Polityka i prawo
Dostawcy porno pod presją ustawy
Powstał projekt ustawy, który ma ograniczyć dostęp dzieci do pornografii. „Jesteśmy piewcami wolności w internecie, ale dla dorosłych, natomiast dzieci powinny mieć ten przekaz filtrowany” – podkreślił wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka.
Rząd chce zająć się bezpieczeństwem dzieci w sieci. Odzwierciedleniem tego jest projekt ustawy o ochronie małoletnich przed treściami szkodliwymi w internecie, która ma ograniczyć młodym Polkom i Polakom dostęp do materiałów pornograficznych.
Czytaj też
„Przegrywamy walkę z czasem”
„Ustawa jest wyczekiwana przez całe społeczeństwo” – wskazała Monika Rosa, przewodnicząca sejmowej Komisji ds. Dzieci i Młodzieży, podczas Kongresu Ogólnopolskiej Sieci Akademickiej 2024.
W jej ocenie projekt ma szczególne znaczenie, ponieważ „internet nie został stworzony z myślą o dzieciach”. Pojawia się w nim coraz więcej zagrożeń. Wystarczy wskazać na rosnącą skalę hejtu, dezinformacji, patostreamów, pornografii itp.
Świat cyfrowy, który stworzyliśmy dzieciom, nie jest bezpieczny.
Monika Rosa, przewodnicząca sejmowej Komisji ds. Dzieci i Młodzieży
Posłanka przytoczyła też dane, obrazujące skalę problemu. „1,2 mln młodych korzysta z jednej z najpopularniejszych platform pornograficznych” – zwróciła uwagę, podkreślając znaczenie czasu, będącego wielkim wyzwaniem. „Przegrywamy walkę z czasem, dlatego tak ważna jest legislacja” – stwierdziła Monika Rosa.
Czytaj też
Prace nad ustawą od lutego
Bezpośrednio do projektu ustawy odniósł się wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka. W trakcie Kongresu OSE 2024 poinformował, że pierwsze prace nad regulacją zaczęły się w lutym br. Wtedy też zespół specjalistów, w tym przedstawicieli NASK-u, zaczął zastanawiać się nad możliwymi regulacjami, które mogłyby chronić dzieci przed pornografią.
Czytaj też
Ogromny wpływ na dzieci
Przedstawiciel resortu zaznaczył, że był to ważny moment, ponieważ mówimy o problemie, jakim trzeba się skutecznie zająć. Jak wyjaśnił, młodzi ludzie oglądający treści dla dorosłych mają zaburzone postrzeganie świata, zrozumienie związku partnerskiego, życia seksualnego.
Wiceminister podkreślił, że już w wieku 11 lat dziecko po raz pierwszy trafia na treści porno.
Czytaj też
Ważna zmiana wynikająca z ustawy
Obecnie dostęp do tego typu materiałów jest prosty. Wystarczy zaznaczyć: „Mam ukończone 18 lat” i otwierają się pozornie zakazane drzwi. Taki mechanizm zrzuca odpowiedzialność na użytkowników. Projekt ustawy ma to zmienić.
Jesteśmy piewcami wolności w internecie, ale dla dorosłych, natomiast dzieci powinny mieć ten przekaz filtrowany.
Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji
Według proponowanych przepisów, dostawcy treści mają być odpowiedzialni za to, kto ma dostęp do ich treści. Regulacja nie narzuca mechanizmu weryfikacji wieku, pozostawia swobodę firmom. Kluczowym wymogiem jest skuteczność rozwiązania, przy zachowaniu anonimowości użytkowników.
Czytaj też
Czego nie znajdziemy w ustawie?
Michał Gramatyka przekazał, że w projekcie nie znajdziemy definicji pornografii, bo nie ma takiej potrzeby. „Przykładowo, Policja nie ma wątpliwości, które treści są tymi dla dorosłych” – stwierdził wiceminister cyfryzacji.
Co więcej, nie znajdziemy również zapisów dotyczących „patostreamingu”. Jak wyjaśnił przedstawiciel resortu, wynika to z faktu braku definicji tego zjawiska. Obecnie podejmowane są działania na rzecz jej stworzenia. Po ich ukończeniu patostreaming zostanie dodany do ustawy.
Ustawa powstała w grupie ekspertów, którzy mają jej bronić na etapie prac parlamentarnych.
Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany