Reklama

Armia i Służby

Rosja poluje na wrak strąconego drona MQ-9 Reaper. Amerykanie wyczyścili dane

MQ-9 Reaper
MQ-9 Reaper
Autor. Air National Guard/Wikimedia Commons/CC.40

W wyniku bliskiego kontaktu rosyjskiego Su-27 z dronem MQ-9 Reaper amerykańska maszyna została „poważnie uszkodzona” i strącona. Rosja poluje na wrak. Tuż po incydencie operatorzy USA podjęli kroki na rzecz wyczyszczenia drona z istotnych danych, aby nie wpadły w ręce wroga.  

Reklama

Do incydentu doszło 14 marca br. nad Morzem Czarnym. Jak podaje Defence24, amerykański dron został uszkodzony w wyniku kontaktu z jednym z dwóch rosyjskich myśliwców Su-27. 

Reklama

Do sprawy odniósł się gen. James B. Hecker, dowódca Sił Powietrznych USA w Europie i Afryce. W oficjalnym oświadczeniu przekazał, że „jeden z rosyjskich samolotów Su-27 uderzył w śmigło MQ-9”. To zmusiło amerykańskich operatorów drona do ściągnięcia go na wodach międzynarodowych.

Przed zderzeniem kilka razy Su-27 zrzucały paliwo i leciały przed MQ-9 w lekkomyślny, niebezpieczny i nieprofesjonalny sposób.
Gen. James B. Hecker, dowódca Sił Powietrznych USA w Europie i Afryce

„Washington Post” informuje  – powołując się na oficera amerykańskiej armii – że przedstawiciele Sił Powietrznych USA wylądowali „poważnie uszkodzoną” maszyną ok. 56 mil morskich na południowy zachód od południowego krańca Krymu (czyli centrum Floty Czarnomorskiej rosyjskiej marynarki). 

Reklama

Czytaj też

Celowe uszkodzenie?

Według początkowych doniesień, piloci sił Putina celowo próbowali strącić MQ-9 Reaper. To realny scenariusz? 

„Zgadzam się z moim redakcyjnym kolegą komandorem Durą, że uszkodzenia Reapera ze strony rosyjskich pilotów nie było przypadkiem” – mówi nam Michał Bruszewski, reporter wojenny, Defence24.pl.

W sieci pojawiło się nagranie ze zdarzenia. Co przedstawia?

„Widzimy nawrót Su-27, który oblewa paliwem amerykańskiego drona. Próbowano w ten sposób >>oślepić<< i uszkodzić bezzałogowiec - być może wywołać awarię i pożar” – tłumaczy Bruszewski. 

Czytaj też

Rosja oskarża USA

Moskwa oskarżyła Stany Zjednoczone o to, że MQ-9 Reaper leciał z wyłączonym transponderem i naruszył granice strefy czasowego wykorzystania przestrzeni powietrznej. Waszyngton zaprzeczył tym twierdzeniom, wskazując, że dron miał włączony transponder i pokonywał trasę zgodnie z prawem międzynarodowej żeglugi powietrznej. 

Kreml zapowiedział, że postara się odzyskać wrak MQ-9 Reaper i zaznaczył, że incydent dowodzi temu, że wojsko Stanów Zjednoczonych bezpośrednio bierze udział w wojnie w Ukrainie. 

Czytaj też

Wartość wywiadowcza wraku

Szef rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin, cytowany przez „Washington Post”, zaznaczył, że FR posiada „techniczne możliwości” odzyskania fragmentów zestrzelonego drona. To stwarza ryzyko, ponieważ amerykańska maszyna, pomimo że nie była uzbrojona, posiadała coś cennego – dane. 

USA twierdzą, że dokładnie wiedzą, gdzie znajdują się szczątki drona a dodatkowo przed jego ściągnięciem wyczyszczono z systemów wszystkie „rzeczy”, które mogłyby okazać się przydatne dla Rosji. 

„Przed katastrofą podjęto kroki, aby >>zminimalizować<< ilość danych i treści, które Rosja mogłaby uzyskać. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby maksymalnie ograniczyć wartość wywiadowczą (wraku strąconego drona – red.)” – zaznacza rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby, cytowany przez „Washington Post”.

Na udostępnionym nagraniu ze zdarzenia w pewnym momencie obraz urywa się. „Moim zdaniem to moment, w którym Amerykanie zdalnie wykasowali wrażliwe oprogramowanie” – wskazuje na łamach naszego portalu Michał Bruszewski. 

Czytaj też

„Łakomy kąsek”

Przypomnijmy, że MQ-9 Reaper, którego producentem jest General Atomics, służy do m.in. zbierania danych wywiadowczych w ramach wspierania misji np. rozpoznawczych. A to w praktyce oznacza, że gromadzi poufne i wrażliwe dane, które są cenne – zwłaszcza z perspektywy wroga. 

Z taką tezą zgadza się nasz rozmówca. „Rosjanie będą starali się wyłowić wrak lub jego części. Każda wojskowa technologia jest łakomym kąskiem dla służb wywiadowczych” – podkreśla reporter wojenny Defence24.

Jak tłumaczy, incydent jest „bardzo niebezpieczny" pod względem geopolitycznym. Dlaczego? Wynika to z faktu, że rozkaz o uszkodzeniu amerykańskiego drona musiał być autoryzowany na samej górze rosyjskiej „wierchuszki”. 

„Potwierdza to, że na wzór sowiecki rosyjscy decydenci chcą straszyć i upokarzać Zachód” – zwraca uwagę Michał Bruszewski. 

Czytaj też

Zhakowane drony

Podejmowane są również inne próby pozyskania danych z dronów takich jak MQ-9 Reaper. Mowa o ich zhakowaniu. 

Cyberataki mające na celu przejęcie informacji lub kontroli nad maszyną nie są niczym nowym. Wystarczy przywołać przykład zainfekowania złośliwym oprogramowaniem m.in. Predatora, dzięki czemu sprawcy byli w stanie rejestrować ruchy na klawiaturze, dokonywane przez operatorów (sprawę opisywał Wired).

Idąc dalej, iraccy powstańcy przechwycili nagrania z amerykańskich dronów, dzięki czemu posiadali informacje potrzebnych do unikania lub monitorowania amerykańskich operacji wojskowych w regionie (przypadek z 2009 r.). 

Cyfryzacja i rozwój technologii stwarzają nowe możliwości. Z drugiej strony należy jednak mieć na uwadze, że generują dodatkowe zagrożenia i ryzyko. Tylko świadomość i regularne podnoszenie poziomu cyberbezpieczeństwa, a w czasie incydentu szybka reakcja, mogą zminimalizować konsekwencje wystąpienia niepożądanych zjawisk.

Czytaj też

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (2)

  1. Chinol

    Gdyby dane nie byly skasowane to by zoabczylo na nagranach samych siebie i Rosjskie bazy tylko ze z daleka. czyli nic czeo nei wiedza- aczkowiek by wiedzieli jak wyraznie sa obsewawani. Zawwsze cos.

  2. rwd

    W to że Amerykanie próbowali wyczyścili dane w MQ-9 można uwierzyć ale że zrobili to skutecznie pewności nie ma. Odzyskiwanie danych z komputerów ma tak samą długą historię jak same komputery. Głębokość zalegania wraku nie jest specjalnie duża więc będą próbować wyciągnąć Reapera.

Reklama