na m.in. przywożenie do Białorusi dzieci z okupowanego Lisiczańska (Ukraina) i „pomoc” im w np. integracji z lokalną społecznością.
„To szlachetna sprawa, ale jak może wyglądać socjalizacja ze strony ludzi, którzy nazywają wojnę (...) >>specjalną operacją wojskową<<?” – wskazują cyberpartyzanci.
Ukraińskie dzieci, które w sposób przymusowy miały być wywiezione do Białorusi, trafiły tam bez rodziców. Aby usprawiedliwić taki stan, pracownicy tamtejszego Czerwonego Krzyża przygotowują dokumenty rzekomo pochodzące z Donieckiej Republiki Ludowej (np. pieczątki). Mają one pełnić rolę oficjalnych pism, na bazie których dzieci mogą legalnie przebywać na Białorusi.
Czytaj też
Kontakty z MSW
W publikacji haktywistów czytamy również, że w lipcu br. szef białoruskiego Czerwonego Krzyża, Dmitrij Szewcow, udał się na okupowane tereny Ukrainy, gdzie został przyłapany w stroju z wymowną literą „Z” na rękawie. „To jest sprzeczne ze statutem Czerwonego Krzyża, który wymaga neutralności od członków organizacji" – podkreśla ugrupowanie.
Międzynarodowe kierownictwo Czerwonego Krzyża zażądało wyjaśnień od Szewcowa. Cyberpartyzanci posiadają dokumenty, które wskazują, że pracownicy BOCC przygotowywali swojemu szefowi wytłumaczenia.
W powyższym dokumencie zaznaczono, że białoruski Czerwony Krzyż jest autonomiczną organizacją, niezależną od reżimu Łukaszenki. Jednak w praktyce BOCC jest w regularnym kontakcie z radą szefa resortu spraw wewnętrznych i koordynuje swoje działania z MSW.
Cyberpartyzanci deklarują, że wszelkie materiały dotyczące tej sprawy, jakimi dysponują, zostaną przekazane stronie ukraińskiej w celu przeprowadzenia dalszych działań.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany