Polityka i prawo
#CyberMagazyn: Patostreaming. Czekamy na regulacje
Problem patostreamingu, czyli nielegalnych treści przedstawiających często przemoc, wyzwiska czy innego rodzaju wulgarne zachowania, wciąż pozostaje w Polsce nierozwiązany. Dyskusją na ten temat zajmują się politycy. Czekamy na regulacje, które w końcu skutecznie zwalczą patotreści.
Kilkanaście dni temu - w czasie posiedzenia sejmowej Komisji ds. Dzieci i Młodzieży - dyskutowano o dostępie małoletnich do treści o charakterze pornograficznym, nowym pomyśle walki z hejtem (chodzi o tzw. projekt ustawy antyhejterskiej, o czym więcej pisaliśmy w tym materiale) czy o patostreamingu.
Jeśli chodzi o ten ostatni problem, na wspomnianym posiedzeniu, prokurator Piotr Kłysz z Ministerstwa Sprawiedliwości zaznaczył, że „patostreaming pozostaje w obszarze zainteresowania resortu ze względu na naruszenia, jakie mają miejsce”.
„Obecnie nie mamy konkretnego przepisu, który definiowałby to zjawisko i przewidywałby określoną karę. Nie oznacza to jednak, że nie pozwala to na ściganie zjawiska patostreamingu, ale odbywa się to w kierunku wolności seksualnej i obyczajności, w zakresie materiałów o charakterze pornograficznym z wykorzystaniem małoletnich, zwierząt czy stosowanie przemocy w internecie, co dotyczy Kodeksu karnego” - objaśnił.
Zaznaczył, że w tym zakresie potrzebna jest ścisła współpraca Ministerstwa Sprawiedliwości z resortem cyfryzacji, bo zwykle patostreaming odbywa się za pośrednictwem platform, które nie mają swoich siedzib w Polsce.
Natomiast do jeszcze jednego zagadnienia wpływającego na dzieci - gali freak-fightów z udziałem patocelebrytów - odniósł się wtedy sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Jak podkreślił, tego typu wydarzeniom „przyglądają się bardzo poważnie”.
„Nie traktujemy tego jako zjawisko, które jest sportem. Chcemy oddzielić negatywny wpływ tych gal od sportów walki, które mają swoje reguły. Jesteśmy na etapie zmiany ustawy o sporcie w kontekście ochrony małoletnich. Dodatkowo chcemy wprowadzić ochronę takich obiektów jak np. PGE Stadion Narodowy, aby nie odbywały się na nim tego typu gale. W swoich działaniach stawiamy na promocję sportu, budowanie świadomości na temat sportów walki i ochrony dzieci” - podkreślił.
Czytaj też
Patostreaming - podejście drugie
Problem patostreamingu niestety nie jest niczym nowym, a jego skala narasta z roku na rok. Wulgaryzmy, przemoc, płacenie przez widzów prowadzącemu transmisję za skandaliczne zachowania to wierzchołek góry, na jakie sprawnie i przede wszystkim skutecznie powinny reagować służby i państwo.
Już w ubiegłej kadencji Sejmu - w maju 2023 roku - politycy Suwerennej Polski przedstawili projekt, w którym zakładano karę pozbawienia wolności od pół roku do ośmiu lat za tego rodzaju transmisje. Ostatecznie jednak nie przyjęto żadnych przepisów w tej sprawie.
Do dyskusji o tym problemie wraca dopiero nowy rząd, choć Ministerstwo Cyfryzacji już w grudniu 2023 roku - w czasie pierwszych konsultacji społecznych - zapowiadało, że będzie to jego priorytet.
Czytaj też
Ministerstwo Sprawiedliwości „dostrzega zagrożenie”
O podjęte działania, by zapobiec szerzeniu się patostreamingu zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości. Z kolei Ministerstwo Sportu i Turystyki otrzymało pytania o gale freak-fight, jednak do tej pory nie uzyskaliśmy na nie odpowiedzi.
Ministerstwo Sprawiedliwości odpowiada nam, że „dostrzega zagrożenia związane z patostreamingiem”.
„Problematyka ta została przedstawiona do zaopiniowania Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego w celu oceny, czy i ewentualnie jakie rozwiązania prawne należałoby wdrożyć. Jednocześnie należy wskazać, że transmitowane zachowania mogą wyczerpywać znamiona wielu czynów zabronionych, takich jak przestępstwa (np. udział w pobiciu, znęcanie się, zgwałcenie) lub wykroczenia (np. zakłócanie spokoju). W sytuacji, gdy zachowanie transmitowane wypełnia znamiona określone w Kodeksie karnym, jest już ono penalizowane” - tłumaczy Milena Domachowska z Wydział Prasowego Biura Komunikacji i Promocji.
Zdaniem resortu, ze względu na specyfikę problematyki patostreamingu (jego definicję i klasyfikację zjawiska, co przekłada się na przepisy prawa) to właśnie w Ministerstwie Cyfryzacji podjęto decyzję o konieczności przeprowadzenia szczegółowych dyskusji w tym zakresie.
„Z inicjatywy Ministerstwa została powołana Grupa Robocza ds. Ochrony Małoletnich w Internecie, której pierwsze spotkanie miało miejsce w kwietniu 2024 roku (opisywaliśmy ten fakt na łamach CyberDefence24 - red.). Grupa ta zrzesza wiele instytucji i organizacji, w tym przedstawicieli administracji publicznej, instytucji naukowych oraz organizacji pozarządowych. Głównym celem grupy jest wypracowanie regulacji prawnych, które pozwolą zwiększyć ochronę małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych, powszechnie dostępnych w internecie, takich jak pornografia, treści promujące samobójstwo i samookaleczanie się, podżegające do nienawiści, promujące poważną przemoc oraz niebezpieczne »wyzwania«. Pojęcie patostreamingu wpisuje się w szeroko rozumiane pojęcie treści szkodliwych” - otrzymaliśmy odpowiedź.
Resort cyfryzacji ma też analizować regulacje i praktyki z innych krajów europejskich, w tym mechanizmy oparte na weryfikacji wieku (o czym pisaliśmy tutaj).
Należy zaznaczyć, że skuteczne zapobieganie dostępowi do treści szkodliwych jest działaniem wielowektorowym, w związku z czym obok ewentualnych działań legislacyjnych nieodzowne jest prowadzenie akcji edukacyjnych i dostarczanie narzędzi kontroli rodzicielskiej.
Ministerstwo Sprawiedliwości dla CyberDefence24
Resorty odpowiadają, konkretów brak
Jeśli spojrzymy na interpelację ws. zjawiska patostreamingu, złożoną przez posła PiS Krzysztofa Szczuckiego w lipcu br. i udzielone mu odpowiedzi, to wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka zwracał uwagę na powołanie wspomnianej grupy roboczej ds. ochrony małoletnich w internecie, której pierwsze spotkanie miało miejsce w kwietniu 2024 r.
„Głównym celem grupy jest wypracowanie regulacji prawnych, które pozwolą zwiększyć ochronę małoletnich przed dostępem do treści szkodliwych, dostępnych powszechnie w internecie, takich jak pornografia, treści promujące samobójstwo i samookaleczanie się, treści podżegające do nienawiści czy promujące poważną przemoc oraz treści promujące niebezpieczne »wyzwania«. Pojęcie patostreamów wpisuje się przy tym w szeroko rozumiane pojęcie treści szkodliwych” - powtarza polityk.
Jednocześnie zauważył, że w zakresie „wprowadzenia ewentualnych surowszych kar dla osób tworzących i rozpowszechniających patostreamy właściwe kompetencyjnie jest Ministerstwo Sprawiedliwości”.
Na pytanie czy rząd planuje współpracę z platformami internetowymi i mediami społecznościowymi w celu skutecznego monitorowania i usuwania treści patostreamingowych wiceminister cyfryzacji powołuje się na wdrożenie przepisów Aktu o usługach cyfrowych (DSA) to polskiego porządku prawnego.
Zgodnie z DSA dostawcy platform internetowych dostępnych dla małoletnich zobowiązani są do wprowadzenia odpowiednich i proporcjonalnych środków, aby zapewnić wysoki poziom prywatności, bezpieczeństwa i ochrony małoletnich w ramach świadczonych przez siebie usług. Obok tego Komisja Europejska uprawniona jest do wydania odpowiednich wytycznych dotyczących stosowania tych środków, zapewniających ochronę dzieci, jak i poszanowanie ochrony prywatności. (...) Wielkie platformy internetowe obecnie już usuwają zgłoszenia kierowane z Dyżurnet.pl, jednakże pełne wdrożenie DSA do polskiego porządku prawnego z pewnością poprawi efektywność tych działań.
Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka w tekście interpelacji
Z kolei na pytanie o prowadzone działania edukacyjne powołuje się na kroki podjęte przez ekspertów NASK, którzy „prowadzą wiele działań edukacyjnych z zakresu zwiększania ochrony i świadomości małoletnich w internecie”.
W wywiadzie z naszym portalem opublikowanym w tym tygodniu Gramatyka potwierdził, że w połowie grudnia na konferencji Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej chce przedstawić istotne elementy ustawy o ochronie dzieci przed dostępem do nielegalnych treści.
„W ustawie nie definiujemy pornografii ani patostreamingu, posługujemy się przepisami, które określają poziom szkodliwości treści wobec dzieci” - zaznaczył polityk.
Czytaj też
Ministerstwo Sprawiedliwości bez prac nad patostreamingiem
Natomiast Arkadiusz Myrcha, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości na tę samą interpelację odpowiedział, że „Ministerstwo Sprawiedliwości nie prowadzi obecnie prac legislacyjnych w zakresie zjawiska patostreamingu oraz w obszarze zwiększenia odpowiedzialności platform internetowych za publikowanie treści” (odpowiedź z września 2024).
Jednocześnie mając na uwadze zagrożenia, jakie wiążą się z patostreamingiem, kwestie te są poddawane analizie z punktu widzenia prawa karnego i nie można wykluczyć inicjatywy legislacyjnej w tym zakresie. Ponadto ze względu na charakter zjawiska, problematyka patostreamingu może w przyszłości stanowić również przedmiot prac przywróconej po 8 latach Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, której członkowie zostali powołani w 4 kwietnia 2024 r.
Arkadiusz Myrcha, Ministerstwo Sprawiedliwości
Polityk dodał, że resort przewiduje także „ścisłą współpracę z Rzecznikiem Praw Dziecka i Rzecznikiem Praw Obywatelskich”.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].