Reklama

CYBERMAGAZYN

#CyberMagazyn: Jak powstają chińskie regulacje sztucznej inteligencji?

Autor. Big Dodzy / Unsplash

Chiny uregulowały sztuczną inteligencję jako pierwsze - i to w sposób niezwykle kompleksowy. Zachód chętnie postrzega chińskie regulacje jako tłumiące innowacyjność i za daleko posunięte - faktem jednak jest, że prawo ustalane przez Pekin będzie oddziaływać na cały świat.

Reklama

Chiny jako pierwsze postanowiły uregulować sztuczną inteligencję i zrobiły to w czasie, kiedy większość krajów Zachodu przygotowywała się do obchodów świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.

Reklama

W rok 2023 weszliśmy zdumieni możliwościami ChatuGPT oraz algorytmów generujących obrazy, takich jak DALL-E-2 czy Midjourney. Styczeń przyniósł refleksję, że potrzebne są regulacje - i zaczęliśmy głośno rozmawiać o procedowanym od 2021 r. Akcie o sztucznej inteligencji.

W międzyczasie w Pekinie weszły w życie pierwsze ramy prawne , które mają wyznaczać przestrzeń dla funkcjonowania systemów opartych o algorytmy - na rozwiązania w prawie unijnym tymczasem przyjdzie nam jeszcze sporo czekać, bo wspomniany już wyżej Akt o sztucznej inteligencji wejdzie w życie dopiero za kilka lat - z czego zdają sobie sprawę urzędnicy UE, widzący także palącą potrzebę ujęcia w karby drapieżnej branży.

Reklama

Krok przed światem

Chińskie regulacje sztucznej inteligencji obejmują m.in. algorytmy rekomendujące treści w mediach społecznościowych (najbardziej powszechny rodzaj rozwiązania opartego o AI, z jakim możemy codziennie spotkać się w internecie), generowane przez algorytmy obrazy i tekst, a także fundamenty, na których systemy AI są budowane - gdy mowa o rozwiązaniach wspierających zautomatyzowane podejmowanie decyzji.

Na CyberDefence24.pl pisaliśmy o tym, że chińskie odpowiedniki ChatuGPT muszą odzwierciedlać wartości socjalistyczne , a także wpisywać się w cele polityczne Pekinu - bo władze ChRL wiedzą, jak dużym zagrożeniem może być generatywna sztuczna inteligencja trenowana na ogromnych ilościach danych, również tych zawierających cenzurowane w Państwie Środka treści z Zachodu. Dane, na których uczy się chińska sztuczna inteligencja, muszą być zatem uważnie wyselekcjonowane pod kątem specyficznie rozumianej poprawności politycznej. Na Zachodzie może to budzić uśmiech politowania; w szczególności, gdy zestawimy to z kierunkiem chińskiej propagandy i ustrojem polityczno-gospodarczym Chin.

Pisaliśmy również o przypadku mężczyzny, który wykorzystał ChatGPT (do którego dostęp w Chinach jest znacznie ograniczony) do stworzenia fake newsów na temat fikcyjnej katastrofy w ruchu kolejowym, co skończyło się pokazowym zatrzymaniem i procesem. Pekin wie, gdzie leżą zagrożenia związane z generatywnymi algorytmami - i prawidłowo rozpoznał, że jednym z poważniejszych jest właśnie dezinformacja.

Patrzenie na to - jak to często ma miejsce na Zachodzie - wyłącznie przez pryzmat chińskiego autorytaryzmu i specyfiki ustrojowej jest pozbawione sensu. Regulacje tworzone w Pekinie będą bowiem wpływać na cały świat - przede wszystkim przez to, że były pierwsze i stanowią do tej pory najbardziej kompleksową, wdrożoną odpowiedź na ryzyko niesione przez rozwój sztucznej inteligencji.

Nie jest również wykluczone, że na chińskich regulacjach wzorować się będą inne kraje, które - w przeciwieństwie do ChRL - nie są uwikłane w wojnę handlową z USA. Produkty, które będą trafiały na ich rynki, będą musiały być zatem dostosowane do wymogów lokalnego prawa - tym bardziej warto pochylić się nad tym, które powstało w Pekinie.

Kompleksowe regulacje

Think-tank Carnegie Endowment for International Peace wyróżnia trzy główne filary chińskich regulacji sztucznej inteligencji. Ich początkiem są przepisy dotyczące działania algorytmów rekomendacji treści, stworzone jeszcze w 2021 r. W 2022 r. stworzono regulacje dotyczące obrazów i tekstów generowanych przez algorytmy, a ostatecznie - w 2023 r. - pojawiły się  propozycje prawne dotyczące uregulowania całego segmentu generatywnej sztucznej inteligencji .

Głównym celem wszystkich trzech filarów jest kontrola nad informacją - jak już wspomniano wcześniej w tym tekście, z punktu widzenia Pekinu kluczowa. Treści tworzone przez algorytmy muszą być wyraźnie oznaczane, a dane wykorzystywane do szkolenia algorytmów - sprawdzane pod kątem „prawdziwości i dokładności". Systemy muszą przechodzić regularne audyty bezpieczeństwa i być rejestrowane w urzędzie odpowiedzialnym za kontrolę nad sferą cyfrową.

