Reklama

Biznes i Finanse

Protesty w chińskiej fabryce Apple. Pracownicy mogą opuścić zakład

Autor. Prachatai / Flickr

Po wybuchu brutalnych protestów w fabryce iPhone«ów w chińskim Zhengzhou, właściciel placówki – tajwański Foxconn – zaoferował pracownikom 1,4 tys. dolarów bonusu i możliwość wyjścia z fabryki. Wcześniej opuszczanie jej terenu było zakazane ze względu na wybuch ogniska COVID-19.

Reklama

O tym, że w fabryce iPhone'ów w środkowych Chinach wybuchły protesty, pisaliśmy na łamach naszego serwisu w tym tekście .

Reklama

Jak doszło do protestów?

Reklama

W październiku tego roku, fabryka została objęta ścisłym lockdownem ze względu na wybuch ogniska choroby COVID-19. Pracownikom zakazano opuszczania terenu placówki, wewnątrz której stworzono centra do odbywania kwarantanny.

Liczba osób pracujących przy produkcji smartfonów Apple'a jednak skurczyła się na tyle, że koncern musiał poinformować inwestorów, że być może nie sprosta popytowi na nowe urządzenia na święta Bożego Narodzenia . Tradycyjnie to wtedy Apple sprzedaje najwięcej.

Chiny, o czym również pisaliśmy na łamach CyberDefence24.pl , postanowiły „pomóc" Apple'owi i do fabryki Foxconnu zaczęły delegować osoby, którym wręczano nakaz pracy – to weterani wojskowi, a także mieszkańcy okolicznych wiosek należący do Komunistycznej Partii Chin.

W fabryce jednak wybuchł bunt – pracownicy skarżyli się m.in. na niską jakość wyżywienia zapewnianego przez firmę i władze, a także na niedotrzymywanie przez Foxconn warunków umów.

Dwumiesięczna pensja i pozwolenie na wyjście

Portal stacji telewizyjnej CNN informuje, że Foxconn zaoferował protestującym pracownikom równowartość dwumiesięcznego wynagrodzenia – 1,4 tys. dolarów i możliwość opuszczenia fabryki.

Oferta miała być złożona im przez SMS wysłany z telefonu związanego z departamentem zasobów ludzkich w Foxconnie. W wiadomości wezwano pracowników do powrotu „do swoich dormitoriów". Pracownicy, którzy zdecydowali się po protestach zrezygnować z pracy mieli – według stacji – otrzymać 1,120 dolarów, a następne 280 dolarów po wejściu na pokład podstawionych pod budynek autobusów.

„Błąd komunikacyjny"

Foxconn przerzucił winę za niedotrzymanie warunków umów zawartych wcześniej z pracownikami na „błąd komunikacyjny".

Cytowany przez agencję Reutera komunikat spółki zawiera stwierdzenie, że był on związany z „błędnym wprowadzeniem danych do systemu komputerowego". Foxconn zapewnił też, że „faktyczne wynagrodzenie jest tej wysokości, jak kwota podana w umowach i na plakatach rekrutacyjnych".

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama
Reklama

Komentarze