Polityka i prawo
Diia – aplikacja cyfrowym sercem Ukrainy. Lekcja, którą powinna odrobić Polska
Diia to aplikacja, która stała się cyfrowym sercem Ukrainy – sprawdziła się przed wojną, zdaje test w jej trakcie. Obecnie korzysta z niej już 18,5 mln Ukraińców. Za pośrednictwem apki mogą dokonywać płatności, oglądać telewizję i słuchać radia, a nawet śledzić ruchy rosyjskich wojsk.
We wtorek do Polski zawitał Mychajło Fedorow, wicepremier, minister ds. transformacji cyfrowej Ukrainy oraz Mark Boris Andrijanič, minister ds. transformacji cyfrowej Słowenii. W czasie roboczego spotkania z sekretarzem stanu ds. cyfryzacji w KPRM Januszem Cieszyńskim dyskutowali o – jak podało KPRM – „wspólnych projektach pilotażowych, takich jak wzajemne uznawanie dokumentów elektronicznych i podpisów cyfrowych”.
„Spotkanie było także okazją do wymiany doświadczeń i pomysłów w zakresie rozwoju e-administracji publicznej. Omawiano również pomoc, jaką obywatele Ukrainy otrzymują od polskiego państwa w zakresie e-administracji – m.in. mobilny dokument tożsamości Diia.pl czy możliwość założenia Profilu Zaufanego (skorzystało z niej już ponad 400 tys. obywateli Ukrainy)” – podaje Departament Cyberbezpieczeństwa w KPRM.
Ze spotkania ministrowie zrobili sobie nawet pamiątkowe selfie, a po nim – Mychajło Fedorow rozmawiał z polskimi dziennikarzami i odpowiadał na pytania, również portalu CyberDefence24.pl.
Czytaj też
Aplikacja Diia – usługi w jednym miejscu
Fedorow, pytany o aplikację Diia, w której Ukraińcy mogą znaleźć wiele przydatnych funkcjonalności poinformował, że przed wojną korzystało z niej 16 mln użytkowników. Po 24 lutego br. dołączyło do niej 2,5 mln użytkowników. „Zatem obecnie mamy 18,5 mln użytkowników Diia, stworzyliśmy tę aplikację 2,5 roku temu, w tej gorącej fazie wojny bardzo nas teraz wspiera” – ocenił Fedorow.
Dodał, że w aplikacji - o czym informowaliśmy na bieżąco - uruchomiono możliwość wpłaty pieniędzy na zbiórki wspierające Ukrainę w wojnie. „Mamy też funkcję, która pozwala informować o ruchach wojsk wroga. Mogą to robić tylko osoby, które są w odpowiedni sposób autoryzowane (poprzez np. ukraiński dowód osobisty – red.). W Diia można informować o uszkodzonym w wyniku wojny mieniu, można to zrobić kilkoma kliknięciami, na dowód załączyć fotografię. Pozwala to rządowi na planowanie i odbudowę, wspieranie osób, które utraciły swoje mienie” – wymienił funkcję Diia Fedorow.
Czytaj też
„Umożliwiliśmy też przy pomocy Diia oglądanie ukraińskiej telewizji i słuchanie krajowego radia. Pozwala to użytkownikom na terenach czasowo okupowanych na odbieranie sygnału, ponieważ jest on często zagłuszany przez wroga. To, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich dwa i pół roku pozwala nam bardzo efektywnie działać w warunkach wojennych, wprowadzać nowe możliwości w ramach Diia. Trzeba też pamiętać, że cały czas toczy się cyberwojna, jesteśmy stale poddawani cyberatakom ze strony FSB, musimy w odpowiedni sposób te ataki odpierać” – podkreślił wicepremier Ukrainy w czasie spotkania.
Poza tym zaznaczył, że ukraiński rząd nadal pracuje nad „kolejnymi rewolucyjnymi elementami” i podał, że chodzi o NeoBANK, a także nowe usługi socjalne, społeczne.
„Szczerze mówiąc, cyfrowy paszport jest postępem w budowie cyfrowego rządu. Dzięki temu, że mamy paszport cyfrowy, możemy otworzyć rachunek w banku kilkoma kliknięciami. Jeżeli chcesz wykonać kopię cyfrowego dokumentu, wystarczy skopiować QR kod i trafia on pod wskazany adres. Rzeczywistą rewolucją będzie generowanie podpisu cyfrowego w oparciu o biometrię twarzy. To będzie forma podpisu, której nie będzie można podrobić. To już u nas działa” – podsumował.
Czytaj też
W Polsce zapowiedź rewolucji w aplikacji mObywatel 2.0
W Polsce z aplikacji mObywatel i dokumentu Diia.pl ma korzystać ponad 31 tys. obywateli Ukrainy, przebywających w naszym kraju (dane na koniec kwietnia br.). Sama aplikacja oraz dokument Diia.pl (Дія пл) pozwala potwierdzić tożsamość, jak dowód osobisty lub paszport. Wprowadzono też dodatkowe usługi dla użytkowników dokumentu Diia.pl, w tym dostęp do e-recept oraz Unijnego Certyfikatu COVID. Korzytać z niej może każda osoba, która jest pełnoletnia, ma ukraińskie obywatelstwo, przekroczyła granicę polsko-ukraińską po 24 lutego 2022 roku, ma nadany numer PESEL, ma aktywny Profil Zaufany.
Cyfrowy, ukraiński „portfel usług” to wzór rozwiązania na linii państwo - obywatel także dla Polski. Aplikację mObywatel - jak podał Departament Cyberbezpieczeństwa - posiada ponad 7,5 miliona Polaków (czyli w porównaniu do Ukrainy - o 11 mln obywateli mniej). Jak zatem zachęcić rodaków do korzystania z cyfrowych usług? Być może poprzez ich większą dostępność. Dlatego ledwo w ubiegłym tygodniu podczas konferencji Impact’22 Janusz Cieszyński, sekretarz stanu ds. cyfryzacji w KPRM ogłaszał "rewolucję w aplikacji mObywatel".
Na czym mają polegać zmiany? Zakres usług dostępnych w mObywatelu ma się zwiększyć. Jedną z ważniejszych, zapowiadanych zmian ma być otrzymanie elektronicznego prawa jazdy - do czasu otrzymania „analogowego” dokumentu będzie można korzystać z jego elektronicznej wersji.
Jak informowaliśmy, nowa odsłona mObywatela ma zakładać, że aplikacja będzie dawała możliwość załatwienia spraw ze wszystkich urzędów. mObywatel ma też przypominać, porządkować i wysyłać powiadomienia o korespondencji urzędowej; wysyłać powiadomienia o np. otrzymaniu zwrotu podatku, dofinansowaniu z gminy czy decyzji o przyjęciu dziecka do przedszkola.
mObywatel ma być także zintegrowany z rejestrami: Centralną Ewidencją i Informacją o Działalności Gospodarczej, Krajowym Rejestrem Sądowym, Rejestrami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Rejestrem Komorników i Notariuszy.
Jak podawano, prace mają potrwać około 12 miesięcy, ale pierwsze udogodnienia – jak wynika z zapowiedzi Cieszyńskiego – mają pojawić się już w tym roku. Tę deklarację potwierdził też w rozmowie z nami we wtorek.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany