Polityka i prawo
Prawo komunikacji elektronicznej. Kto będzie mógł kontrolować historię naszych czatów?
„Od lat zwracamy uwagę na to, że polskie przepisy nakazujące przedsiębiorcom telekomunikacyjnym przechowywanie danych użytkowników są niezgodne z prawem” – zwraca uwagę Panoptykon w opinii do projektu ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej. Kto zatem będzie mógł kontrolować historię naszych czatów?
W czwartek, 12 stycznia br. Sejm zajmie się pierwszym czytaniem projektu ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej (PKE) oraz przepisami wprowadzającymi ustawę. Projekt ma na celu wykonanie prawa Unii Europejskiej, ma zastąpić obowiązujące od 2004 roku Prawo telekomunikacyjne. Chodzi o wdrożenie unijnej dyrektywy ustanawiającej Europejski kodeks łączności elektronicznej.
Jak zwracał uwagę „Dziennik Gazeta Prawna”, do tej pory służby miały dostęp do danych lokalizacyjnych smartfonów i bilingów, a – w ramach nowelizacji – miałyby one możliwość dostępu także do korespondencji czy czatów na komunikatorach. Zasada ta miałaby dotyczyć nie tylko firm telekomunikacyjnych, które przekazywały dane „na żądanie” służb specjalnych, ale również dostawców usług elektronicznych typu komunikatory, czaty czy maile, co miałoby pomóc w jednoznacznej identyfikacji użytkownika.
Czytaj też
Co ciekawe, już obecne przepisy są niezgodne z prawem unijnym, ale mimo to – projekt ustawy ma jeszcze pogłębiać niezgodność regulacji z przepisami UE.
W opinii do projektu o zgodności z prawem UE autorstwa Karoliny Rudzińskiej, podsekretarz stanu w KPRM czytamy, że przechowywanie oraz dostęp do danych lokalizacyjnych na żądanie służb (np. Policji, SOP, ABW, SG itd.), a projektowane przepisy pod względem danych podmiotowych i lokalizacyjnych – wedle orzecznictwa TSUE są niezgodne z dyrektywą PE i Rady UE o prywatności i łączności elektronicznej. Po uwagach MON i ministra koordynatora ds. służb specjalnych jeszcze rozszerzono katalog podmiotów mających prawo do kontroli „na wszystkich przedsiębiorców komunikacji elektronicznej i wszystkie usługi tego typu”.
„Tym samym zostaje pogłębiony zakres niezgodności projektowanych przepisów...” – oceniła w opinii do projektu Karolina Rudzińska, podsekretarz stanu w KPRM.
Czytaj też
Panoptykon ostrzega przed nadmierną kontrolą
Fundacja Panoptykon, która zajmuje się zagadnieniami prywatności użytkowników w sieci, w obliczu wdrażania nowych przepisów PKE zwraca uwagę na swojej stronie , że regulacje oznaczają nowe obowiązki nałożone na dostawców usług komunikacyjnych, którzy będą musieli przez 12 miesięcy przechowywać informacje na temat użytkowników na potrzeby służb. Organizacja zwraca uwagę na ryzyko zwiększenia braku kontroli nad działaniami służb, a projekt jest sprzeczny z unijnym prawem, bo „traktuje wszystkich jak podejrzanych”.
Panoptykon zwraca także uwagę na inne, ważne kwestie: nie wiadomo, jakie dokładnie dane mają być przechowywane; przepisy, które już obowiązują i tak są niezgodne z prawem UE (co potwierdził TSUE); w 2021 roku polskie służby sprawdzały dane telekomunikacyjne 1,82 mln razy, co dzieje się bez wiedzy drugiej strony.
Dodatkowo, dostawcy usług mają nie być świadomi, jakie dane powinni przechowywać i jakie będą tego koszty.
„W naszej ocenie przepisy związane z przechowywaniem i udostępnianiem policji i służbom specjalnych danych telekomunikacyjnych wymagają systemowej zmiany prowadzącej do przestrzegania przez Polskę prawa unijnego. Jednak wynikająca z orzecznictwa TSUE konieczność wprowadzenia obowiązku informowania post factum osób inwigilowanych o tym fakcie oraz stworzenia silnej niezależnej kontroli nad służbami zmniejszy ryzyko nadużyć i zapobiegnie bezpodstawnej inwigilacji, której ekstremalnym przykładem było ujawnione w minionym roku stosowanie oprogramowania szpiegującego Pegasus. Niestety projekt PKE zamiast rozwiązywać powyższe problemy, zwiększa uprawnienia służb, a tym samym prowadzi do zwiększenia ryzyka nadużyć” – zwraca uwagę Panoptykon w swojej opinii do projektu ustawy.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany