Social media
Rosyjscy ambasadorowie w internecie. Cieszyński: ich konta powinny zniknąć
Janusz Cieszyński, sekretarz stanu ds. cyfryzacji w KPRM uważa, że rosyjscy ambasadorowie powinni zniknąć z mediów społecznościowych. Jego zdaniem, używają swoich kont do dezinformacji. Określił ich „oficerami propagandy agresywnego reżimu”.
Zdaniem Cieszyńskiego, aby walka z fake newsami i dezinformacją była skuteczna, należałoby wprowadzić zakaz korzystania z mediów społecznościowych dla rosyjskich ambasadorów. Na platformach takich, jak Twitter czy Facebook, publikują oni wpisy zgodne z linią Kremla, które w wielu przypadkach - pisząc wprost – są propagandą.
Sekretarz stanu ds. cyfryzacji w KPRM zaproponował - cytowany przez serwis Politico – aby zbanować ich konta, ponieważ „to oficerowie propagandy agresywnego reżimu, odpowiedzialni za tysiące zabitych, za masakry ludności cywilnej”.
Czytaj też
Polska naciska na Big Techy
Polska wzywała Big Techy, by podjęły zdecydowane kroki w celu walki z fake newsami w sieci. Padła też propozycja, by odcięto dostęp do platform społecznościowych rosyjskiemu ministerstwu spraw zagranicznych. Do tej pory jedynym krokiem, jakie podjęły platformy jest oznaczanie kont rosyjskich instytucji państwowych (określenie ich jako ang. russia government organization), co ma ostrzec użytkowników, że – w domyśle – mogą one publikować informacje zgodne z linią Kremla.
Cieszyński miał zadeklarować, że będzie naciskał na Unię Europejską, by podjęła większe wysiłki w walce z dezinformacją i by wywierano większą presję na platformy społecznościowe w zakresie walki z rosyjską kampanią dezinformacyjną.
„UE powinna zrobić o wiele więcej, jeśli chodzi o wywieranie presji na platformy, aby zareagowała na sponsorowaną przez państwo dezinformację” – cytuje Cieszyńskiego Politico.
Fikcyjne działanie?
Przypomnijmy, że platformy mediów społecznościowych po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę podjęły działanie, by ograniczyć skalę rosyjskiej dezinformacji. Było to jednak działanie podjęte z opóźnieniem, a trolle i boty działały na długo przed wojną, przygotowując sobie grunt pod kremlowskie narracje.
Ostatecznie RT czy Sputnik zniknęły z mediów społecznościowych (po kilku dniach od rozpoczęcia wojny), ale szereg rosyjskich instytucji nadal może swobodnie działać i rozpowszechniać własną propagandę w mediach społecznościowych. Serwisy ograniczyły się też do zmniejszenia zasięgów rosyjskich instytucji dyplomatycznych, jednak algorytmy nadal proponują treści według klucza zainteresowania użytkowników, tym samym zamykając odbiorców w ich własnych bańkach.
O tym, że trolle, boty czy propaństwowe media to nie jedyny element machiny, która ma na celu dezinformować świat i że to również siatka kont należących do oficjalnych, rosyjskich instytucji, które sumiennie, wytrwale i regularnie rozpowszechniają fake newsy pisaliśmy na łamach naszego #CyberMagazynu już kilka tygodni temu.
/NB
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].