W zapisach prawnych znalazły się jednak również propozycje, które możemy postrzegać jako całkiem nam bliskie - o zakazie dyskryminacji cenowej przy zastosowaniu rozwiązań AI w e-handlu, jak i o ochronie pracowników, którzy podlegają zarządzaniu przez systemy sztucznej inteligencji w miejscu pracy.

Głównym architektem regulacji, jest Chińska Administracja Cyberprzestrzeni (CAC), która jest podstawowym regulatorem internetu w Państwie Środka. Zakres stanowionego tam prawa regulującego AI wykracza jednak poza kompetencje tego organu i obejmuje również działania Ministerstwa Nauki i Technologii - resort ten w ostatnim czasie odgrywa w ChRL coraz większą rolę ze względu na konieczność skupienia się na badaniach naukowych w ramach rozwoju nowych technologii, co widziane jest jako jeden ze sposobów rywalizacji gospodarczo-technologicznej z USA i szerzej, z Zachodem. Zaangażowane są również chińskie think-tanki oraz uczelnie, które - jak również można przeczytać w naszym serwisie - mają ogromny wkład w prace naukowe dotyczące AI i są ich największym „producentem" .

Przy okazji - warto wspomnieć, że regulacje, z którymi w Europie i USA mamy do czynienia dopiero teraz - zachęcające do rozwoju AI - w ChRL były już uchwalane w 2017 r., a sama technologia sztucznej inteligencji była już wtedy postrzegana przez administrację jako jedno z najważniejszych kół zamachowych dla cyfrowej gospodarki.

Chiński ład

To, co cechuje wszystkie trzy filary regulacji sztucznej inteligencji w Chinach, to ich wewnętrzna spójność i wzajemne odpowiadanie sobie. Przepisy dotyczące regulacji algorytmów rekomendacji łączą się z tymi, które definiują funkcjonowanie w cyberprzestrzeni algorytmicznie generowanych treści - i tak dalej.

Regulacje te częściowo były odpowiedzią na pojawienie się platform rozrywki online takich, jak te należące do firmy ByteDance (na Zachodzie to aplikacja TikTok, w Chinach - Douyin). Wśród ich zapisów znajdziemy m.in. wymóg ręcznej kontroli nad listami gorących i trendujących w mediach społecznościowych tematów - po to, aby zagwarantować ich zgodność z pryncypiami polityki rządu prezydenta Xi Jinpinga.

W przypadku regulacji algorytmów odpowiadających za zarządzanie pracownikami, problemem w pewnym momencie było zjawisko pracy ponad siły przez osoby np. dowożące jedzenie na wynos - bo sztuczna inteligencja układała grafiki zmian w sposób niemożliwy do wykonania przez człowieka. Odpowiedzią znów były przepisy wprowadzające przejrzystość ich działania oraz ludzki nadzór nad tego rodzaju systemami.

Rejestr algorytmów

Wprowadzenie szeregu nowych przepisów doprowadziło do stworzenia chińskiego rejestru algorytmów, który z punktu widzenia obywateli Zachodu może kojarzyć się orwellowsko - jednak jego celem jest przede wszystkim stworzenie bazy danych zawierających informacje o systemach opierających się na algorytmach mogących mieć wpływ na opinię publiczną lub ład społeczny.

To właśnie ten rejestr będzie musiał zawierać informacje o wszystkich produktach wykorzystujących generatywną sztuczną inteligencję, gdzie zawarte będą również dane o tym, na jakich informacjach dane narzędzie było szkolone. Kolejny raz spotykamy się zatem z zapisami, które - przeniesione na zachodni grunt - mogłyby stanowić użyteczne narzędzie walki z dezinformacją i ryzykiem wykorzystania algorytmów do manipulacji opinią publiczną, np. przed wyborami demokratycznymi.

Algorytmy najważniejsze

Wszystkie filary chińskich regulacji łączy to, że osią, wokół której są zbudowane, są algorytmy i ich działanie - nie zaś zastosowanie poszczególnych systemów. Tymczasem, w Akcie o sztucznej inteligencji skupiamy się na tym ostatnim - i dlatego firmie OpenAI udało się wylobbować osłabienie zapisów nowego prawa, zanim jeszcze weszło w życie .

To algorytmy przez wiele lat leżały wśród najbardziej strzeżonych sekretów wielkich firm technologicznych, które z sukcesem przez ponad dekadę manipulowały opinią publiczną podsuwając jej treści budzące najwięcej emocji - bo właśnie takie najlepiej się monetyzują i generują największe zaangażowanie użytkowników.

Na przemyślenie podstaw europejskich regulacji jest już za późno - został jeszcze czas, aby popracować nad amerykańskimi. Pytanie brzmi - czy USA spojrzą na Chiny przez pryzmat godnego rywala również w kontekście prawnym i kulturowym, nie zaś wyłącznie gospodarczym. Kilka prężnie rozwijających się firm i ustawy dofinansowujące poszczególne sektory cyfrowej gospodarki to za mało - bo ryzyko w tej rywalizacji leży zupełnie gdzie indziej i bagatelizując chińskie regulacje oraz nie przyglądając się im sami skazujemy się na ślepotę i - być może w długiej perspektywie - niepowodzenie.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama