Polityka i prawo
Joe Biden podpisał ustawę ws. TikToka. I co teraz?
Prezydent USA Joe Biden podpisał ustawę, która przewiduje zakaz TikToka w Stanach Zjednoczonych. Co musi się wydarzyć, aby tak się stało? Platforma już zapowiada sprawę w sądzie.
Prezydent USA jednym podpisem zagwarantował Izraelowi, Ukrainie i Tajwanowi pakiety wsparcia, a przy tym uderzył w TikToka. Przewiduje to ustawa, która była przedmiotem kilkumiesięcznych tarć w Stanach Zjednoczonych. Teraz proces legislacyjny został zakończony przez głowę państwa.
Czytaj też
TikTokowi grozi zakaz
Skupmy się na TikToku. Przypomnijmy, że w środę 13 marca br. Izba Reprezentantów zagłosowała za przyjęciem regulacji (za 352, przeciw 65). Potem przepisy trafiły do Senatu (za 79, przeciw 18) i finalnie na biurko Joe Bidena.
Ustawa daje pół roku (możliwe przedłużenie o 90 dni) spółce ByteDance na sprzedaż amerykańskich udziałów TikToka jednemu z krajowych podmiotów. A co jeśli platforma odmówi? Grozi jej całkowity ban w USA.
TikTok: pójdziemy do sądu
TikTok w oficjalnym komentarzu do sprawy mówi o „niekonstytucyjnym prawie” i zapowiada, że wejdzie na drogę sądową.
„Wierzymy, że fakty i prawo są po naszej stronie i wygramy” – czytamy na platformie X. O jakich faktach mówi platforma?
Zakaz TikToka uciszyłby 170 mln Amerykanów.
TikTok
Jak podaje, chodzi o zainwestowanie miliardów dolarów w ochronę danych amerykańskich użytkowników, a także zabezpieczenie platformy przed ingerencją z zewnątrz.
TikTok deklaruje, że nadal będzie inwestował i wprowadzał innowacje, aby „platforma wciąż była przestrzenią, z której Amerykanie będą bezpiecznie mogli korzystać”.
Zobaczcie oświadczenie Shou Zi Chew, dyrektora generalnego TikToka:
NEWS: President Biden has signed the TikTok ban or sell bill.
— X Daily News (@xDaily) April 24, 2024
TikTok CEO Shou Chew posted a TikTok video in response saying "we aren’t going anywhere." pic.twitter.com/vRjwy7ccHF
Rywalizacja USA i Chin
Musimy mieć na uwadze, że sprawa tego gigant social mediów ma szerszy kontekst. Chodzi o geopolityczną rywalizację między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Zaognienie relacji nastąpiło za czasów prezydenta Donalda Trumpa. To wtedy rozpoznawalne firmy z Państwa Środka napotkały trudności. Administracja USA zaczęła umieszczać je na tzw. „czarnej liście”, co miało przełożenie na biznesową działalność przedsiębiorstw. Mowa o m.in. Huawei i ZTE.
Czytaj też
FBI: TikTok stanowi zagrożenie
Swoje decyzje Amerykanie tłumaczą względami bezpieczeństwa narodowego. Ich zdaniem, rozwiązania pochodzące z Chin stwarzają zagrożenie ze względu na m.in. możliwość szpiegostwa na rzecz służb i władzy w Pekinie. W przypadku TikToka argumentacja jest podobna.
Jak informowaliśmy, Avril Haines, dyrektorka wywiadu narodowego USA w gabinecie prezydenta Bidena, przed komisją ds. wywiadu Izby Reprezentantów stwierdziła, że Chiny mogą wykorzystywać platformę do wpływania na wybory w Stanach Zjednoczonych w 2024 r.
Z kolei dyrektor FBI Christopher Wray ocenił, że TikTok stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”. „Amerykanie muszą zadać sobie pytanie, czy chcą dać chińskiemu rządowi możliwość kontrolowania dostępu do swoich danych” – stwierdził.
Zegar zaczął odliczanie
Podpisanie ustawy przez Joe Bidena oznacza, że zegar dla TikToka w USA zaczął odliczanie. Punktem kulminacyjnym, zgodnie z przewidywanym w ustawie terminem, będzie końcówka października, a więc okres tuż przed wyborami prezydenckimi, które zaplanowano na 5 listopada.
Jeśli Joe Biden zdecyduje się przedłużyć TikTokowi czas o kolejne 90 dni, to po ewentualnej wygranej Donalda Trumpa sprawa spadnie na jego administrację. A ten ma jasne stanowisko względem Chin, co pokazał niejednokrotnie za swojej kadencji.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].