Reklama

Paraliż dronów nad Zatoką Gdańską? Zakłócenia nie tylko GPS

Operatorzy dronów znad Zatoki Gdańskiej informują o coraz częstszych incydentach związanych z utratą kontroli nad urządzeniami i ich rozbiciem. Dlaczego tak się dzieje?
Operatorzy dronów znad Zatoki Gdańskiej informują o coraz częstszych incydentach związanych z utratą kontroli nad urządzeniami i ich rozbiciem. Dlaczego tak się dzieje?
Autor. Mitch Nielsen/Unsplash

Od kilkunastu tygodni użytkownicy dronów nad Zatoką Gdańską napotykają na poważne problemy. Ich urządzenia w pewnym momencie przestają się słuchać pilotów i odlatują w różnych kierunkach. Czy przyczyną mogą być działania Rosjan?

Wiosną 2024 roku pojawiły się informacje o problemach, z jakimi zmagało się lotnictwo cywilne. Jak opisywaliśmy na naszych łamach, wskutek zakłóceń sygnału GPS przewoźnicy odwoływali loty nad obszarami, gdzie występowały problemy. Przyczyną całej sytuacji były działania Rosjan, prowadzone od grudnia 2022 roku.

Reklama

Niekontrolowane loty dronów

Teraz kłopoty zaczęły się także w nieco mniejszym sektorze. W sieci pojawiło się bardzo dużo relacji użytkowników dronów, którzy latając nad Zatoką Gdańską – zarówno na Helu, jak i w okolicach Trójmiasta – tracili kontrolę nad swoimi urządzeniami. Z opisu przedstawionego przez portal Niebezpiecznik.pl wynika, że niespodziewanie „urywały się” one operatorom i odlatywały w losowych kierunkach.

Wszystkie incydenty dotyczą dronów DJI. Według informacji udostępnionych przez właścicieli urządzeń, w większości przypadków:

-      rozwijały one dużą prędkość poziomą,

-      łączność z operatorem była utrzymywana, póki znajdowały się one w zasięgu,

-      nie zważały one na ludzi znajdujących się w pobliżu ścieżki lotu.

Ważną wskazówką jest również to, że we wszystkich sytuacjach brały udział urządzenia ze skonfigurowaną opcją RTH return to home). Utrata połączenia może bowiem skończyć się albo aktywacją RTH, lub zawiśnięciem w powietrzu.

Czytaj też

Reklama

Rosjanie, czy może ktoś inny?

Według Niebezpiecznika, całą sytuację mogą powodować dwa czynniki. Spoofing GPS – za który niewątpliwie odpowiadają Rosjanie – powoduje odczytanie przez drona pozycji innej niż rzeczywista. Nie powinno to jednak prowadzić do utraty kontroli, gdyż sterowanie odbywa się za pośrednictwem częstotliwości 2.4 GHz lub 5.8 GHz.

W rejonie Zatoki Gdańskiej muszą zatem działać systemy zakłócające komunikację między operatorami dronów a samymi urządzeniami. W innym przypadku nie byłoby bowiem możliwe, aby drony „wariowały” do tego stopnia, że bez kontroli osiągają prędkość powyżej konstrukcyjnej i rozbijają się o przeszkody lub wpadają do morza.

Kto za to odpowiada? Tutaj jednoznacznej odpowiedzi niestety nie ma. Częstotliwości komunikacji dronów mogą zagłuszać zarówno Rosjanie, jak i polskie jednostki wojskowe w ramach systemów antydronowych. Jedną z możliwych opcji dopuszczanych przez Niebezpiecznika są także trwające ćwiczenia NATO Baltops 25. Samo DJI w swojej ofercie posiada również Aeroscope, które pozwala służbom na przejmowanie kontroli nad ich urządzeniami.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama
Reklama

SK@NER: Jak przestępcy czyszczą nasze konta?

Komentarze

    Reklama