Polityka i prawo
Konwencja UE o sztucznej inteligencji powstanie za zamkniętymi drzwiami?

Unia Europejska tworzy legislacyjną czarną skrzynkę; wszystko przez to, że Rada Europy zdecydowała się na prowadzenie prac nad międzynarodową konwencją o sztucznej inteligencji za „zamkniętymi drzwiami”, mimo wcześniejszych zapewnień o demokratyczności i transparencji tych działań.
Na powstanie legislacyjnej czarnej skrzynki w temacie regulacji AI zwrócili uwagę autorzy bloga o tematyce prawa konstytucyjnego Verfassungsblog. Prawnicy go prowadzący stwierdzili, że decyzja Rady Europy o przeniesieniu prac nad międzynarodową konwencją dotyczącą AI za „zamknięte drzwi" jest sprzeczna z wcześniej wydaną (2020 r.) rezolucją, w której Rada wzywała do demokracji i transparencji w procesach polityki towarzyszącej sztucznej inteligencji.
Dlaczego transparentność jest ważna?
Prawnicy wskazują na raport „Sztuczna Inteligencja i Wartości Demokratyczne" wydany przez think-tank Centrum dla AI i Polityki Cyfrowej (Center for AI and Digital Policy), w którym podkreśla się, jak dużą wagę ma przejrzystość, gdy mowa o kształtowaniu polityk cyfrowych, szczególnie w odniesieniu do ochrony wartości demokratycznych.
Do tej pory, jak zwracają uwagę autorzy bloga, prace Rady Europy w zakresie polityki dotyczącej sztucznej inteligencji odzwierciedlały ten sposób myślenia. Komisja ds. sztucznej inteligencji, działająca w ramach tego organu, miała jednak według nich ulec naciskom ze strony państw trzecich – a proces prac nad międzynarodową konwencją o AI został utajniony.
Dlaczego utajniono prace?
Verfassungsblog wskazuje, że precedensem stała się tutaj Konwencja o cyberprzestępczości z 2001 roku, która została sformowana krótko po zamachach terrorystycznych z 11 września w USA. Rada Europy stała się wówczas, według autorów bloga, wehikułem dla ustanowienia międzynarodowej konwencji promującej współpracę między organami ścigania – a dokument ten nie powstawał przy szerokim udziale społeczeństwa obywatelskiego, lecz raczej szczególnie nim zainteresowanych podmiotów wymiaru sprawiedliwości.
Niebezpieczne splątanie
„Częścią problemu jest również to, że Rada Europy została uwikłana w podobne prace toczące się już w UE. Rada zaczęła zajmować się Traktatem o AI w tym samym czasie, kiedy zaczęto pracę nad Aktem o sztucznej inteligencji, który ma stanowić oparte na analizie ryzyka ramy dla regulacji na rynku wewnętrznym" – czytamy na blogu.
W opinii autorów, w przeszłości obie te instytucje potrafiły pracować równolegle i nie wchodzić przy tym w konflikt – jak to miało miejsce np. w przypadku RODO.
W tym wypadku jednak, jak wskazują prawnicy, Bruksela zdecydowała, że to Akt o sztucznej inteligencji powinien być ważniejszy. Prace nad konwencją muszą zatem zaczekać, dopóki nie skończy się proces legislacyjny towarzyszący Aktowi – czytamy.
Czy konwencja wzmocni prawa człowieka?
Do tego Radę Europy zachęcają organizacje społeczeństwa obywatelskiego, które otwarcie wniosły o to, aby konwencja wzmacniała istniejące już standardy ochrony praw człowieka i nie stwarzała zagrożenia dla ich zastosowania w przypadku systemów opartych o sztuczną inteligencję.
Przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego jednak – jak podkreślają autorzy bloga – zostali wyproszeni z sali, a prace nad konwencją będą toczyć się, jak już wspomniano, za zamkniętymi drzwiami, w legislacyjnej czarnej skrzynce.
Rada Europy zawsze była fundamentem dla ochrony praw człowieka w unijnym prawodawstwie. Jak będzie tym razem – to się okaże.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Sztuczna inteligencja w Twoim banku. Gdzie ją spotkasz?
Materiał sponsorowany