Reklama

Polityka i prawo

#CyberMagazyn: Chiny naukowym centrum świata. Co blokuje Pekin?

prezydent chin
Autor. Samo Burja (@SamoBurja)/Twitter

Chiny dążą do tego, aby stać się niezależnym, samowystarczalnym supermocarstwem. Jednym z ich celów, które mają w tym pomóc jest zostanie naukowym centrum świata. Pomimo wielu osiągnięć (np. w dziedzinie technologii), droga na szczyt nie będzie tak łatwa, jak wyobraża sobie Pekin.

Reklama

Zachód dostrzega rozwój Chin, których gospodarka odgrywa jedną z wiodących ról w skali globalnej. Na taki stan rzeczy wpływ ma wiele czynników. Wśród nich można wymienić  m.in. potencjał demograficzny, politykę rządu czy rozwój nowoczesnych technologii.

Reklama

Pekin dąży do stania się samowystarczalnym supermocarstwem. Stąd próby uniezależniania się od zachodnich rozwiązań, zaawansowane prace nad np. sztuczną inteligencją, technologią kwantową czy hipersoniczną, a także próba „podbicia kosmosu”.

Najbliższe cele Państwa Środka? Zgodnie z Narodową Strategią Rozwoju Ukierunkowanej na Innowacje (powstałej w 2016 r.), Chiny mają do 2035 r. dołączyć do czołówki państw innowacyjnych, a do 2050 r. stać się potęgą naukową w skali świata.

Reklama

Czytaj też

Przeszkody w drodze na szczyt

W raporcie „China's Model of Science”, stworzonego przez BluePath Labs, podkreślono, że przysłowiowa „droga na szczyt” może nie być tak prosta, jak Pekin to sobie wyobraża.

W treści analizy wskazano, że pomimo iż Chiny faktycznie w minionych latach odnotowały bardzo duże postępy w dziedzinach naukowych, wciąż występują w tym państwie problemy natury strukturalnej. Przeszkody te utrudniają dotarcie do głównego celu: stania się samowystarczalną potęgą innowacyjną.

Aby zrealizować ambitne plany, Państwo Środka musi stawić czoła takim wyzwaniom jak m.in. brak równowagi między podstawowymi badaniami naukowymi a rozwojem technologii; skupienie na wskaźnikach ilościowych podczas pomiaru wydajności czy priorytetowa rola kontroli władzy nad skuteczną polityką naukowo-technologiczną.

Czytaj też

Nacisk na rozwój

Jak wskazują Ma Xiu i Peter W. Singer na łamach Defense One, pierwsze wyzwanie dla Komunistycznej Partii Chin jest kształtowane przez XIX-wieczne okoliczności powstania nowoczesnego chińskiego myślenia o polityce naukowej.

Bolesne dla Państwa Środka porażki w wojnach opiumowych zwróciły uwagę przywódców na negatywne skutki związane z zaniedbaniem rozwoju nauki i technologii.

W tym kontekście kluczowe wydaje się stwierdzenie uczonego Wei Yuana, który w Ilustrowanym Traktacie o Królestwach Morskich zaznaczył: „Pozyskać umiejętności od cudzoziemców, aby przejąć nad nimi władzę”. Jego słowa odnosiły się do m.in. okrętów wojennych, broni palnej i sposobów szkolenia żołnierzy, które dawały Zachodowi przewagę.

Ma Xiu i Peter W. Singer zwracają uwagę, że obecnie w Chinach występuje zbyt silny nacisk na rozwój, kosztem wydatków na naukę i badania (w odniesieniu do prac badawczo-rozwojowych), które mają kluczowe znaczenia dla powstania innowacyjnych technologii i przełomowych rozwiązań.

Eksperci podają dane. „W ostatnich latach badania podstawowe i stosowane wygenerowały w USA 36 proc. z puli przeznaczonej na badania i rozwój. Z kolei w przypadku Chin mówimo o 17 proc.” – podkreślają.

Jak dodają, w Stanach Zjednoczonych w 2018 r. wydatki na wspomniany obszar wyniosły 211,5 mld dolarów – w Państwie Środka było to 51 mld dolarów.

Problem ten został dostrzeżony przez Pekin. Prezydent Xi Jinping zaznaczył, że Chiny przywiązują zbyt małą wagę do badań podstawowych, co nie pozwala im opracowywać przełomowych rozwiązań w dziedzinie nauki i technologii na dużą skalę.

Czytaj też

Kultura marksistowsko-leninowska

Państwo Środka wciąż stosuje wysoce scentralizowane podejście do badań naukowych. Na taki stan rzeczy wpływ ma utrwalona w narodzie kultura marksistowsko-leninowska.  Priorytetem jest kontrola partii rządzącej nad polityką naukowo-technologiczną.

Zhou Enlai, premier Chin w latach 1949-1976, wskazał za swojego życia, że „nauka nie może być oddzielona od polityki. Jest przez nią zdominowana i rządzona”.

Teraz Xi Jinping zaostrzył kontrolę władzy nad wszystkimi obszarami ekosystemu naukowo-technologicznego. Jego zdaniem taki krok stanowi gwarancję polityczną dla postępu krajowych inicjatyw w zakresie nauki, technologii i innowacji.

Ma Xiu i Peter W. Singer podkreślają, że swoboda to coś, co posiadają zachodnie instytucje naukowe. Brakuje jej w Chinach. Ich zdaniem to problem dla Państwa Środka, ponieważ taka odgórna kontrola i centralizacja przyczyniają się do tłumienia innowacji i kreatywności.

Według ekspertów, nie można zaplanować postępów w danej dziedzinie poprzez mobilizację zasobów na dużą skalę i zlecenie mega projektów badawczo-rozwojowych. A takie podejście przyjmuje Pekin. Władza chce przewidzieć coś nieprzewidywalnego.

Planowanie jest pomocne, ponieważ ułatwia postęp, zwłaszcza w obszarze technologii, lecz nie może być to fundamentem i priorytetem. Rozwój badań, innowacji, nauki wymaga przyjęcia podejścia opartego na niepewności. Potrzebna jest swoboda.  

Czytaj też

Sztuka dla sztuki, czyli „akademickie śmieci”

Dla Państwa Środka liczą się liczby. Z tego względu można zaobserwować skupienie na wskaźnikach ilościowych, wykorzystywanych do oceny wyników prac jak i naukowców, badaczy itp.

Nie można krytykować danych statystycznych, ponieważ dostarczają cennych informacji. Jednak koncentracja na „cyferkach” nie zawsze pokazuje prawdziwy obraz zdarzeń. Liczby mogą wiele rzeczy tuszować, podkoloryzowywać lub przekłamywać obraz.

Przykładowo, Chiny zostały numerem jeden pod względem ilości patentów. Państwo Środka znajduje się również na drugim miejscu, jeśli chodzi o liczbę publikacji w czasopismach. „Może to sprawiać wrażenie, że nadchodzi dominacja naukowa Pekinu” – wskazują Ma Xiu i Peter W. Singer. To nie mówi o wszystkim.

Eksperci zwracają uwagę na tzw. „akademickie śmieci” (xueshu laji). Tłumaczą, że przybierają one postać stosów bezużytecznych papierów, tworzonych przez chińskich naukowców tylko po to, aby zaznaczyć swoją obecność, a nie posuwać się naprzód.

W raporcie Chińskiego Stowarzyszenia Nauki i Technologii z 2018 r. przedstawiono ciekawe statystyki. Dane pokazały, że 93,7 proc. badaczy stwierdziło, iż ich główną motywacją do tworzenia publikacji jest spełnienie wymagań dotyczących promocji.

„Taki stan rzeczy doprowadził do powstania kultury powszechnej nieuczciwości w środowisku akademickim, w tym plagiatów, fałszowania wyników czy wykorzystywania relacji osobistych w celu uzyskania awansu” – zaznaczyli Ma Xiu i Peter W. Singer.

Dla potwierdzenia swojej tezy eksperci przytoczyli przykład 107 artykułów z czasopisma naukowego poświęconego nowotworom „Tumour Biology”. Materiały zostały wycofane, gdy wyszło na jaw, że ich recenzje sfabrykowano.

Czytaj też

Chiny będą się rozwijać, ale...

Oczywiście nie można też umniejszać postępów w dziedzinie nauki i technologii, jakie odnotowały Chiny, biorąc pod uwagę perspektywę ostatniego pokolenia. Wiele wskazuje na to, że w przyszłości się to nie zmieni. Państwo Środka będzie rozwijać się na wielu polach.

Wynika to z faktu, że władze zauważyły część opisanych wyżej problemów i należy spodziewać się, że podejmą kroki, aby je rozwiązać. Można wspomnieć o m.in. stworzeniu planów wspierania i lepszego finansowania badań podstawowych w perspektywie najbliższych lat.

Jednak czy uda się rozwiązać najpoważniejszy problem, którym jest sam system? Na ten moment trudno sobie wyobrazić, że Pekin zrezygnuje z ingerowania w prace badawcze i rozwojowe,  a także zmniejszy nad nimi kontrolę.

To nie zachęca naukowców spoza Chin do przyjazdu i realizacji swoich ambicji w tym czasie. Co więcej, niektórzy obywatele Państwa Środka decydują się na opuszczenie kraju, aby spełniać się gdzie indziej.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama