Reklama

Polityka i prawo

Konwencja UE o sztucznej inteligencji powstanie za zamkniętymi drzwiami?

Autor. Alexandre Lallemand / Unsplash

Unia Europejska tworzy legislacyjną czarną skrzynkę; wszystko przez to, że Rada Europy zdecydowała się na prowadzenie prac nad międzynarodową konwencją o sztucznej inteligencji za „zamkniętymi drzwiami”, mimo wcześniejszych zapewnień o demokratyczności i transparencji tych działań.

Reklama

Na powstanie legislacyjnej czarnej skrzynki w temacie regulacji AI zwrócili uwagę autorzy bloga o tematyce prawa konstytucyjnego Verfassungsblog. Prawnicy go prowadzący stwierdzili, że decyzja Rady Europy o przeniesieniu prac nad międzynarodową konwencją dotyczącą AI za „zamknięte drzwi" jest sprzeczna z wcześniej wydaną (2020 r.) rezolucją, w której Rada wzywała do demokracji i transparencji w procesach polityki towarzyszącej sztucznej inteligencji.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Dlaczego transparentność jest ważna?

Prawnicy wskazują na raport „Sztuczna Inteligencja i Wartości Demokratyczne" wydany przez think-tank Centrum dla AI i Polityki Cyfrowej (Center for AI and Digital Policy), w którym podkreśla się, jak dużą wagę ma przejrzystość, gdy mowa o kształtowaniu polityk cyfrowych, szczególnie w odniesieniu do ochrony wartości demokratycznych.

Do tej pory, jak zwracają uwagę autorzy bloga, prace Rady Europy w zakresie polityki dotyczącej sztucznej inteligencji odzwierciedlały ten sposób myślenia. Komisja ds. sztucznej inteligencji, działająca w ramach tego organu, miała jednak według nich ulec naciskom ze strony państw trzecich – a proces prac nad międzynarodową konwencją o AI został utajniony.

Czytaj też

Dlaczego utajniono prace?

Verfassungsblog wskazuje, że precedensem stała się tutaj Konwencja o cyberprzestępczości z 2001 roku, która została sformowana krótko po zamachach terrorystycznych z 11 września w USA. Rada Europy stała się wówczas, według autorów bloga, wehikułem dla ustanowienia międzynarodowej konwencji promującej współpracę między organami ścigania – a dokument ten nie powstawał przy szerokim udziale społeczeństwa obywatelskiego, lecz raczej szczególnie nim zainteresowanych podmiotów wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj też

Niebezpieczne splątanie

„Częścią problemu jest również to, że Rada Europy została uwikłana w podobne prace toczące się już w UE. Rada zaczęła zajmować się Traktatem o AI w tym samym czasie, kiedy zaczęto pracę nad Aktem o sztucznej inteligencji, który ma stanowić oparte na analizie ryzyka ramy dla regulacji na rynku wewnętrznym" – czytamy na blogu.

W opinii autorów, w przeszłości obie te instytucje potrafiły pracować równolegle i nie wchodzić przy tym w konflikt – jak to miało miejsce np. w przypadku RODO.

W tym wypadku jednak, jak wskazują prawnicy, Bruksela zdecydowała, że to Akt o sztucznej inteligencji powinien być ważniejszy. Prace nad konwencją muszą zatem zaczekać, dopóki nie skończy się proces legislacyjny towarzyszący Aktowi – czytamy.

Czytaj też

Czy konwencja wzmocni prawa człowieka?

Do tego Radę Europy zachęcają organizacje społeczeństwa obywatelskiego, które otwarcie wniosły o to, aby konwencja wzmacniała istniejące już standardy ochrony praw człowieka i nie stwarzała zagrożenia dla ich zastosowania w przypadku systemów opartych o sztuczną inteligencję.

Przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego jednak – jak podkreślają autorzy bloga – zostali wyproszeni z sali, a prace nad konwencją będą toczyć się, jak już wspomniano, za zamkniętymi drzwiami, w legislacyjnej czarnej skrzynce.

Rada Europy zawsze była fundamentem dla ochrony praw człowieka w unijnym prawodawstwie. Jak będzie tym razem – to się okaże.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama