Reklama

Cyberbezpieczeństwo

#CyberMagazyn: Osiodłamy Pegaza tylko, kiedy odbudujemy zaufanie do służb

Autor. Maxim Hopman / Unsplash

To nie jest tak, że służby wybiły się na niepodległość i nagle stały się państwem w państwie. Problem ze służbami polega na braku kontroli nad nimi, o którym od dawna mówimy - mówi w rozmowie z CyberDefence24.pl prawnik Fundacji Panoptykon Wojciech Klicki.

W tym tygodniu, w rozmowie z naszym serwisem były szef Agencji Wywiadu, płk Grzegorz Małecki ocenił, że Pegasus zaszkodził wizerunkowi Polski. Według niego "istnieje ryzyko, że służby mogą podejmować działania bez wiedzy i zgody organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa" .

Wojciech Klicki odpowiadając na pytanie o to, czy afera z Pegasusem dowodzi zatem, że nie ma już nadzoru nad służbami ze strony państwa, powiedział iż "to nie jest tak, że służby wybiły się na niepodległość i stały się państwem w państwie".

Jak podkreślił, Fundacja Panoptykon od dawna sygnalizuje problem z brakiem kontroli nad służbami. "Mam taką tezę, że kiedy przekształcano w latach 90-tych służby i tworzono te demokratyczne, to wykonano jeden krok - utworzono policję i inne służby, ale nie wykonano drugiego, czyli wprowadzenia niezależnej, cywilnej kontroli nad nimi" - mówi nam Klicki. "To się mści i mści się coraz bardziej, bo technologia idzie do przodu" - dodaje.

Według niego, im dłużej problem nadzoru nad służbami będzie pozostawał nierozwiązany, tym bardziej będzie widoczna luka pomiędzy możliwością sprawowania kontroli, a możliwościami operacyjnymi.

Instytucja kontroli nad służbami - jak ma wyglądać?

W rozmowie z nami Klicki zwraca uwagę, że o skutecznym nadzorze nad służbami, jak i funkcjonowaniu samych służb nie można mówić bez zaufania.

Jak podkreśla, zaufanie jest kluczowe zarówno z perspektywy obywatelskiej, jak i z perspektywy organów. "Ciężko się działa w środowisku, w którym nikt nie traktuje służb jako dbających o bezpieczeństwo" - mówi i dodaje, że problem odzyskiwania zaufania jest związany z potencjalną zmianą władzy.

Panoptykon od 2019 r. postuluje powołanie specjalnej instytucji cywilnego nadzoru nad służbami, która została opisana w raporcie Fundacji pt. "Osiodłać Pegaza. Przestrzeganie praw obywatelskich w działalności służb specjalnych - założenia reformy".

Odpowiadając na pytanie o to, jak miałaby wyglądać taka instytucja, Klicki mówi, że "miałaby mieć najsilniejszą legitymację, jaką można sobie wyobrazić". Jak wyjaśnia, w jej skład wchodziliby sędziowie wybierali przez Sejm za zgodą Senatu.

"Można sobie nadal wyobrazić sytuację, w której zaufanie do niej jest zerowe" - zaznacza. "Przykład Rzecznika Praw Obywatelskich pokazuje jednak, że nawet jeśli Sejm i Senat są w różnych obozach, czasami udaje się wypracować najbardziej podstawowy kompromis" - dodaje.

Klicki wskazuje, że instytucja ta powinna regularnie komunikować się ze społeczeństwem. "Instytucja nadzorująca służby w Norwegii (komitet EOS - red.) ma wpisane do regulującej ją ustawy to, że regularnie spotyka się z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, aby rozmawiać o kształcie prowadzonych przez nią prac " - zwraca uwagę prawnik. "W żadnym razie nie może to być instytucja działająca, jak wieża z kości słoniowej" - dodaje.

Czy są inne mechanizmy kontroli służb?

Klicki powiedział, że 12 miesięcy po zakończeniu działań operacyjnych osoba, która była im poddawana, powinna móc się o tym dowiedzieć i zostać poinformowana o fakcie inwigilacji przez państwo.

"Wyjątkiem od takiej sytuacji może być przypadek przedłużenia nadzoru przez sąd i tylko za jego zgodą" - podkreślił w rozmowie z nami ekspert Panoptykonu, odpowiadając na pytanie o to, czy istnieją mechanizmy nadzorowania czynności służb bardziej odporne na ingerencję polityczną, niż instytucja powoływana przez Sejm i Senat.

"Wszystko to jest jednak możliwe tylko, gdy wrócimy na ścieżkę prawa" - podkreśla Wojciech Klicki.

Klicki: ta sprawa powinna dać do myślenia każdemu

Zapytaliśmy eksperta Panoptykonu o to, co można zrobić w sytuacji bezzasadnego prawnie nadzoru ze strony państwa, kiedy instytucji kontroli nad służbami nie ma, podobnie jak i obowiązku informacyjnego o inwigilacji.

W opinii Klickiego polski rząd "gra z nami w pomidora mówiąc, że wszystko jest zgodne z prawem, kropka. Nie sądzę, żeby wszystko było zgodnie z prawem, skoro używają Pegasusa, a poza tym nie zawsze jeśli wszystko jest zgodne z prawem, to jest w porządku" - mówi nam prawnik. "Łatwo zapomnieć, że może być złe prawo, a jego przestrzeganie nie rozwiązuje problemów, nie czyni nas sprawiedliwym" - dodaje.

Klicki podkreśla, że sprawa inwigilacji senatora Brejzy, prokurator Wrzosek i mecenasa Giertycha powinna dać do myślenia nie tylko szefom innych sztabów partii politycznych i posłom, ale też innym obywatelom i obywatelkom, którzy też mogą stać się ofiarami inwigilacji.

"Sprowadzenie sprawy Pegasusa tylko do tych trzech osób to elitaryzacja i plemienność" - mówi.

Problem tymczasem jest jego zdaniem szerszy. " Krok po kroku świadomość bardziej systemowego charakteru tej sprawy rośnie . Moim zdaniem powinniśmy działać małymi krokami i poskładać kamyczki, które sumarycznie wywołają lawinę" - ocenia przedstawiciel Panoptykonu. "Dla mnie ta sprawa Pegasusa jest takim kamyczkiem, który pokazuje konieczność reformy służb" - dodaje.

Jak wskazuje, "innym kamyczkiem" może być to, że "polskie przepisy z tego obszaru (nadzoru nad służbami - red.) są absolutnie na drugim biegunie względem orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".

Klicki przypomniał, że sam jest stroną sprawy złożonej w Strasburgu, w której niebawem może zapaść wyrok, w której przedmiotem postępowania jest zbadanie tego, czy polskie przepisy nie pozwalają zbyt łatwo inwigilować adwokatów, dziennikarzy i aktywistów, którzy już z samego tego faktu narażeni są na utratę prywatności.

Jak inwigiluje nas państwo polskie?

Problem przepisów ułatwiających inwigilację obywateli i obywatelek bez właściwego nadzoru poruszaliśmy już na łamach serwisu w lipcu 2021 roku .

Pisaliśmy wtedy o ustawach: inwigilacyjnej i antyterrorystycznej z 2016 roku, które znacząco ułatwiły organom ścigania i służbom dostęp do danych z komunikacji elektronicznej Polaków i zmniejszyły przejrzystość mechanizmów działania organów.

Według prezesa PiS i wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, system kontroli nad służbami w Polsce należy do "najbardziej rygorystycznych w Europie".

Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama
Reklama
Reklama